Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Z FRONTU POLSKIEGO (I wojna światowa w Polsce)

08-07-2012, 22:25
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 16.70 zł     
Użytkownik regionalia
numer aukcji: 2430248776
Miejscowość Koluszki
Wyświetleń: 182   
Koniec: 02-07-2012 13:11:43

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Z FRONTU POLSKIEGO
I WOJNA ŚWIATOWA W OCZACH BEZPOŚREDNICH UCZESTNIKÓW WALK

Jest to zbiór dwóch tekstów z epoki, które stanowią świadectwo niespokojnych czasów i dramatycznych
wydarzeń.


Pierwszy rozdział książki jest przetłumaczonym (specjalnie do tego wydawnictwa) pamiętnikiem wojennym wielkiego księcia Andrzeja Romanowa. Był on bezpośrednim uczestnikiem oraz naocznym świadkiem działań wojennych na froncie polskim w 1914 i 1915 roku. Jako bliski krewny Mikołaja II, miał wgląd w działania sztabu oraz w polityczne rozgrywki wysokich sfer carskiej Rosji. Dziennik był prowadzony „na gorąco” i pisany nieskomplikowanym językiem. Relacja została uzupełniona o notę biograficzną wielkiego księcia Andrzeja oraz o liczne przypisy, które przybliżą polskiemu czytelnikowi ówczesne realia i pojawiające się w dzienniku postaci historyczne.

Drugi rozdział stanowi referat pt. „Duch i technika”, opracowany przez generała Eugeniusza de Henning-Michaelisa. Był on Polakiem służącym w armii carskiej. Podczas I wojny światowej kierował twierdzą w Dęblinie, dowodził wojskami rosyjskimi podczas walk w Kongresówce, Karpatach i w Galicji. W swym opracowaniu zawarł obserwacje dotyczące ewolucji sztuki wojennej, jaka miała miejsce na początku XX w. Dzięki niepodważalnemu talentowi literackiemu generała Michaelisa, wykład nabiera cech fabularnych i ujmuje barwnymi opisami działań militarnych.


Ilustracje do niniejszej książki dobrano tak, aby bezpośrednio odnosiły się do opisywane wydarzeń oraz ich nastroju.

Fragment książki:
" Pojechałem do Pruszkowa Koleją Wiedeńską. Tam spotkałem dowódcę korpusu Alijewa. Środkowa część stacji w Pruszkowie została zniszczona przez bombę trotylową. Domek obok stacji był w całości zniszczony, a na podwórku znajdowały się cztery trupy Niemców. Obok, w okopach, leżała broń, mnóstwo pocisków, zalanych krwią. Wokół walały się opatrunki, buty, koszule, amunicja itd. Okopy zostały opuszczone dopiero wczoraj. Przed nami były też inne okopy, a 200 kroków dalej znajdowały się niemieckie okopy. Dotarliśmy do nich. Okopy wroga były głębsze od naszych. Tam nie było żadnych śladów krwi, ale znaleziono słomę, pociski, puszki oraz nosze. Ale wszystko, co dało się wynieść, już sprzątnęli okoliczni mieszkańcy. Mówiono, że w lesie była masa niesprzątniętych trupów. Ale do lasu było za daleko, więc wróciliśmy na stację i pojechaliśmy do Warszawy. Tam Koleją Kaliską pojechaliśmy na stację Błonie. Gdy dotarliśmy do Ożarowa, poinformowano nas, iż możemy przejechać nie więcej niż pięć kilometrów, bo tory zostały wysadzone w powietrze. Dotarliśmy do tego miejsca i dalej poszliśmy na piechotę. Saperzy już zaczęli swoją pracę. Wzięliśmy drezynę i pojechaliśmy. Musieliśmy często się zatrzymywać i przenosić drezynę przez zniszczony kawałek torów. Mieliśmy spore trudności z przejściem przez wysadzony w powietrze most. Niemcy wysadzili w powietrze wszystko, co się dało: tory, słupy telegraficzne itd. Stację z nieznanych powodów przekształcono w stajnię. Widać było, że konie znajdowały się tam dosyć długo. Wokół było pełno gnoju. Widać, że nawet w najmniejszym pokoju stał koń. Przy czym, wprowadzono go tam tyłem, bo w tak małym pomieszczeniu nie dało się go odwrócić. Miejsce, gdzie znajdował się gnój, wskazywało, że zwierzę zostało wprowadzone tyłem. Wszystkie szafy z dokumentami zostały przewrócone i zniszczone. Zdewastowany został nawet domek stróża. Znaleziono mnóstwo pustych butelek po winie. Widać, że pili dużo. Nawet żołnierska butla śmierdziała koniakiem. W ogrodzie, na przeciwko stacji, został pochowany oficer z II Batalionu, a jego hełm leżał na mogile. Po drodze zobaczyliśmy cztery trupy. Ich kieszenie przeszukano, a buty zdjęto. Jeden trup był przykryty płaszczem. Obok przechodziła chłopka z dzieckiem. Długo spoglądała na trupa, potem próbowała podnieść płaszcz drągiem. Gdy udało się, ona chyba się wystraszyła i odrzuciła płaszcz. Dalej podniosła płaszcz drągiem, położyła drąg na ramiona i kontynuowała swoją podróż. W Błoniach spotkaliśmy dwie siostry z Czerwonego Krzyża. Zwróciły się one do mnie z prośbą, by pomóc im wywieść sześciu rannych. Zadeklarowałem, że przyślę im nasze samochody. Spełniłem swoją obietnicę. Te siostry miały medale Św. Jerzego wiszące na wstążkach. W trakcie boju bez przerwy pracowały, zbierając rannych, więc generał Daniłow, dowódca korpusu, odznaczył je. Same pielęgniarki z zachwytem wypowiadały się na temat generała. W tym momencie dowiedzieliśmy się, że do zajętej przez Niemców posiadłości hrabiego Potockiego przywieziono młodego, śmiertelnie rannego oficera. Ci, którzy go nieśli na noszach, podjęli kroki, żeby usunąć gapiów. Oficer ten był traktowany z ogromnym szacunkiem i atencją. Gdy zmarł, jego ciało zostało w tajemnicy wywiezione. Oficerowie zaś nosili znak żałobny na lewej ręce."

Książka w formacie B-5. Stron 54. Nakład: tylko 130 egz.

Polecam inne z moich aukcji:

http://alle/listing/user.php?us_id=22[zasłonięte]267