Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

ZARZECKI -WYCHOWANIE NARODOWE STUDJA I SZKICE 1929

02-07-2012, 18:35
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 69.99 zł     
Użytkownik ikonotheka
numer aukcji: 2445974736
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 7   
Koniec: 08-07-2012 19:50:00
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

LUCJAN ZARZECKI.
(* 27.10.1873 t 13.1 1925).



Lucjan Zarzecki urodził się za Bugiem w majątku Rudni w ziemi Chełmskiej w r. 1873 dnia 27 października, z ojca Józefa i matki Józefy z Zarzeckich. Urodził się więc w setną rocznicę ustanowienia Komisji Edukacji Narodowej na tej ziemi, gdzie ujrzał światło dzienne znakomity jego poprzednik w epoce romantycznej — Bronisław Trentowski.
Jako kilkodniowe dziecko był przewieziony przez rodziców, którzy należeli do sfery ziemiańskiej, do majątku Obolce w olszańsknn powiecie mohylowskiej gubernji. Tu Lucjan spędził sielskie-anielskie dzieciństwo na dawnych kresach wielkiej Rzeczypospolitej, na tych właśnie terenach, gdzie pozostawiła trwałe ślady ekspansja kultury polskiej: we wsi Obolcach przetrwał różne huragany polityczne starożytny kościółek z modrzewia, będący szczególną troską rodziny Zarzeckich, ponoć pierwszy, który wystawili na Litwie i Rusi Jagiełło i Jadwiga, jako widomy symbol kultury łacińskiej.
Uczęszczał do gimnazjum rosyjskiego również na krańcach białoruskich w Smoleńsku, które ukończył w r. 1893 ze srebrnym medalem. Na uniwersytet udał się do Petersburga i wstąpił na wydział fizyczno-matematyczny. Mimo wyraźnej dążności do oddania się studjom nauk ścisłych już na wszechnicy interesowały go różne dziedziny wiedzy, a przedewszystkiem grupa nauk filozoficznych. Z zamiłowaniem studjuje psychologię, logikę i historję filozofji pod kierunkiem prof. Wwiedzieńskiego. Jednakże pociągały go i inne dziedziny nauki: pociągała go przede-wszystkiem humanistyka, a więc dzieje literatury szczególnie angielskiej i niemieckiej, zajmowało go również prawo i wysłuchał, jak sam powiada, systematycznie kursu encyklo-pedji prawa. Ale nadto studjował anatomję człowieka pod kierunkiem Leshafta w związku z zagadnieniem wychowania fizycznego, co na tem miejscu osobliwie należy podkreślić. Jak widzimy, już od początku poważnych studjów wykazuje wielostronność zainteresowania, co pozostało na zawsze jego zasadniczą cechą umysłową. Najwyraźniej jednak wysuwają się na pierwszy plan dwa dominujące kierunki tych zainteresowań, co nie ulegnie zmianie aż do śmierci: matematyka i zagadnienie wychowania w związku z filozofją. Po ukończeniu uniwersytetu z dyplomem I-go stopnia w czasie swego rocznego pobytu w gub. mohylowskiej w dalszym ciągu kontynuuje pracę naukową w zakresie matematyki i filozofji; nadto uczy się języków. To dążenie do rozszerzania zakresu wiedzy, do ogarniania coraz to nowszych jej dziedzin, to ciągłe uczenie się jest dalszym rysem charakterystycznym Lucjana Zarzeckiego, którego nie pozbył się do końca życia.
Po odbyciu powinności wojskowej w roku następnym zjawia się w Warszawie i wstępuje na politechnikę. Ale już w drugim semestrze porzuca studja techniczne i obiera drogę pracy, na której wytrwał przez całe ćwierćwiecze do ostatniej chwili swego życia—pedagogikę. Widzimy go, pracującego kolejno w niezmiernie trudnych i niezachęca-jących warunkach ówczesnych w prywatnych średnich zakładach naukowych warszawskich, a więc najpierw w szkole W. Górskiego (1901/2), następnie na pensji Karwowskich (później im. Emilji Plater—1901/2, 1902/3), najdłużej jednak, bo przez lat dwanaście działał jako nauczyciel w szkole handlowej Zgromadzenia Kupców (1902/3—1914/15), jednocześnie wykładając na pensji im. Cecylji Plater-Zyberkówny (1906-15) i Sikorskiej (1907/8-1915/16).
Prócz działalności tej, powiedzmy, publicznej brał również żywy udział w różnych towarzystwach tajnych, jako wybitny ich członek; przyczem należy podkreślić, że organizacje te miały charakter przede wszystkiem oświatowy
0 zabarwieniu wyraźnie narodowem1). Zresztą uczestnictwo w towarzystwach konspiracyjnych sięgało jeszcze czasów studenckich, petersburskich, kiedy związki młodzieży miały charakter bardziej radykalnie społeczny, o czem sam nieraz wspominał.
W tym czasie, t. j. w r. 1915 był powołany do zorganizowania gimnazjum im. Jana Zamoyskiego, które przejęło uczniów dawnej szkoły jen. Chrzanowskiego. Tu pracował jako dyrektor i nauczyciel przez lat trzy, urządzając gimnazjum w ciężkich warunkach okupacji niemieckiej. Zresztą
1 przedtem interesowały go sprawy organizacji zakładów naukowych, wszak był on jednym z organizatorów seminarium ursynowskiego.
