Szanowni koledzy i koleżanki Mam do sprzedania Yamahe R1 rocznik 2000. Żeby oszczedzić zbędnych pytań opisze jak stałem się jej posiadaczem, na poczatku jednak zaznaczam że handlarzem nie jestem i nigdy nie byłem. Jestem miłośnikiem dwóch kółek podchodzacym do tematu z sercem, żadnym tam bajkerem wieszajscym sobie tysiac znaczków na kamizelce żeby pokazać ile milionów zlotów zaliczyłem ani erotomanem gawędziarzem opowiadajacym tony histori o ustetkach wszystkich modeli. Nie wypowiadam się nigdy na temat tego czego nie miałem, ale czasem lubie posłuchać z ciekawościa genetycznych polaków znajacych się na wszystkim) Pierwszy motocykl dostałem na komunie i od tej pory zawsze coś stało w garażu, od Junaka do Yamahy )) obecnie mam R1,Harleya i skuter Piaggio i pewnie jeszcze bym coś dokupił, ale garaż jest ojca, wiec przy skuterze juz łapał ciśnienie )) Zawsze byłem miłośnikiem armatury i to zawsze stało u mnie w garażu . Po skończeniu 40 lat zapragałem mieć motocykl sportowy, chciałem poczuć inna jakość ) Plan był taki że nie bedac pewny czy to mi się spodoba wyznaczylem sobie budżet na motocykl używany. Przegladajac troche ofert zdecydowałem się na zakup moto w salonie motocykli używanych w Gdańsku, miałem cheć na Kawasaki Ninja 600 ,ale chodzac po salonie bardziej spodobała mi sie R1. Zapłaciłem jak za ten model dosyć dużo kasy, ale sprzedwca powiedział że na tym motocyklu niestety opuścić nie może bo wstawił go niedawno gość który 1,5 roku wcześniej go u nich kupił. Z tego co mówili Pan włożył pare złoty w ten sprzęt wiec opuścić się nie da. Nie za bardzo lubie się targować wiec motocykl kupiłem, przy zakupie pomagał mi jeszcze opłacony fachowiec, który miał potwierdzić mi że na sprzet jest ok. Po zakupie przegladajac papiery wcześniejszego właściciela znalazłem nazwisko i gościa na fejsie. Pan po 50 tce kapitan Statku Żeglugi Wielkiej, okazał się fajnym kolesiem i o jego byłym sprzęcie troche pogadaliśmy. Zakupił podobnie jak ja z tym że wszedł do salonu i poprosił o coś co jedzie ponad 2 stówy )) Po zakupie oddał ja do autoryzowanego servisu SSP Yamaha na Karwinach, celem sprawdzenia silnika i wymiany wszystkiego co jest zmęczone. Z tego co pamietam( pewny nie jestem) mam w domu dokumentacje co tam u nich robił wraz z opisem części zamiennych oryginalnych Yamahy. Byłem raz w tym servisie i gadałem z mechanikiem, nie był za bardzo rozmowny, ale stwierdził że Pan od tego moto był zajebiście upierdliwy, wymagajacy i faktycznie w moto zainwestował nie mało. Motocykl kupiłem jakoś zima, wiec po przywieźieniu mi go do garażu stał do wiosny. Na poczatku sezonu wymieniłem w nim akumulator bo przez ten postój stary padł. Nie pamietam ile zrobiłem na niej kilometrow, ale byłem dwa razy w Warszawie z Gdyni, raz w Mielnie i Kaliningradzie. Reszta jakoś po trójmieściie wiec może jakies 2-3 tysiace przez 3 lata? Niestety po zakupie sprzętu musiałem wyjechać i nie miałem możliwości cieszenia się nia częściej. Zima jak mam urlop to odpalam ja w garażu żeby sobie poprykała chwile a latem pare dni na niej sie pobujam. W tamtym sezonie kolega mechanik zmienial mi olej i ja przegladał do tego poprosiłem go żeby sprawdził czy wszystko jest ok, no i się na niej szybko przejechał ( ja max pojechałem 220 a kolega wykrecił 285 i powiedział że dalej nie idzie) mnie bardziej interesowała opinia specjalisty co do tego jak trzyma się na drodze, ale też byłem ciekawy ile jedzie. Teraz co do sprzetu. Z tego co wyczytałem przed zakupem ta Yamaha była kiedyś niebieska, teraz jest czerwona, jak widac na zdjeciu, po naklejkach tez widać że nie sa oryginalne a naklejane. Na 100 procent motocykl leżał,natomiast wszystko jest sprawdzone . Wizualnie jak na ten rocznik mnie się podoba a jestem detalista. W niektórych miejscach na ramie, felgach i silniku odchodzi miejscami czarna farba, takie małe spoty, nie drażni . Jesli chodzi silnik to fajnie chodzi i od zakupu nie miałem żadnych problemów. Ma atomowe przyśpieszenie i na akropoviču pieknie ja słychać. Tak jak pisałem sportowcem nie jestem i nigdy ma maxa nie cisnałem, mam do niej respekt, podobno po przekroczeniu 10 tyś dostaje świra ) Nie wiem, nie sprawdzalem, ale czuć że drzemia w niej moce ). Podobno R1 nie wybacza błędów. Hmm jak na mój pierwszy super bike to powiem że się z nia dosyć dobrze zakolegowałem i wcale nie uważam że to zły motocykl jako pierwszy, idiota na hulajnodze zrobi sobie ku ku. Podsumowujac moto bardzo fajne. Sprzedaje bo dla mnie za bardzo sportowa i agresywna, wiem że ścigacza chce i mam zamiar jak poprzedni jej właściciel kupić sobie nówke z salonu tylko moze nie taki wsciekly sprzet. Nie śpieszy mi się i nie mam ciśnienia ze sprzedaża, ani nie mam zamiaru sprzetu wciskać. Wszystkie motocykle sportowe w tych rocznikach miały wywrotki ,kupujac moja Yamahe dobrze to wiedziałem. Jesli ktoś łudzi się że wyrwie okazje to niestety bardzo mi przykro,przykro mi tez ze wiekszosc ogloszen jest malo szczera. Wiecej chyba napisac się nie da, ale jak będa pytania to chetnie odpowiem. Nie mam zamiaru oszukiwać potencjalnego klienta wiec pisze jak jest a nie tak jak by ktoś chciał żeby było. Pozdrawiam wszystkich i sorry że dosyć długi tekst.