Jeżeli kochacie zwierzęta i obchodzi was ich los to pomóżcie w akcji sterylizacji tych biednych matek, które rodzą dzieci i którym te dzieci zostają szybko zabierane i topione bądź - jak to określają ludzie bez sumienia (ale chodzący do kościoła i składający ręce pod ołtarzem) - idące "pod młotek" (cyt.).

Odkąd przeprowadziliśmy się na wieś mamy ręce pełne roboty. Biedne, wycieńczone (w rożnym wieku), dokarmiane przez nas matki przynoszą nam małe kotki w pyszczkach z wyrazem rozpaczy na twarzy. Nie wiadomo czy chcą powiedzieć żeby ratować maluchy, czy żeby ulżyć im w cierpieniu, które przeżywają za każdym razem jak ktoś zabierze im małe i zabije. Ktoś kto twierdzi, że zwierzęta są głupie - SAM JEST GŁUPI. One czują i wiedzą gdzie jest bezpieczeństwo i gdzie są ludzie, którzy im pomogą.
Na wsi niestety nadal dominuje stwierdzenie, że koty mają się wyżywić myszami, a populację trzeba likwidować przez topienie lub rzucanie o ścianę. A proszę sobie wyobrazić ile takich bezbronnych maluchów jest zakopywanych żywcem, bo przecież taki KAT nie zawsze zauważy, że zwierzak jeszcze żyje.
A czy ktoś pamięta o odrobaczeniu??? Jak to jedna znawczyni zwierząt stwierdziła - myszami wyżywi się i kot i ROBAKI... Po prostu rozpacz.
Dlatego - ludzie, którym los zwierząt nie jest obojętny - POMÓŻCIE!!!