Ale już wówczas pociągały go zagadnienia szersze, wychodzące poza zakres nietylko jednego przedmiotu, ale nawet jednej szkoły — zagadnienia organizacji szkolnictwa na dużą skalę. Gdy w r. 1916 wznowiła swą działalność dawna Polska Macierz Szkolna, wszedł jako członek do Zarządu Głównego, a następnie od 1917—18 r. jako dyrektor
biura tego zarządu, poświęcając się całkowicie instytucji. Ponieważ Macierz Szkolna w tych latach (1916—18) z powodu braku organów rządowych w tym czasie była najważniejszą instytucją, organizującą szkolnictwo na wielką skalę, Za-rzecki oczywista, jako dyrektor zarządzający, odegrał rolę wybitną, opracowując programy, instrukcje i metody pracy pedagogicznej i oświatowej, ogłaszane w miesięczniku „Polska Macierz Szkolna", którego był redaktorem. W ten sposób stał się kierownikiem duchowym i twórcą ideologji Macierzy.
Zagadnienie organizacji szkolnictwa było najważniejszym, kapitalnym z natury rzeczy tematem jego artykułów, ogłaszanych w organie tym, w których przeprowadzał oryginalne ideje względnej samodzielności typów szkolnych, a stąd był gorącym zwolennikiem rozmnożenia i rozwoju szkół zawodowych; również bardzo ciekawie ujął kwestję wychowania kobiet, a przedewszystkiem z zapałem propagował nowożytny typ szkoły. Poglądy jego na stosunek społeczeństwa 1 państwa w sprawach szkolnictwa, jak również polityki do oświaty znalazły tu też swój wyraz. Nie mniej troskliwie zajmował się zagadnieniem kształcenia nauczycieli, ich dokształcania i stanowiskiem organizacyj społeczno oświatowych w dziedzinie tworzenia szkolnictwa. A wszystko to było przeniknięte myślą o wychowaniu; na-rodowem, które w sposób swoisty zabarwiało wszystkie artykuły, nadając im systematyczną jedność. Zresztą o poglądach jego w tym kierunku będzie jeszcze mowa na innem miejscu1).
Rozwinął również bogatą organizację wszelkiego rodzaju kursów i zjazdów nauczycieli szkół powszechnych, które przygotowały całe zastępy sił pedagogicznych. I jemu to właśnie, i jemu szczególnie zawdzięcza organizujące się wówczas Ministerstwo W. R. i O. P., że zastało, o czem świadczy statystyka, liczne szkoły, już urządzone, z personelem nauczycielskim2). O tem należy dobrze pamiętać.
;Zapewne w uznaniu tych szczególnie zasług nadano mu order Polonia Resłituta.
Od tego czasu organizacja szkolnictwa głównie go pociągała i przez jakiś czas stanowiła jego dominujące zainteresowanie. Widzimy go w Departamencie naukowo-szkol-nym Ministerstwa Spraw Wojskowych, gdzie przez dziewięć miesięcy jest szefem sekcji pedagogicznej (1.1. 1919 — 1.10. 1919), przygotowując programy dla organizującego się wówczas szkolnictwa wojskowego. Praca jego nad szkołami wojskowemi dotyczyła przedewszystkiem organizacji korpusów kadeckich, dla których opracował zasady organizacyjne, przepisy, dotyczące wychowania moralnego i fizycznego, programy naukowe, instrukcje dla kierownika naukowego i różne regulaminy, obejmując jednem słowem całokształt spraw organizacyjnych. W całej jego koncepcji ustroju korpusu kadetów, jak zresztą i w innych pomysłach organizacyjnych, tradycja podaje rękę postępowi, obok echa przeszłości, sięgającej szkoły rycerskiej z czasów Stanisła-'wa Augusta, dźwięczy nuta współczesnego harcerstwa1).
Największe pole do działania na terenie organizacji szkolnictwa dała mu nominacja na szefa Sekcji oświecenia publicznego Komisariatu jeneralnego ziem wschodnich w Wilnie w dniu 1 października 1919 r. Tradycje wielkiego rozboju szkół z przed wieku na wschodnich kresach Rzeczypospolitej ożywiły jego energję i zabrał się z zapałem do ;pracy na tych ziemiach, na których się wychował, które dobrze znał i gdzie mógł odegrać rolę Czartoryskiego lub -Czackiego. Mimo trudne warunki praca jego w zakresie -organizacji szkolnictwa na kresach wydała widoczne rezultaty, o czem świadczy chociażby statystyka i informacje, ^podane w „Encyklopedji Wychowawczej" (t. IX). Teren działalności Komisarjatu jeneralnego właściwie obejmował «cztery okręgi' (Wileński, Brzeski, Miński i Wołyńsko-Po-dolski). Mimo to, źe różne organizacje społeczne i ludzie -dobrej woli niezwłocznie po ustąpieniu Rosjan jeszcze za czasów okupacji niemieckiej poczęli się krzątać koło organizacji szkolnictwa, czemu Niemcy początkowo nie sta-
wiali przeszkód, właściwy jednak rozwój oświaty rozpoczyna się dopiero od czasu powstania Sekcji oświecenia. Dane statystyczne i budżetowe stwierdzają znakomity rozwój: szkolnictwa w czasie działalności Sekcji pod względem ilościowym i jakościowym. Najwyraźniej widzimy planowość w opracowaniu sieci szkolnictwa elementarnego i średniego, nadto dążenie do stworzenia szkół specjalnych (np. szkoły przemysłowej w Grodnie), nawet uczelni o wyższym poziomie (Nauczycielski Uniwersytet Korespondencyjny). Okólniki Sekcji świadczą dobitnie o umiejętnem orjentowaniu się w warunkach miejscowych, na co wskazuje choćby powołanie przy szkołach opieki szkolnej, o systematycznem opracowaniu programu w zakresie wychowania umysłowego, moralnego i fizycznego, o ile to w ówczesnych warunkach było możliwe, wreszcie o wnikaniu w trudności finansowe tamtejszego społeczeństwa (zapomogi rządowe na utrzymanie szkól, sprowadzanie podręczników i materjałów piśmiennych) i t. d.1). A wszystko to odbywało się w warunkach niezmiernie trudnych i pod względem moralnym^ i materialnym, które łatwo sobie wyobrazić — wszak tereny te oddawna były oderwane od Polski, wszak były to czasy wojny i nieurodzaju... Wojna z bolszewikami, cofanie się naszych urzędów i wojsk z tych obszarów, a następnie likwidacja Komisarjatu jeneralnego, która nastąpiła w dnia. 1 listopada 1920 r., oderwała go na zawsze od warsztatu^ na którym obiecywał sobie tyle zdziałać, a podwaliny organizacji oświaty już był położył.
