ZDRÓJ JANA : CD Obuh
Z nieukrywanym wzruszeniem ogłaszamy, że oto po 40-stu latach z okładem mamy przyjemność wymachiwać pierwszą płytą ZDROJU JANA. Tym, co nie wiedzą należy się krótkie wyjaśnienie. ZDRÓJ JANA jest tym dla polskiej muzyki rockowej, czym Maria Skłodowska-Curie dla zakładów rentgenowskich. Jedyna różnica - ZDRÓJ JANA nie dostał Nobla. Jak zdążyłem się niejednokrotnie przekonać, pamięć fenomenu ZDROJU JANA z jego bezkompromisową energią, hippisowską wrażliwością i absolutnie szczerą, bolesną wręcz, żarliwością stanowi jedną
z najcenniejszych relikwii polskiego undergroundu w jego najczystszej postaci. Tu płaczę jak bóbr. Ale jestem spokojny. ZDRÓJ JANA przez lata ukrycia nie utracił swojej potęgi, w cichości serc i głośności głów nagrywał swój album zatytułowany „cd”. „Ciąg dalszy” ZDROJU JANA jest jak szalony parowóz wyłaniający się z głębin ogrodu, pędzący do sedna rzeczy po odnalezionej bocznicy, miażdżący miałkość i blichtr większości rockowych miazmatów. Aż po horyzont. Wyjdźmy zatem z koziego rogu, a nasz kwietnik podlewany zdrojem rozkwitnie. Po raz 23-ci słucham „Peronu” i po raz 23-ci płaczę jak żubr.
Panie i Panowie: Jacek Ukleja, Marek Wilczyński, Ryszard Antoniszczak (Richard A.Antonius), Grzegorz Greg Jędrzejowski , Piotr Walewski, Jacek Szepan, Rafał Marchewczyk oraz z tamtej strony: Jerzy Wójcik. Czapy z głów. Tudzież gościnnie Krystyna Święcicka-Wójcik, Andrew Nixon, Piotr Łopalewski, Marian Pawlik, Piotr Piątek. Czapy z głów raz jeszcze. Z małą pomocą Wojcka Czerna i Piotra Nykiela w Rogalowie Analogowym. Jak śpiewa się za siódmą górą: „wolno płynie oliwa sprawiedliwa”. To prawda jest. Czasem bardzo wolno, ale jednak płynie.
I niech płynie jak najszerszym strumieniem i nie tylko pod spodem. Oto macie świadectwo.
Wasze zdrowie. Wojcek Czern.