Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Zapiski ze złego roku

27-01-2012, 22:36
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 10 zł     
Użytkownik dukessa
numer aukcji: 2066047630
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 6   
Koniec: 25-01-2012 22:00:38

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 2008
Kondycja: bez śladów używania
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

OPIS Z TYLNEJ OKŁADKI:

J.M.COETZEE

ZAPISKI ZE ZŁEGO ROKU

■ Opowieść o miłosnej kolizji światów.

Dystyngowany starzejący się pisarz JC poznaje Anyę, filipińską piękność, i pod wpływem erotycznego impulsu nakłaniają, by przepisywała notatki do jego artykułów. Początkowo obojętna wobec mechanicznej pracy sekretarki Anya powoli zanurza się w świat poglądów pisarza i zaczyna z nim polemizować.

Rozważania o moralności polityków, pedofilii, muzyce czy hańbie wojny w Iraku zderza z własnymi przekonaniami prostej, zaradnej dziewczyny. Między pisarzem i jego sekretarką powstaje przesycona erotyzmem, skomplikowana więź.

Zapiski ze złego roku są najnowszą powieścią Coetzee'ego.

To rozpisana na trzy głosy, niepozbawiona humoru dyskusja między staroświeckim umiłowaniem szczerości a bezlitosnym pragmatyzmem wolnorynkowego świata. Głos Noblisty brzmi czysto i porażająco szczerze. Jego bohater, zawieszony między pożądaniem i niemocą, honorem i śmiesznością, przeprowadza bilans swoich stanowczych przekonań, a zarazem doświadcza ostatniej wielkiej miłości żyda.

FRAGMENT KSIĄŻKI:

06. O SYSTEMACH NAPROlIADZANA NA CEL

Podczas zimnej wojny Rosjanie czasem tak bardzo nie nadążali za Amerykanami pod względem techniki zbrojeniowej, że gdyby wybuchła wtedy wojna atomowa, zostaliby unicestwieni, zadawszy wrogowi znikome straty. W takich okresach wzaj e inność w sloganie „wzajemnie gwarantowane zniszczenie” byk właściwie fikcją.

Te zachwiania równowagi zdarzały się, ponieważ Amerykanie od czasu do czasu dokonywali skokowego postępu w technice zdalnych pomiarów, nawigacji i w kierowaniu rakietami. Rosjanie mogli mieć potężne rakiety i liczny arsenał głowic bojowych, lecz w dziedzinie dokładnego naprowadzania ich na cel zawsze mocno ustępowali Amerykanom.

A jednak Rosjanie nigdy nic zagrozili użyciem pilotów, którzy na ochotnika poprowadziliby samoloty z ładunkiem bomb atomowych, żeby wraz z nimi roztrzaskać się gdzieś w Ameryce, niszcząc wybrane cele za cenę własnego życia. Może i mieli takich ochotników, ale nie twierdzili, że trzymają ich w odwodzie lub że opierają swoje plany wojenne na samobójczej taktyce.

Anya z górnego piętra jako maszynistka sensu stricto nieco mnie rozczarowuje. Owszem, wyrabia dzienną normę, ale zrozumienia, na które liczyłem, wyczucia tematyki, jaką poruszam w swoich tekstach, znajduję u niej niewiele. Czasem ze zgrozą wpatruję się w wydruk, który mi oddaje. Czytam bowiem na przykład, że według Daniela Defoe prawdziwy Anglik br/.ydzi się „łupieżem i łupiestwem”.

Kiedy go mijam, niosąc koszyk z praniem, zawsze pamiętam, żeby pokręcić tyłkiem, swoim rozkosznym tyłeczkiem, wbitym w obcisłe dżinsy. Gdybym była tacetem, nie mogłabym od siebie oderwać wzroku. Alan mówi, że istnieje tyle samo rozmaitych tyłków co twarzy. Zwierciadełko, zwierciadełko, pytam się Alana, powiedz mi przecie, czyj jest najpiękniejszy na calutkim świecie? Twój, księżniczko, królowo ty moja, niewątpliwie twój.

On pisze wyłącznie o polityce - on, El Seńor, nie Alan. Strasznie mnie tym rozczarował. Aż ziewać się chce. Próbuję go namówić, żeby dał sobie siana, bo ludzie mają już przecież potąd polityki. Nie brak innych spraw, o których można [...]