I znów znalazł się na bruku warszawskim. Widzimy go następnie przez jakiś czas, bardzo krótko działającego w Sekcji szkół zawodowych Min. W. K. i O. P. (15.12.1920—1.3. 1921). Różne są tego powody, że jako człowiek wyjątkowo do tego przygotowany i bardzo uzdolniony w organizują-cem się szkolnictwie w odrodzonej Polsce nie odegrał takiej roli, jaką mógłby odegrać, i nie tu miejsce i czas sprawę tę poruszać; ale zato stanowisko jego jest niemniej znakomite i w tym ostatnim okresie, choć działa już na polu cokolwiek innem. Na ten czas przypada mianowicie jego działalność jako profesora pedagogiki w wyższych.
uczelniach, jako też wybitna praca na polu piśmiennictwa naukowego, choć i przedtem te dziedziny nie leżały w jego
życiu odłogiem.
Już od roku 1906 (5.2) przez szereg lat, bo do r. 191& (25.6) działa jako profesor matematyki początkowo na b. Kursach Naukowych, późniejszej Wolnej "Wszechnicy Polskiej na wydziale przyrodniczym, a następnie w b. Instytucie Pedagogicznym tejże Wszechnicy w latach 1915 — 1$ wykłada dydaktykę matematyki. Na jakiś czas rozstaje się z instytucją, nie mogąc podołać nawałowi pracy na różnych polach. W roku jednak 1921 (2.3) powraca i uchwałą senatu jest powołany na katedrę pedagogiki ogólnej Wydziału Pedagogicznego i już w semestrze letnim tegoż roku (1920/21) wykłada ten przedmiot. Od tego czasu aż do ostatniej chwili nie rozstaje się z Wszechnicą, ogłaszając w różnych semestrach wykłady przedmiotów pedagogicznych (wstęp do pedagogiki, dydaktykę ogólną, wychowanie moralne) oraz prowadząc proseminarja i seminarja z tych przedmiotów. W roku 1922/23 i następnym piastował urząd dziekana, a w roku bieżącym — prodziekana. Wydział pedagogiczny Wolnej Wszechnicy ma wiele do zawdzięczenia, inicjatywie prof. Zarzeckiego, gdyż ten go zorganizowały nadając mu postać obecną. Z projektem tym wystąpił w marcu 1923 r., a reorganizacja była przyjęta przez Radę Naukową wydziału w dwa miesiące później (18.5).
Na ten właśnie czas przypada największe zajęcie się prot Zarzeckiego teorją pedagogiki. Najwidoczniej wówczas-pozostawia na stronie ulubione przez się studja matematyczne. Jeżeli nawet powraca do matematyki, to jeno»
w związku z dydaktyką.
Nic więc dziwnego, że w czasie organizacji Państwowego Instytutu Pedagogicznego jego właśnie powołano przedewszystkiem do przedmiotów pedagogicznych, jako najbardziej przygotowanego do prowadzenia wykładów i kierownictwa zajęciami praktycznemi na poziomie akademickim. W Państwowym Instytucie Pedagogicznym prof-Zarzecki działa bez przerwy od czasu jego założenia (t. j. od i 1918) początkowo jako docent, a następnie jako zastępca profesora na katedrze pedagogiki ogólnej. Wykłady jego w różnych semestrach obejmowały: wstęp do pedago-
giki, wychowanie moralne, metodykę nauczania matematyki, pedagogikę społeczną — pomijając już kursy monograficzne z zakresu teorji wychowania. Ilość prac dyplomo-mowych, składanych z jego przedmiotu, świadczy o umiejętności zainteresowania słuchaczów i o dobrem kierownictwie, pod którem były wykonane.
Działalność swoją, jako profesor przedmiotów pedagogicznych, rozwijał zresztą i poza temi instytucjami, wykładając przez jakiś czas pedagogikę na Wyższych Kursach Pedagogicznych K. Z. K. P., dydaktykę zaś matematyki, a mianowicie metodykę nauczania początkowego w różnych seminarjach oraz na przeróżnych kursach aż do ostatniej chwili. Zresztą był stałym i cenionym w tym przedmiocie prelegentem na wszelkiego rodzaju zjazdach; był również popularyzatorem wiedzy pedagogicznej, gdy występował z odczytami przed szerszą publicznością bądź to indywi-dualnemi, bądź też ułożonemi w cykle.
