Zdobyć Zdjęcie
Wydawnictwo: Cyklady
Numer katalogowy: K05459
ISBN:[zasłonięte]978-83279-20-5
Liczba stron: 447
Format: 17x24
Oprawa: twarda
W czasie swojej długiej i niezwykłej kariery dziennikarza i fotoedytora John G. Morris miał jedną prostą, a zarazem bardzo złożoną misję: "zdobyć zdjęcie" (get the picture).
"Fotoedytorzy (...) to mimowolni (a może nie, bo przecież różnie bywa) dyktatorzy mody, nieoficjalni strażnicy moralności, brokerzy talentu i wspólnicy gwiazd. Jednak, co najważniejsze - a zarazem najbardziej niepokojące - to dziennikarze, którzy utrwalają "rzeczywistość i historię". Sam Morris zlecał, edytował i publikował zdjęcia, które pomagały kształtować nasze spojrzenie na najnowszą historię. Współpracował ściśle z największymi fotografikami ostatniego stulecia - Robertem Capą, Henri Cartier-Bressonem i W. Eugene Smithem. Jego książka przedstawia fascynującą historię fotografii prasowej, od heroicznego wyczynu Capy podczas lądowania aliantów w Normandii po dzień, kiedy w paryskim tunelu zginęła księżna Diana, próbując uciekać przed wścibstwem paparazzich.
Począwszy od czasu swojej pierwszej pracy dla magazynu Life podczas drugiej wojny światowej, Morris opowiada nieznane dotąd historie kryjące się za dziesiątkami słynnych zdjęć, kreśli osobiste portrety kobiet i mężczyzn, którzy je wykonali, przytacza barwne anegdoty o swoich spotkaniach z Alfredem Hitchcockiem, Marleną Dietrich, Ernestem Hemingwayem, Lee Millerem, Andrejem Sacharowem i wieloma innymi. Wygłasza także opinie o swoich potężnych szefach, takich jak Henry Luce z Time Inc., Katharine Graham z The Washington Post i A.M. Rosenthal z The New York Times, przeplatając je pełnymi humoru wzmiankami o swoich wzlotach i upadkach w różnych imperiach medialnych. Dzieli się z czytelnikami uwagami o tym, jak prasa zaniedbała relacjonowanie historii Holokaustu i jak odwracała się z odrazą od obrazów zniszczeń w Hiroszimie i Nagasaki.
"Zdobyć zdjęcie" to także książka o wieloletniej przyjaźni oraz znaczeniu zawodowego i osobistego zaangażowania i poświęcenia w często niełatwych okolicznościach. Morris pisze w poruszający sposób o śmierci swoich bliskich kolegów - Roberta Capy, Wernera Bischofa, Davida `Chima` Seymoura i W. Eugene Smitha i o tym, jak dalej toczyło się życie bez nich. Nade wszystko jednak jest to opowieść o bujnie i pięknie przeżytym życiu.
John G. Morris spędził dzieciństwo i młodość w Chicago, studia ukończył na University of Chicago. Był hollywoodzkim korespondentem Life, fotoedytorem w londyńskim oddziale tego tygodnika podczas drugiej wojny światowej, fotoedytorem pisma Ladies` Home Journal, pierwszym redaktorem wykonawczym agencji Magnum Photos, fotoedytorem w Washington Post i New York Times, a także korespondentem i redaktorem w National Geographic. Obecnie mieszka w Paryżu z żoną, Taną Hoban, z zawodu fotografikiem.