Worms: Open Warfare jest debiutem popularnych różowych robali na platformie PlayStation Portable i Nintendo DS. Ludzie z brytyjskiej firmy Team17 postanowili w niniejszym dziele powrócić do głębokiej przeszłości cyklu Worms, ponieważ zrezygnowali z całkowicie trójwymiarowego środowiska (vide m.in. Worms 4: Mayhem) i ponownie zaserwowali graczom płaską komiksową oprawę graficzną niczym w Worms: Armageddon.
Ogólna formuła zabawy nie uległa zmianie od 1995 roku, więc nadal dowodzimy drużyną zwariowanych bohaterów w walce przeciwko wrogiemu zespołowi. Wirtualni awanturnicy rozlokowani są na mapie, którą obserwujemy z ujęcia bocznego, a ruchy wykonujemy w systemie naprzemiennych tur. Możemy dowolnie przemieszczać się po planszy (zarówno o własnych siłach, jak i przy pomocy lin, plecaków odrzutowych etc.), celem zajęcia dogodnej pozycji do ataku. Ten ostatni organizujemy dzięki mnóstwu rozmaitych środków ofensywnych – np. wyrzutnia rakiet, strzelba, granat, bombardowanie lotnicze i zdalnie sterowana owca-kamikadze. Oczywiście przeprowadzając militarne manewry musimy nieustannie kontrolować kierunek i moc wiatru (niezwykle istotne sprawy podczas wielu akcji zaczepnych) oraz uważać, aby przypadkiem nie utopić swojego robaczego żołnierza w wodzie.
Chociaż developerzy zaimplementowali zaawansowany system Sztucznej Inteligencji, to i tak największą frajdę zapewnia rywalizacja z żywymi oponentami. Tryb multiplayer obsługuje maksymalnie czterech chętnych za pośrednictwem bezprzewodowego połączenia typu Wi-Fi, ale możliwa jest także rozgrywka w takim samym gronie przy użyciu jednej konsoli (uczestnicy przekazują sobie urządzenie według ustalonej uprzednio kolejności). Całość uzupełnia przejrzysty interfejs i wszechobecny humor, tak charakterystyczny dla serii Worms.