Z tego krótkiego zarysu widzimy najwyraźniej, że działalność prof. Zarzeckiego na terenie pedagogiki praktycznej rozpada się zasadniczo na trzy okresy: a więc najpierw widzimy go jako nauczyciela matematyki na poziomie średnim i wyższym, następnie jako organizatora szkół i szkolnictwa, wreszcie jako profesora nauk pedagogicznych. Oczywista działalność jego rozwija się często w tych trzech kierunkach jednocześnie, mimo to można ją ująć dość precyzyjnie w te właśnie trzy kolejne fazy.
Tak się przedstawia jego praca na polu wychowania praktycznego, jako nauczyciela, dyrektora, organizatora szkół i szkolnictwa, profesora, wreszcie prelegenta-popu-laryzatora.
Ale obraz ten, który oto szkicowo podaliśmy, inwenta-ryzując fakty, a jego działalność w tym zakresie jeno zgruba charakteryzując, nie obejmuje bynajmiej całokształtu zainteresowań i pracy na terenie pedagogiki wogóle.
Lucjan Zarzecki pozostawił liczne dzieła, dotyczące pedagogiki teoretycznej, a w ostatniem dziesięcioleciu był bezwątpienia najbardziej płodnym autorem na niwie piśmiennictwa pedagogicznego, a więc w tym właśnie okresie, w którym zainteresowania w tym kierunku były najbardziej rozbudzone, w którym istotnie pojawiają się artykuły i więk-
sze dzieła coraz częściej, a nasza literatura w przedmiocie zagadnień wychowawczych rzeczywiście poczyna się rozrastać. Wystarczy chociażby zauważyć znaczny ruch wydawniczy w zakresie czasopism nauczycielskich, które wychodzą w różnych zakątkach Rzeczypospolitej, nawet można powiedzieć, że w tym okresie i w prasie codziennej lub innej nie-pedagogicznej poświęca się wychowaniu i szkolnictwu znacznie więcej miejsca, niż przedtem, dyskutuje się nad temi sprawami z różnych stanowisk i w przeróżnych okolicznościach. Widzimy nadto powstające przy uniwersytetach lub jako instytucje autonomiczne rozmaite studja pedagogiczne, wyższe kursy nauczycielskie, seminarja wzorowe i t. p. Można śmiało utrzymywać, że mimo licznych sprzeciwów i niepomyślnych warunków przeżywamy okres wielkiego zainteresowania się wychowaniem, podobny poniekąd co do swego żywiołowego rozpędu czasom Komisji Edukacji Narodowej: wychowanie stało się zagadnieniem bardzo aktuałnem i dla spbłeczeństwa, i dla państwa, i dla nauki—i to jest najogólniejsza charakterystyka chwili obecnej. Ale powróćmy do działalności autorskiej prof. Zarzeckiego. Jeżeli utrzymujemy, ze zagadnienia wychowania interesowały go oddawna, nie tłumaczy to jeszcze drogi, którą przeszła jego myśl do systematycznego zajęcia się teoretyczną pedagogiką. Nie ulega wątpliwości, że domi-nującem zainteresowaniem w czasie studjów wyższych, a następnie i w pierwszym okresie działalności nauczycielskiej była matematyka. Widzimy wszak, że wybrał sobie wydział matematyczny, że potem jako nauczyciel przez całe lata uczy tego przedmiotu w szkole średniej, a następnie i na studjum wyższem. Wiadomo również, że był w swoim czasie współzałożycielem Koła Matematycznego w Warszawie (początkowo sekretarzem, później wiceprezesem, a zawsze bardzo czynnym członkiem1), które wówczas w stolicy skupiało wszystkich, na tem polu pracujących, i odegrało rolę wybitną w tym kierunku. O takiem jego począt-kowem zamiłowaniu świadczy również szereg prac, które dawniej ogłaszał z dziedziny matematyki w „Wiadomościach Matematycznych" i w „Wektorze". Wszak niektóre jego
przyczynki, które dotyczą zagadnień naukowych szczególnie z dziedziny geometrji, posiadają stałą wartość w histo-rji czystej matematyki; wszak jego recenzje prac matematycznych i podręczników z tego przedmiotu, ogłaszane w różnych czasopismach, zawierają prócz zwykłych elementów sprawozdawczych nadto ciekawe uwagi syntetyczne, świadczące o znajomości wybitnych zjawisk literatury matematycznej obcej i polskiej1).
Ale już wówczas poczynały go interesować problematy początkowo dydaktyczne w związku z nauczaniem matematyki, co widzimy w jego działalności w Sekcji Matematycznej szczególnie w latach 1906—10, gdy organizował kursy -matematyki*w b. Stowarzyszeniu Nauczycielstwa Polskiego, którego był, jak wiadomo, jednym z założycieli w grudniu 1905 r., a które działało legalnie już od czerwca 1906 r. Zanotowaliśmy już, że pierwsze jego wykłady pedagogiczne -dotyczyły dydaktyki właśnie arytmetyki. Na to również wskazują i pierwsze jego publikacje książkowe, dotyczące nauczania tego oto przedmiotu. Mam na myśli „Uwagi me-' i,odyczne o nauczaniu arytmetyki początkowej", które ukazały się już w roku 1911. I później najwidoczniej pracuje w tym samym zakresie, ogłaszając „Nauczanie rachunku początkowego" w 1916 r. Nie rozstaje się z tą sprawą i wówczas, gdy jego zainteresowania na terenie pedagogiki znacznie się rozrosły, publikując w latach 1919 i 20 największą pod względem rozmiaru pracę p. t. „Nauczanie matematyki początkowej w trzech częściach". Pozostawiamy na stronie już różne broszury i artykuły, dotyczące zagadnień dydaktyki matematyki oraz przyczynki do pewnych problematów matematycznych, związanych z nauczaniem w szkole średniej, które umieszczaj w różnych czasopismach pedagogicznych, a szczególnie w „Wychowaniu" i w „Przeglądzie Pedagogicznym", gdzie już w r. 1905 ogłasza „Uwagi nad programem matematyki w szkole średniej".
