Psy porzucone, niekochane, które straciły dom, straciły także swoje dotychczasowe życie. Pomagamy im znaleźć nowe, odbudować siły i zdrowie, znowu zaufać i pokochać człowieka. Niektórym psom przychodzi to łatwiej, innym bardzo trudno. W ich przypadku naprawa tego, co zepsuł człowiek trwa miesiące, nawet lata. 


Aby przebyć te drogę i znaleźć nowy dom psy przebywają u nas w hotelach i domach tymczasowych. To niezbędne, aby poznać psa, stwierdzić jakie ma cechy, zadbać o stan jego zdrowia, wyleczyć, zsocjalizować – wykonać wiele, by w końcu znalazł się ten wymarzony dom. To gwarancja udanych adopcji. 


Wszystko to niesie za sobą bardzo wysokie koszty. Pomimo tego, że w wiele z tych czynności wolontariusze angażują się bezpłatnie i w pełni charytatywnie, poświęcając swój czas i pieniądze, są rzeczy, które kosztują. Pobyt w hotelu, wizyty u weterynarza, leki, karma, suplementy i witaminy, w szczególnych przypadkach pomoc specjalistyczna i kosztowne badania. Tych kosztów nie możemy uniknąć. W roku 2012 podjęliśmy się wielu wyzwań, które chcemy kontynuować także w tym roku. Pracujemy na potrzeby psów wytrwale, organizujemy akcje, jeździmy na wystawy i rozmaite imprezy sprzedając towary i przedmioty pochodzące z darowizn, prowadzimy sklep internetowy, szykujemy Centrum Rehabilitacji Zwierząt, wystawiamy aukcje charytatywne, robimy wysyłki, biegamy na pocztę, dajemy ogłoszenia, śledzimy, czy pojawili się jacyś chętni na domy, bez końca telefonujemy i mailujemy w sprawach psów, wszyscy wykonujemy mrówczą pracę każdego dnia, by zarobić i pozyskać środki na ratowanie naszych psów. Osiągamy wspaniałe rezultaty, ale to wciąż za mało. Nasza praca charytatywna nie pokrywa naszych zobowiązań, stałych i cyklicznych, oraz okazjonalnych, które mamy zabierając psy pod nasza opiekę lub doraźnie kierując nasza pomoc do szczególnie trudnych przypadków. 


Pomocy potrzebuje wiele psów, my nie chcemy jej odmawiać. Nie chcemy pozbywać się naszych psów pod presją czasu i wydawać ich do przypadkowej adopcji z powodu braku środków finansowych. Pragniemy dawać im szansę na nowy dom z rozmysłem dobierając w pary Pies i Człowiek. Tak, aby te pary miały szansę dotrwać do końca psiego życia, by nie zaznały ponownie bólu porzucenia. To nasz nadrzędny cel. Nie chcemy wydawać psów chorych, niezbadanych, dręczonych chorobami wymagającymi długotrwałego i kosztownego leczenia. Chcemy, by nowy właściciel w miarę możliwości znał stan adoptowanego przez siebie psa. Taką możliwość daje tylko obserwacja psa w hotelach i domach tymczasowych, gdzie jest czas na to, by psa poznać i wyleczyć. Wielokrotnie psy są porzucane z powodu choroby. Nie dopuszczamy myśli, by z tego powodu były porzucane być może po raz kolejny. 


BARDZO PROSIMY O POMOC NA NASZE DZIAŁANIA! Trudności dotykają każdego z nas i sami możemy dać z siebie tylko określoną ilość pieniędzy na ratowanie naszych psów, bardzo często to, co możemy dać to właśnie praca i czas, który możemy im poświęcić. TO NIE WYSTARCZY! Dlatego prosimy wszystkich, którym bliskie są zwierzęta, którzy mają w sobie potrzebę pomagania im, którzy wstydzą się za „człowieczeństwo” niektórych ludzi w stosunku do psów. Ważna jest każda złotówka. Jeden dzień psiego życia podczas jego ratowania wyceniamy średnio bardzo zaniżając na 25 zł.  

Obejmuje to m.in. transporty, leki, leczenie, hotele, karmy, wszystko, o czym wyżej. 

Podaruj choć jeden dzień!  
PRZEDMIOTEM AUKCJI JEST PLAKAT.

Rok 2012 obfitował w wiele porzuconych psów, którymi się zajęliśmy. Wiele z nich znalazło już nowe domy, pozostały po nich nie zapłacone rachunki. Najtrudniej prosić o pomoc dla psów, których już z nami nie ma. Nie widać przejmujących zdjęć, nie czyta się przepełnionych bólem historii, nie walczy o nie. Wiele z tych psów wymagało leczenia czy pracy i nadal z nami są. A wraz z nimi nie popłacone faktury za hotele, karmy, leczenie… 

Pomóż nam pomagać, POMÓŻ POTRZEBUJĄCYM PSOM, one tez pragną żyć i kochać, choć to tylko rottweilery…

Dla nas, ich miłośników to AŻ rottweilery. 

PODARUJ 1 DZIEŃ ŻYCIA, rozpocznij efekt motyla, który ofiaruje im CAŁE ŻYCIE.