Ale w miarę tego, jak zagłębiał się w dziedzinę dydaktyki matematyki, coraz bardziej pociągały go zagadnienia dydaktyczne wogóle, które znów zaprowadziły go do peda-
gogiki ogólnej, i w ten sposób zainteresowania jego w ostatnim okresie życia obejmowały splot nauk pedagogicznych, ich całość systematyczną. Utrzymując, że przeszedł do pedagogiki z matematyki, nie twierdzimy bynajmniej, że i przedtem nie interesowały go zagadnienia wychowania, ani potem — matematyki, ale chcemy jedynie odwzorować pochód jego myśli, powiedzmy—stereotyzować. Wszak już wcześnie występuje na arenie ogólnego piśmiennictwa pedagogicznego; wszak działa jako literat już w roku 1905 w ówczesnym „Przeglądzie Pedagogicznym", kiedy ten wychodził jeszcze przy Kasie Nauczycielskiej, a w r. 1906 był przejęty przez Stowarzyszenie. Od roku 1907 był redaktorem tego wówczas najpoważniejszego pisma pedagogicznego w b. Kongresówce, które, zamykane przez władze, wychodziło pod coraz to innemi tytułami: „Szkoła Polska", „Sprawy Szkolne", wreszcie „Wychowanie w domu i szkole". Ody następnie obecne Towarzystwo N. S. S. i W. powróciło do tradycyjnego tytułu „Przeglądu Pedagogicznego", redakcję kwartalnika jemu właśnie powierzyło, jako istotnie najbardziej przygotowanemu teoretycznie do obejmowania całości zagadnień wychowania. Otóż w piśmie tem jeszcze za dawnych czasów umieszczał różne artykuły w związku z nauczaniem, z organizacją szkolnictwa, często o charak, terze publicystycznym, coraz bardziej wypływając na szersze wody zagadnień społecznych i politycznych, lecz zawsze w związku z pedagogiką1).
Ale i na tej drodze, t. j. od czasu, gdy jego zainteresowania coraz bardziej skupiały się w polu zagadnień pedagogicznych, widzimy również coraz to dalsze ciekawe przesunięcia. Zagłębiając się w zagadnienia polityczne i socjalne, które go z czasem coraz bardziej interesowały ze względu na aktualność ich w Polsce, począł zajmować się i szczególnie wgłębiać już nietylko w problematy wychowania wogółe, ale raczej ze specjalnem upodobaniem w wychowanie społeczne, a następnie—w wychowanie narodowe. I to naturalne przechodzenie od zagadnienia do zagadnienia, ten współczynnik rozwoju jego myśli pedagogicznej
jest również charakterystyczny dla zrozumienia wewnętrznej* logiki jego działalności naukowo-literackiej.
Począwszy od pierwszej większej rozprawy „O charakterze ze stanowiska wychowawczego", ogłoszonej w roku 1915 w „Wychowaniu", następują inne publikacje—„Charakter, jako cel wychowania" (1918 r.); w powtórnem znacznie uzupełnionem wydaniu z tytułem „Charakter i wychowanie'% jako pierwsza część pedagogiki ogólnej, której dalsze zamierzał opracować. Prócz tego później drukuje książkę:. „Dydaktyka ogólna czyli kształcenie charakteru przez nauczanie" (1920)—wszystkie te rzeczy stanowią wyraźnie jedną zwartą grupę pism, w których rozwija ulubione zagadnienie o kształceniu charakteru1). Ale cokolwiek później,, a nawet obok tego poczyna się wyłaniać w ostatnim okresie może najcharakterystyczniejsze zainteresowanie: zagadnienie wychowania narodowego. Takie prace, jak „O wychowaniu narodowem" (1917 r.), „O idei naczelnej polskiego-wychowania" (1919 r.), „O zadaniach nauczyciela polskiego"-pomijając już drobne artykuły o charakterze publicystycznym, są ciekawym cyklem pism, w których, jak zaznaczyliśmy, rozwijał problematy, któremi najbardziej zajmował się w czasach ostatnich2). Wszak wiadomo, że prowadził w tym kierunku wyraźną propagandę, wygłaszając w różnych okolicznościach odczyty publiczne, że był wreszcie założycielem „Koła wychowania narodowego Polskiej Macierzy Szkolnej", że brał bardzo czynny udział w jego działalności jako organizator i prelegent. Jeżeli obok tego, nie mówiąc już o różnych artykułach publicystyczno-wy-chowawczych, które pojawiały się głównie w „Przeglądzie
Pedagogicznym", zresztą i gdzie indziej np. w „Przeglądzie "Wszechpolskim" i „Gazecie Warszawskiej", mamy i takie publikacje, jak „Szkoła pracy" (1921 r.), gdzie rozbiera jej pojęcia i zadania, a nawet ostatnio ogłoszony „Wstęp do * Pedagogiki" (1922 r.), nie zmienia to bynajmniej naszego ogólnego poglądu—wszak pojawienie się książeczki o szkole pracy było wywołane aktualną potrzebą; „Wstęp do pedagogiki" należy do rodzaju podręczników uniwersyteckich, czyniąc zadość potrzebom słuchaczy, których kształcił.
Wobec powyższego można słusznie utrzymywać, że zainteresowania jego na terenie pedagogiki skupiały się koło trzech zagadnień: nauczania matematyki, kształcenia woli i wychowania narodowego; przyczem szereg ten daje nawet układ chronologiczny faz tego zainteresowania. Zresztą nasze twierdzenie opiera się nietylko na dopiero co przytoczonem rozumowaniu — wiemy o tem i z osobistych stosunków z prof. Zarzeckim, w różnych warunkach i w przeróżnych okolicznościach stykając się z nim przez lat 15 na terenie pracy zawodowej i literackiej.
Jeżeli chodzi o pierwszy przedmiot zainteresowania, należący do dydaktyki szczegółowej, a mianowicie nauczanie matematyki, to nie ulega żadnej wątpliwości, że w tym zakresie jest on najznakomitszym znawcą i autorem w Polsce. Sam wszak był z pierwotnego upodobania naukowego przedewszystkiem matematykiem i to bardzo uzdolnionym; wszak w życiu warszawskiem za takiego przedewszystkiem uchodził; wszak odegrał rolę wybitną w ruchu naukowym w tym kierunku, związanym szczególnie ze sposobem nauczania tego przedmiotu; wszak lata całe uczył matematyki na różnych poziomach; wszak ogłaszał z tego przedmiotu prace. Nic więc dziwnego, że wsparty o duże doświadczenie pedagogiczne na polu praktycznego nauczania, gdy do tego dołączyły się nadto ogólne rozmyślania o charakterze dydaktycznym, oparte na znacznem oczytaniu, rozprawa, która była wypadkową tego wszystkiego, musiała zawierać istotnie cenne prawdy i spostrzeżenia i to zapewnia jej stałe znaczenie w dziejach dydaktyki matematyki w literaturze polskiej. Wszak specjaliści bardzo wysoko cenią pracę Zarzeckiego w tym kierunku, uważając jego dzieła
za epokowe i jedyne w literaturze polskiej. Przyczem wartość ich nietylko polega na tem, że przeniósł najnowsze pomysły obce, z któremi był znakomicie obeznany, na grunt dydaktyki matematyki w Polsce, ani też jedynie na entuzjazmie dla przedmiotu, ale i na tem, że nadał im oryginalną interpretację, wprowadzając pomysły własne do reformy nauczania matematyki, np.: rozszerzenie i pogłębienie pojęcia i zadania geometrji propedeutycznej, wprowadzenie do niej niektórych konstrukcyj geometrji rzutowej i t d.1). Ale później, jak to już wyżej zaznaczyliśmy, poczęły go bardziej interesować ogólne zagadnienia wychowania, a przedewszystkiem problemat kształcenia woli w związku z tem stanowiskiem, które wyznaczał charakterowi wśród elementów wychowania. Wszak mówi:
W wychowaniu jako jego cel, jako nić przewodnia, jawi się nam potężny ideał charakteru człowieka, postać zdobywcy przyrody, istoty, sięgającej po prawa boże ku gwiazdom dalekim, w nieskończonej przestrzeni świata rozsianym, ducha mocnego, tworzącego swój świat wewnętrzny, gdzie ogniem wysiłku zapalają się jasne gwiazdy ludzkości. Nauczanie, które nie dąży do rozwijania i tworzenia zrębów charakteru człowieka, mija się z swoim celem, staje się czynnością czysto formalną, mającą na względzie cele przeciętnie utylitarne.
Ten pogląd na znaczenie charakteru w wychowaniu nie jest bynajmniej wielką reminiscencją myśli wychowawczej angielskiej, od Locke'a, by już nie sięgać dalej, poczynającej się, ale jest wyrazem jego osobistego głębokiego przekonania, które wysnuł i z własnych badań, i z ogólnych filozoficznych rozmyślań, i z wgłębiania się w psychikę własnego społeczeństwa, którego analizie dużo czasu i wysiłków poświęcił. Sadowiąc zadania wychowania na kulturze charakteru, do zadań pedagogiki i ich rozwiązań wprowadził również dążenie do wyrobienia tężyzny, samodzielności, podnosząc wielką wartość wysiłku i pracy i ucznia, i nauczyciela. Jego zdaniem:
Siły umysłowe, tak samo jak siły fizyczne krzepną i rozwijają się w ogniu pracy, przez zwyciężanie trudności.
Nie znaczy to, by jego pedagogika miała charakter ponurego i bez nadziei zmagania się z trudnościami, gdyż
zdaniem prof. Zarzeckiego wychowanie i nauka powinny być pogodne, powinny wzbudzać radość pracy i zmagania się. Dlatego też głosi:
Nauczać umiejętnie i radośnie pracować —to najważniejsze zadanie szkoły.
Stąd rola nauczyciela w procesie wychowania ma być czynna; nie powinien on być jeno zasklepionym w baka-larskiem rzemiośle, lecz brae" udział w życiu społeczeństwa. Nie powinien być, jak sam mówi, „zmęczonym, bezsilnie szamoczącym się człowiekiem", tem mniej — „urzędową figurą przeciętnego biurokraty", gdyż, jak mówi gdzie indziej:
Dodatni wpływ, wychowawczy w dziedzinie moralnej jest dziełem żywego człowieka, nigdy—słów i kazań.
Powiedzieliśmy, że nacisk, jaki położył na znaczenie woli w wychowaniu, na kształcenie charakteru, wysnuł z .samodzielnych rozmyślań nad psychiką przedewszystkiem własnego społeczeństwa i do teorji tej doszedł jakgdyby autogenetycznie mimo otoczenia obcej erudycji. Istotnie widzimy to z jego pedagogicżno-publieystycznej działalności, z rozważań chociażby o t. zw. „partji miernoty" we własnem społeczeństwie, której jako główną wadę upatrywał przedewszystkiem brak woli, charakteru. Eozmyślania w dalszym ciągu o wadach i innych swego narodowego środowiska naprowadziły go na drogę własnej koncepcji wychowania narodowego. I na tej drodze, owiany historyzmem polskiej myśli wychowawczej, rozsnuwał systemat pedagogiki narodowej. Wszak w zakresie wychowania obywatelskiego piśmiennictwo polskie ma dalekie tradycje i bardzo oryginalne ujęcie tego zagadnienia. To też przyświecały mu w rozwiązaniu zagadnień trzeźwe uwagi Konarskiego o wychowaniu obywatela, skoro już nie chcemy mówić o dalszej tradycji, jaśniały mądre instrukje prześwietnej Komisji Edukacji Narodowej o kształtowaniu dobrego człowieka, chrześcijanina i Polaka, zagrzewał go zapał Estkowskiego, a przedewszystkiem błyszczała gwiazda filozofa-romantyka Trentowskiego, którego „Chowannę" w swoim czasiejsardzo sumiennie studjował.
Wychowanie —mówi Zarzecki —z szerszego stanowiska należy rozumieć jako oddziaływanie jednego pokolenia na drugie, jako organiczny proces rozwoju narodu.
Jego również wychowały tradycje narodu, uwarstwione jeno lub wsparte o myśli obcych pedagogów, „dla wielkiego trudu narodowego odrodzenia", jak powiada w jednem piśmie. Ta tradycja między innemi najwyraźniej przemawia w wyrzeczeniu końcowem książeczki „O zadaniach nauczyciela":
Można być dalekim od formalizmu, tak zabójczego dla świeżości uczuć religijnych, a jednocześnie być człowiekiem prawdziwie i mocno-przekonanym, człowiekiem wiary, tej wiary, która właściwie zawsze nadaje treść życiu człowieka i razem z umiłowaniem ojczyzny stanowi skarbnicę wyższych uczuć ludzkich. ^1
Jest to zupełnie szczere wyznanie i dla poglądów prof. Zarzeckiego najbardziej charakterystyczne. Gdy mówi dalej do nauczycieli —
Dajcie Polsce jak najwięcej takich ludzi, dajcie wiele silnych ramion, dajcie serca, przywiązane do ziemi naszej, kochające ją uderzeniem „w czynów stal"
— streszcza w dalszym ciągu najistotniejsze tezy swoich poglądów w zakresie wychowania narodowego. W ten spo-, sób wchodzi on najwyraźniej do szeregu polskich myśli-cieli-wychowaweów, stanowiąc dalsze ich ogniwo, jest wyrazicielem i spadkobiercą myśli wielkich naszych pedagogów minionych wieków, twórców systemu, który możnaby nazwać pedagogiką patriotyczną.
Mówiąc, że w wielkim stopniu nawiązywał swe poglądy do tradycji rodzimej, nie znaczy to bynajmniej, by lekceważył sobie wyniki obcej myśli. Nie ulega wątpliwości, że był on w naszych czasach najbardziej wszechstronnie wykształconym pedagogiem w Polsce, a jego erudycja wprost zadziwia. Jeżeli chodzi o najogólniejsze ujęcie wpływów, którym ulegał w czasie urabiania własnej teorji pedagogiki, to bezwątpienia wyszedł z Herbarta i herbartystów; później dopiero bliżej zaznajomił sie z pedagogiką angielską, która go pociągnęła pewnemi zagadnieniami, o czem wyżej zaznaczyliśmy. Lektura angielskich autorów skierowała go ostatecznie do tak bujnie szczególnie w ostatnich czasach
rozwijającej się pedagogiki amerykańskiej, której gruntownym studjom poświęcił ostatnie lata. Zresztą nie popadał nigdy w jednostronność, lecz obok tego z wielkiezn zamiłowaniem zajmował się w ostatnich miesiącach psychołogją francuską. Widzimy więc, że wpływy te były wielostronne i że pośrednio lub bezpośrednio ogarniał on cały współczesny stan posiadania nauk pedagogicznych na terenie światowym.
Charakterystyka poglądów, którą podaliśmy, nie streszcza oczywista całości jego systemu wychowania, który zawarł w swoich pismach, sądzimy jednak, że podaliśmy jego elementy najbardziej istotne. Zresztą prawie afory-styeznie ujęliśmy tę sprawę i nietyle w celu przedstawienia jego teoryj pedagogicznych, ile raczej dlatego, by wystawić wizerunek duchowy prof. Zarzeckiego, jego zwierciadło.
A istotnie był to człowiek bardzo ciekawy i, jak na jawie, widzimy go teraz przed oczyma duszy. Nawet ci, co nie byli jego zwolennikami, muszą przyznać, że była to niezwykle wybitna indywidualność. Człowiek, który wyrósł, działał, uczył się, pracował w pocie czoła z własnego jeno bogactwa duchowego; który w warunkach najcięższych tu, u nas, w Warszawie był inicjatorem poważnej pracy organizacyjnej, naukowej i pedagogicznej. Nikt łatwiej, niż on, nie zapałał się tak prędko do wszelkich poczynań naukowych i organizacyjnych i, choć po niedługim czasie pociągały go już inne dziedziny, w zakresie inicjatywy był niezwykle twórczy. W ciężkich, bardzo ciężkich, najcięższych warunkach, nigdy nie zluzowany, pracował zawodowo mozolnie na chleb powszedni, nie wspierany w swoich zamierzeniach naukowych przez żadne instytucje. Zresztą nie szukał nigdy poparcia, nie wysługiwał się nikomu; w pewnych razach jego szorstkość i bezwzględna samodzielność nawet zrażały ludzi, a wówczas ustępował, nie godząc się na żadne kompromisy — był „duchem niezależnym". Z natury o usposobieniu pogodnem i wesołem wskutek wrodzonej wrażliwości mógł być przez byle szczegół wprowadzony w stan wręcz przeciwny — był człowiekiem nastroju. To też pisma jego, jeżeli doszukujemy się związków jeno logicznych w usystematyzowaniu tekstu, przedstawiają istotnie pewnego rodzaju chaotyczność, ale gdy pragniemy ująć związek
myśli, w nich zawartych, jako kolejność faz psychicznego procesu, które sam autor przy pisaniu przeżywa, wówczas staje się dla nas ich treść dobrze uorganizowaną. Pisał często jakgdyby aforyzmami, ale wszak nie jest to ani wadą, ani zaletą, lecz cechą jego literackiej ekspresji. W stylu tym wypowiadał się człowiek, jego oryginalność wogóle. Język jego, często niepoprawny, mimo to świadczył, że był urodzonym literatem, umiejącym przedstawiać zagadnienia w sposób niezwykle interesujący. Zresztą obok ustępów znakomitych, napisanych z talentem, znajdujemy miejsca słabe, jednem słowem w jego prozie naukowej i publicystycznej dostrzegamy wielką nierówność — był człowiekiem nerwów. W życiu popierał tylko to, co było szlachetne; nigdy i nikt nie mógł go zmusić do powstrzymania się od wypowiedzenia ostrej oceny: żadne względy praktyczne, żadne widoki na karjerę — mówił prawdę wprost w oczy, bez ogródek. W społeczeństwie naszem na wszystkich polach, na których działał pozostawił wspomnienie, jako człowiek czysty—anima candida. I nie jest to bynajmniej panegiryczną przesadą, że była to postać niezwykła, znakomita. A był on bardzo, jako człowiek niezależny, potrzebny dla społeczeństwa, a jako uczony pedagog—nauce polskiej.
Wiktor Wąsik.



SPIS RZECZY.



Lucjan Zarzecki . . . ... . , . 5
Wykaz prac Lucjana Zarzeckiego . . . ,--':' .'.:". 23
Uwagi ogólne
Społeczeństwo a wychowanie . . . , .35
Indywidualizacja uzdolnień , . =. . . jj&
Uczciwość w myśleniu . . . , . . 41
Dziwy podświadomości . . . . . .45
Absolut i rzeczywistość . . . . . .51
Wychowanie a wartości wieczne , . . . .55
Wpływ wychowania na charakter . . . .61
Partja miernoty . . . . . 65
O fachowość pedagogiczną ..... 71
Kryzys inteligencji . . . . . . .75
My i młodzi . . . . . .79
Z zagadnień szkolnictwa
Zawód, charakter i wykształcenie . . . .87
Życie i szkoła . . . . .._..' .90
Znaczenie szkoły fachowej ..... 99
O podziale szkół według typów . . . . . 105
O związku różnych typów szkół . . . . . 114
O naszej szkole średniej . . . . . .125
Siedmioletnia szkoła powszechna . . . .129
O t. zw. szkole jednolitej . . . . . .132
O calostkach szkolnych . . . . . .139
O jedność szkolnictwa ...... 145
O nauczycielu
O dobrym wychowawcy ...... 153
Niezależność pedagogji od polityki .... 157
Sapere aude . . . . . . .165
Sir.
Bez steru i busoli . . ... . .170
Nauczyciel i... nauczyciel . . . . . .174
Pilne zadanie . . . . . .178
Państwo, społeczeństwo i nauczyciel . . 182
Urabianie typu normalnego
Vim et scientiam! . ... . . . :. 189
O kształceniu charakteru . . . . . . 195
O roli wysiłku w wychowaniu ..... 201
O poczuciu rzeczywistości ..... 206
O zachowywaniu się młodzieży . . . . 214
O kształceniu myślenia ... , . . .220
Kobieta a wychowanie
Garść" uwag o wychowaniu kobiety . . . . 227
O szkole żeńskiej ....... 234
Realne podstawy rodziny . . . . . . 246
Kobieta w wychowaniu . ..:•.¦ . , . . 254
O zagadnieniach wychowawczych w Polsce współczesnej . . 259
Teorja osobowości a wychowanie . . . . . 313
O głównych postulatach wychowania narodowego . ^ .. 363
Rola wychowania w kształtowaniu narodu . . . ... 897
Zamknięcie. Myśl wychowawcza L. Zarzeckiego ze stanowiska
publicystycznego .... .417



WIELKOŚĆ 23X16CM,MIĘKKA OKŁADKA,LICZY 432 STRONY.

STAN:OKŁADKA DST+,BLOK KSIĄŻKI NIE JEST PRZYCIĘTY DO RÓWNA,STRONY SĄ POŻÓŁKŁE,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB .

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 8 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA PRIORYTETOWA + KOPERTA BĄBELKOWA / .

WYDAWNICTWO WARSZAWA 1929.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE