Spis rzeczy.
Przedmowa prof. Dr, Jana Bołoz-Antoniewicza ... i
ROZDZIAŁ PIERWSZY: Historyczny pogląd na sztukę......' , <
ROZDZIAŁ DRUGI: ¦ Czego nas uczę dzieje sztuki najnowszej..... 9
ROZDZIAŁ TRZECI: Potomność sędzią........ a~
ROZDZIAŁ CZWARTY: Wewnętrzne przymioty sztuki wieczystej.....37
ROZDZIAŁ PIĄTY: Pierwiastek rodzimy w,sztuce włoskiej .... ą,
ROZDZIAŁ SZÓSTY: Pierwiastek rodzimy w sztuce flamandzkiej: ... 4,8
ROZDZIAŁ SIÓDMY:
Pierwiastek rodzimy w sztuce holenderskiej, hiszpańskiej, francuskiej i angielskiej .¦.....5g
ROZDZIAŁ ÓSMY: Pierwiastki ludowe w dawniejszej sztuce niemieckiej . 66
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY: Łagodzenie pierwiastka rodzimego ...".. 73
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY: Zależność sztuki od czasu ..... 8e>
¦ ROZDZIAŁ JEDENASTY: Tematy historyczne............92
ROZDZIAŁ DWUNASTY: Ograniczenia w zależności sztuki od czasu .... 98
ROZDZIAŁ TRZYNASTY: Pierwiastek osobowości w sztuce.......106
ROZDZIAŁ CZTERNASTY; Natura i artyści..............113
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY: Pierwiastek artystyczny w sztuce.......121
ROZDZIAŁ SZESNASTY : Pytania, na które historya sztuki nie ma odpowiedzi 137
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY: Malarstwo niemieckie w czasach co dopiero minionych 143
ROZDZIAŁ' OŚMNASTY: Nowe malarstwo niemieckie, powstałe z bezpośredniej
obśerwacyi przyrody ......... 154
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY:. Nowa niemiecka sztuka oparta na -wyobraźni , . . 168
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY: Wnioski ostateczne............182
. UZUPEŁNIENIE : List Karola Woermana, do prof. Dra Jana Roloz-Anto-
niewicza we Lwowie .........193
PRZEDMOWA:
Cel tej księżeczki, i jej autor są — sądzę — dostateczną rękojmią jej powodzenia i u nas.
Autor chce rzucić, jak nas zapewnia w przedmowie, „pomost pomiędzy dawnemi a no-wemi poglądami na sztukę". Co może być bardziej pożądanem naszej publiczności, której zamiłowanie do sztuki, żywe zainteresowanie się kwestyami artystycznemi, ale równocześnie i chwiejność sądu z' dniem każdym wzrasta, jak taki pomost, rzucony wprawną i ostrożną ręką, budowniczego tej miary jak Karol Woer-mann, dyrektora sławnej galeryi drezdeńskiej, wiernie strzegącego największych skarbów sztuki ?
A z pomostu tego chce on stworzyć ra*' czej dzieło użyteczności publicznej, wygodne przejście dla tysięcy i tysięcy przechodniów, niezbędną arteryę dla komunikacyi umysłowej. Ze celu swego w znacznej mierze dopiął, świadczą tysiące egrzemplarzy licznych wydań oryginału i tłumaczenia na obce języki.
Chcąc stworzyć to łatwe i wygodne przejście dla najszerszych mas, chcąc by ten pomost wy-
trzymał próbę jak największego obciążenia, postępuje ze wstrzemięźliwością, prawie z abnega-cyą, której szczerego uznania nie mogę odmówić. Zna autor oba brzegi tak dobrze jak mało kto, dal nam przecież w spółce z Woltmannem 1)trzy-tomową historyę malarstwa, w której malarstwo starożytne i renesansowe aż do końca XVIII w. jego wyiąćznem jest dziełem; przed rokiem wydał pierwszy tom wielkiego dzieła mającego objąć światowy rozwój sztuki,2) a w układzie i katalogizacyi galeryi drezdeńskiej3) złożył dowody głębokiego znawstwa i delikatnego rozumienia.
Ale ten wybitny „historyk sztuki", z wiedzą równie głęboką jak rozległą, zna nie mniej dobrze i „brzeg drugi" —czasy nowsze i najnowsze. Od lat zostaje w najściślejszej styczności z rozwojem sztuki współczesnej ; był przecież — przed powołaniem go w r. 1884 na dyrektora galeryi drezdeńskiej — profesorem historyi sztuki Akademii sztuk pięknych w Diisseldorfie, a jak nieuprze-dzonem okiem patrzy na sztukę najnowszą, nie-uprzedzonem z punktu narodowego, zarówno jak i artystycznego, o tem świadczą zaszczytnie
sale drugiego piętra galeryi drezdeńskiej. Tam pewną a szczęśliwą ręką zgromadził on szereg wybitnych lub wprost znakomitych okazów sztuki najnowszej, On też jest jednym z pierwszych, co zwalczywszy zaciętą opozycyą, wprowadził „nie historycznego" i „nie kulturalnego" Boecklina do rządowej galeryi.
Nasuwa się więc mimowolnie pytanie, dlaczego taki umysł, taki znawca, panujący nad całokształtem sztuki, nad całym jej dziejowym rozwojem, znający jej materyę, rozumie-jacy jej ducha, odmówił sobie—a poskąpił nam, nadania temu pomostowi śmielszej i bardziej osobistej konstrukcyi myślowej, dlaczego nie ¦wybrał sobie wyżej położonych.brzegów,, i „ro-mantyczniejszych" ' punktów, skąd by oko widza większe przestrzenie, ogarniało i jednym rzutem mogło ocenić różnicę wysokości między pagórkiem, górą i niebotycznym kolosem? dlaczego wolał dać niezaprzeczone pewniki, zamiast— problemów?
Dlaczego nie rzucił światła na warunki zewnętrzne twórczości artystycznej, .na objawy towarzyszące tym erupcyom nagłym i gwałtownym, których historya zna conajmniej dwie, na stosunek sztuk między sobą, na psyche największych artystów o typie jednolitej wszechsztu-ki, przeciwstawiając im znowu specyalistów dłuta, pędzla lub ekierki, na stosunek sztuk plastycznych do muzyki i poezyi — a są to wszystko kwestye otwarte i dziś bardzo na czasie.
Dlaczego wybrał sobie bród najniżej położony, do którego zewsząd szerokie bite gościńce w wygodnych serpentynach z wyżyn spływają, dlaczego poprzestał na malarstwie i pominął rzeźbę ? To już nie pytanie, ale prawie zarzut. On,'ze swoją wiedzą, z tym darem jasnego i przystępnego wykłada, mógł był oddać usługę jak największą szerokiej publiczności, która rzeźbynie doceniaijej równouprawnienia praktycznie przynajmniej nie uznaje.
Obawiał się zapewne, że w takiej wycieczce do „górnego mostu" przez ścieżki strome i wąwozy towarzyszyła by mu tylko skąpa garstka, odważnych turystów, a i z tych niejeden, dla wątłej budowy i zawrotów głowy wnet by go opuści*.
Resztę odpowiedzi da nam dyrektor światowej galeryi: widzi on codziennie te setki widzów przesuwających się przed oczyma w galeryi drezdeńskiej, chętnych wiedzy, pilnych, z notatkami i podręcznikami, pełnych oddania i wiary, gdy są u dawnych mistrzów, na dole lub na I-szem piętrze, a za chwilę widzi tych samych roztargnionych, powierzchownych, pół-obojętnych, na drugiem piętrze, w galeryi dzieł nowożytnych.
Nieraz musiała mu się więc nasunąć uwaga, źe publiczność ta, którą od dzieciństwa nie kształcono ale uczono, umysłowo nie wyrabiano ale musztrowano, którąuczono najbardziej humanistycznych przedmiotów najbardziej nie hu-
manistyczną bo czysto pamięciową metodą — że publiczność ta za wiele umie lub chce umieć, a za mało rozumie lub zrozumieć zdoła. W rzeczy samej : publiczność woli dowiedzieć się niż poznać.
Przecenienie „na trzy zbytki" realnych wyników, fatalna pomyłka biorąca nagi fakt za „prawdę", a datę za walor duchowy, — żarliwość badawczą, zapominająca nieraz, że praca nad dziełem twórczego umysłu, zaczyna się dopiero tam, gdzie praca uczonego i badacza w ścisłem znaczeniu się kończy, jednostronny histofyzm, biorący dzieło muzyki, poezyi, sztuki, jako u-boczny produkt życia sócyalno-politycznego, — nie chcący wiedzieć o absolucie i nie mający doń ni wiary ni — zaufania, to wszystko-odbiło się jak najgorzej na stosunku publiczności "do sztuki. Widzi ona w sztuce minionych wieków przedmiot wiedzy, wiedzy historycznej a nie psychicznej. Środek i zewnętrzny objaw bierze się za cel i istotę. W oczach tych „historycznie wyszkolonych" jest czasowa odległość nieraz miarą wagi i powagi dzieła sztuki, a antykwarska i rozprawkowa dro-biazgowość, wymiatająca pilnie z pod tronów i stołów ^kongresowych, „niesłychanie ciekawe'' fatałaszki i szpargałki, notuje w ich opinii wyżej niż szczere, żywe, pełne miłości i temperamentu a na realnej wiedzy oparte wnikanie w istotę twórczej psychy. Inteligentne i pilne oko dojdzie tą drogą „naukową': do wprawy w poznaniu
tego co zewnętrznem, względnem i przypadko-wem, ale nie obejmie tego, co jest wielkiem, i wyźszem nad czasowość i doczesność. Książka zabije życie, „kultura" sztukę,
Rozumienie i znajomość sztuki nowożytnej będzie się ówczas zwykle kończyć na ostatniej stronnicy „Woermanna" lub „Muthera". Publiczność „uczona", ceniąca w sztuce przedewszy-stkiem moment pamiątkowy, ilustracyę faktów historycznych i politycznych, będzie ją zawsze rozumieć tylko książkami lub minionemi epokami, i nie uwierzy nig^y, że dzieło sztuki im wyższe, tem bardziej staje się historycznie nie-zaleznem i czasowo obojętnem.
Żeby więc dojść do samego dzieła sztuki, do objęcia tego, co w niem jest najcenniejszem, trzeba nauczyć się sztukę, ile możności, czasowo neutralizować, trzeba ile możności wydestylować z danego dzieła wszystko to, co w niem jest historyczną zależnością, a za tę nieraz żmudną pracę czeka nas niemała ' nagroda: poznania tego, co w niem jest duchowo nie-zależnem. Trzeba historyę znać, żebyjąmódz odrzucić!
Najłatwiejszą jest ta praca wobec sztuki spółczesnej; tu z góry się wie, ile z danego dzieła należy odciągnąć, by otrzymać rzeczywistą, bezwzględną wartość artystyczną.
Tu wprawne oko rozlicza pozycye kapitału zakładowego artysty od jego pożyczek w okamgnieniu i intuicyjnie.
Tu odkryje i obliczy widz najłatwiej prawdziwą wartość dzieła, t j. wartość duchową i psychiczną. Niech tą wartością duchową i psychiczną przedewszystkiem nauczy się mie rzyć dzieła sztuki, a nie podziałką zwodniczą tak zwanego „absolutnego piękna". Dzieło nie musi być koniecznie — w zdawkowym sensie — pięknem, ażeby było potężnym, intuitywnym, żywiołowym wyrazem artystycznej twórczości. Wspomnijmy tylko Rembrandta! To co nieraz z nowszych i najnowszych dzieł sztuki nazywamy pięknem, jest raczej potężną erupcyą żywiołowej siły, póiświadomem przejawem skrytych, skomplikowanych, psychicznych instynktów, bezrozumnie śmiałych fantazyj , oscylujących między pragnieniem niebytu a wszechbytu. Przed niejednem dziełem współcze-snem mówimy sobie w skrytości: szczęśliwi, co go nie rozumieją, szczęśliwsi jeszcze ci, co z niem razem nie czują. Absolutnego piękna niema, są tylko względne „maxima". A takich względnych „maximów" byłoK — o ile nam okiem objąć jest danem i jeżeli tysiące najlepszych, najświatlejszych umysłów się nie mylą, dwa tylko — w Grecyi i we Włoszech koło r. 1500. Ale ile równowagi na to trzeba było, ile swobody i niezależności, ile czci dla indywidualności duchowej, jak głęboko musiały uwierzyć Ateny i Florencya, że najwięcej działa ten, co tworzy, źe najwyźszem życiem jest życie duchowe — jak wysoko trzeba było cenić
duchowy byt, byt sam w sobie, a jak nisko — sukces ! A jak srogo odpokutowały oba te narody za dopięcie tych najwyższych estetycznych walorów, za te „maxima" piękna! Nieraz zbiera ochota zawołać do estetyzującej publiki : „Nie pożądaj piękna". Bo są czasy i stosunki, w których, to „piękno" staje się najwęższem ze wszystkich jarzm kaudyńskich, przez które sztuka kiedykolwiek przejść musiała. To nie na nasLe czasy, z ich fermentem i trwogą o jutro, to nie
I w sztuce „nie żyjmy nad Sun, ¦ !
Na sztuce najnowszej czasowo i miejscowo nam najbliższej, możemy się najłatwiej przekonać i nauczyć, tej zdaniem mojem podstawowej prawdy, 2e sztuka jest genezą z ducha, nie „nauka z formy", że dla artysty (i dla miłośnika) nie egzystują żadne „wieczne wzory", ale ze są „tylko" wieczne arcydzieła, a dla samoistnego twórcy będą egzystować z wielkich ci tylko, którzy mu duchowo i artystycznie są bliscy. Artysta nie pracuje wedle wzoru, ale tworzy i pracuje na wzór i podobieństwo własne. Ponieważ nie ma absolutnego piękna, nie ma też absolutnej miary. Ustawiczne porównywanie lub dorównywanie nowożytnych artystów do tego lub owego wielkiego mistrza z XV. lub XVI. w. jest w najlepszym razie tylko grą słów. Zestawiać można tylko — kongenialnych.
Każda sztuka prawdziwa jest objawem koncentrycznym, zawdzięcza najwięcej sama sobie. Nasz świerk nie jest s karło waciałym cyprysem, modrzew nie jest zdegenerowaną pinią. One wszystkie pną się ku słońcu! A jeżeli we węzi i biedzie naszych stosunków, w wąskich formach kultury północnej warunki bytu umysłowego są trudniejsze, to właśnie w tej tęsknocie za życiem innem, wyż-szem i wolniejszem, w tem pragnieniu innych form życia, wyższych (nie szerszych) praw ducha, leży nasza siła, nasza energia i moc. W tem naszem północnem dążeniu za czemś innem, wyższem, lepszem, w tem naszem usta-wicznem „plus ultra", leżą zarodki wielkich czynów i wielkich dzieł. Z niego zrodził się też ten najwyższy objaw idealizmu północnego, dzieło zarazem i czyn — styl gotycki. Właścicielom calówki estetycznej chętnie odstępuję prawo rozstrzygnięcia, co jest „absolutnie" piękni ej szem, czy katedra w Amiens czy Tempietto Bramanta. My na północy jesteśmy inni, musimy być inni niż na południu, jesteśmy inni wżyciu i w sztuce. Skonstatowanie tej przyrodniczej prawie konieczności upoważnia nas też do estetycznej odrębności nietylko narodowej ale i czasowej. Poznanie sztuki współczesnej u pojedynczych narodów daje co najmniej równe korzyści, równie jasny obraz najrozmaitszych prądów i instynktów, jak znajomość współczesnej literatury „pięknej", znajomość tak rozpowszechniona
a nieraz w sądach tak pobłażliwa. Powiem więcej : dziś znowu nastały czasy, kiedy myśl tworzy swobodniej, niezaleźmej, śmielej w malarstwie i rzeźbie, niż w poezyi i muzyce.
Poznanie sztuki współczesnej jest więc jednym z pierwszych postulatów głębszego wykształcenia. Sądziłbym nawet, że gdzie nie chodzi specyalnie o naukowe objęcie całokształtu sztuki w jej dziejowym rozwoju, ale o poznanie jej duchowych i psychicznych walorów, wszelkie studya artystyczne powinny by się zaczynać od sztuki współczesnej, a w galeryi dre-zdeńskiej — od drugiego piętra.
Wielką zasługą tej książki Woermanna jest więc i pozostanie, ze on, człowiek głębokiej nauki, znakomity znawca i wysoce ceniony badacz, a przytem umysł poetycznie twórczy1),
0 wybrednej formie i szlachetnej myśli, stał się tu wymownym rzecznikiem sztuki spółczesnej, choć żałować musimy, że się ograniczył tylko do jednej z jej najważniejszych gałęzi, — do
sztuki niemieckiej.
Wyrębał on z lasu wiedzy kilka najsilniejszych pni, wbił pale głęboko, a na tych pilotach zarzucił szeroki most, po którym tysiące
1 tysiące przechodniów znajdą wygodne połączenie między nowemi a staremi laty w sztuce, między wiedzą a — życiem.
Jan Bolos Antoniewicz.
Spis nazwisk.
(Cyfry wskazują stronicę).
Dell'Abato Nicolo 116 Achenbach Andrzej 103,
109, 150
Achenbach Oswald 109,150 z Akwisgranu Hans 69 Alberti Leon Battista 42
73, 114
Altdorfor Albrecłit 68 von Angeli Henryk 151 Anioł Michał 18, 19, 23, 25, 27, 28, 34, 37, 43, 45, 46, 48, 49, 55. 59, 77, 82, 90, 99, 100, 106, 115, 116,120,127, 128, 140, 173
Apelles 13. 23, 82 d' Arthoit Jacgmes 56 Asselyn 61
Baisch Herman 150
Bakker 62
Bantzer Karol 259, 165
Berchem 61
von Bartels Hans 160
Bartolomeo Fra 43, 49
Battoni 4i
Baum Paweł 165, 198
Baumgarten 4
Bayersdorfer 36
Becthoven 34
Belii Marco 107
Belllni Giovanni 45, 79, 107
Bierbaum Otto Juliusz 121
von Bochman Grzegorz 150
Bąecklin Arnold 152, 155,
170, 175 Bocl 56 Boi 52, 107 Boltraffer 107 Bokehnan Ludwik 149 BotUeeUi 82 Both Jan 61 Boucher 26
Brouwcr Adriaen 38, 56 Bruecke 6 Le Brun Charles 88 Bruno Glordano 86 Brutt Ferdynand 149 Brnyn Bartel 69 Burgkmair Hans 68
Caesalplnus Andrzej 86 van de Capelle Jan 60 Caravaggio 77, 88 von Carplsield 99 Carpaccio 79 Carracci AgosLino 116 Chardin 64
Chodowiecki Daniel 70
Condivi 115
van Coninexloo Gillis 56
Comelins 99
Cornelius,3, 70, 100, 131
144, 173 Cprregfo 14. 19, 28. 43, 99
118
Gourbet 129 Coseie Michał 52, 84 Cranach Łukasz 68 C 19, 60
Dante 42
Dawid Jakób Ludwik 64, 84
Defregger 109, 148
van Delft Jan Vermeer 60,
Denner Baltazar 70
Dettmann Ludwik 161, 171 194
Diderot, 33
Diepenbeeck 107
Diez Wilhelm 109 Diii Ludwik 150, 196, 199 van der Does Jakób 33 Dolci Ludwik 27 Domeniehino 25, 47 Dou Gerard 38, 60, 108 Duecker Eugeniusz 109,150 Duercr6, 14. 19. 23 25 26 27,31,37,59,67.74,78,' 83, 107. 127, 168, 177 van Dyck Antoni 56,. 108
von Ehren Juljusz
EIsheimer Adam 69
Exter Juliusz 171 . ' '.
van Eyck Jan 14, 25, 37, 59,
Fenerbach Anzelm 103,115
131, 133, 151 Fidiasz 23, 37, 59, 82 Fl emalie 56 Fleischer Filip 163 Flinch 62
Floris Franciszek 53 74 75, 84
Foppa Vincenzo 7-9 Fragonard 64 delia Francesca Pierro 79 Fyt 38, 56
Gainsborough 26 Gfarofalo 46 Gebler Otton 109. 150 von Gebhard Edward 101
148, 151. 164 Gehrts Karol 194 Gei^er Ernest Maurycy 174 de Gelder A rent 62, 108 Genoels Abraham 56 Geselschap Fryderyk 134,
14-8, 194
Ghirlandajo Dominik 99,107 Giorgione 19, 43, 45, 83
107, 135
Giotto41,42, 44, 79, 82, 134 Glauber Jan 62 Goethe 29, 34, 45, 163 Gossart Mabuse Jan 50 Goya Franciszek 23, 63, van Goyen Jan 20, 60, 129
166
Gozzoli Benozzo 82, Graff Antoni 70 Greiner Otton. 171 Grethe Carlos 197 Grenze 38, «4 Gricn Hans Bałdung 68 Gruenwald Maciej 68, 83, Gruetzner 109 1 Guereino 88 Gnido 47 Gussow Karol 103, 109
Habermann 171
Haehnel Ernest Juliusz 115
127
Haider Karol 200 Hals Frans 54, 60. 83, 96 ¦
102, 107, 129,. 138. 139 Hang Robert 161, 197 hr. Harrach 109 do Heem 38
Heine Teoder 171 Heinhausen Wilhelm 171 Heinz Józef 69, 74 Hegel 4
van de Helft 90 Helmholtz 6 Henke 6, 43, 125 ' . Herbart 5
Hennanns Henryk 164 Herrmann Hans 161 Hertel Albert 150 Herterich Luwik 171. 195 Hildebrand Adolf 6, 125 Hildebrandt Edward 150 Hirth Jerzy 126 Hobbema 19, 60, 150 Hoełzel A. 199. Hoetgerard 61 Hoff Karol 103, 149, ' von Hofmann Ludwik "171,
180, 196 Hogarth 65. 83 Holbein Hans 14, 23, 26
37, 68, 83, 120, 177 de Hooch Pięter 60 Horwićz 5 Honbraken Arnold 31, 32,
33, 62, 74 Houthorst 77 Huyriinans Cornclis 50
Illies Artur 198 Immenmet Fil. Ang. 56 Janifschek Hubert 42, 160 Janssen Gerhard 196 Janssen Piotr 109, 148 dii Jardin Kareł 33 Juonberg.Olof 150, 164
hr. Kalkreuth jun. 161,197 Kant 4
Kampf Artur 159, 163, 196 Kampf Eugeniusz 164 Karstens Jan Asmus 153 Kaulbach Fryderyk August
103, 151 Keller Albert .160, 171
Keller Ferdynand 103 Keller Willhelm 161 de Keyzer Tomasz 60 Kiessling Paweł 164 ; Klinger Maks 95, 104, 135,
171, 174, 178 Knaus Ludwik 103, 148 Koch 71
Kroener Krzysztof 150 Krueger Albert 180 Kuehl Gotfryd 161, 198
von Kulmbach Hans 68 van Laer Pięter 61 Lairesse 56, 59, QSl Lanipsonius 52, 54 Lancret 32 Lawrence 26 Lebrun 20, 64 Leibl Antoni 109, 199 Leighton Fryderyk 26 Leistikow W. 196 van Leyden Łukasz 49 von Lenbach Franz 104,
109, 150, 151 Lens Andrzej Cornelis 57 Leonhardi Edward 150 Lepage Bastien 129 ¦Lessin^ 4. 5, 18, 20 28, 34 Lesueur- 04 ¦
Liebermann Maks 159, 161 Lichtwark Alfred 198 Lier 150
Liesęgang H. 164. Loefftz Ludwik 109 Lorrain Claude 19, 37, 86,
116, 128, 150 Ludwig Karol 150 Luhring Jerzy 197
Mabuse. 84 Maes Nikolas 60. 108 Makart Hans 1.03 Malasini: Gerolamo 79 van Mander Kareł 34, 50, 51, 52, 54, 75, 84, 107 Manet 129
Mantegna 23, 74
Marc Antonia 23
von Marees Hans 171, 199
Markenzer Fryc 201
Marlinez Jusepe 25
Marx Karo] 160
Masaccio 83, 99
Massys Quinten 49, 78
Max Gabryel 109, 151
Mediz Karol 197
tegoż żona z domu Pelikan 197.
Meminllng Hans 14, 25,
48, 76
Mengs Antoni Rafael 28,
29. 31, 32. 84, 117, 124
Menzel Adolf 152, 155, 162
Meyerbund Paweł 150
Meyeringh 62
Mignard 26
Modersohn O. 201
Morelli Gioyanni 44
Morgensfern 150
Mueller Wiktor 171
Maeller Ryszard 198
Munkacsy Michał 151
Murillo 23, 63, 83
Neeffs 56 j
Oeder Jerzy 103
d' Olanda Francesco 25
Olde Hans 198
van Orley Barend 31, 50, 51
Ostade 60
Orerbeck Fryc 99,100, 201
Parmeggianino 46,. 117
z Parmy Małgorzata 31,
Pater 32 ¦
Patinir 56
Pauwels Ferdynad 109, 148
Penz Jerzy 69
Pepino 197
Peru^ino 107
Piglherin 109
Piloty Karol 109
¦del Plombo Sebastiano 45
Poelenburgh Gornelis 61 Poetzelberger 197 Pohle Leon 109, 151 Polygnot 13 " Ponssin Mikołaj 19, 26,
64, 88
Polter Paweł 38, 60 Prell Herman 148, 164,194 Preller Fryderyk 71, 128 Previl,ali Andrea 107 Primaticcio 117 Rafael 14, 19, 25, 28, 37, 43, 46. 49. 51, 55, 68, 77, 83, 99, 100, 107, 116, 118, 120, 127, 128, 134
Reber 36 Reininger O. 197 Rembrandt 19, 23, 31, 33, 37,58, 62,,70, 83, 102, 108, 115, 120, 138, 173 Rethel Alfred 71 Reynolds 26 Ribera 25, 63, 83 Ricliter Adrian Ludwik 71,
119, 177
Richter Gustaw 151 Ritter Wilhelm 165 Rosa Salvatbr 150 Roterhamrner Jan U9 Rubens 19, 23, 37, 55, 74,
83. 108, 173 Ruisdael 19/ 37, 60, 86, ¦
129, 150 Rysbrack Piotr 56
Sandrart 29
da Santa Croće Francesco
107
Sammaehini 20 del Sarte Andrea 43 Schadow Gofryd 70 Schaenfelein 107 Scłiaper Fryderyk 198 Schelling 5 Schleich 150
Sehmuzer Jakób 119 Schneider Sasza 194, 197 Schnorr Juliusz 71,99, 100 Schoenleber 150 Schongauer Marcin 23, 66,
76, 83
Schueter Andrzej 70 Schwarz Krzysztof 69 van Schwind Maurycy 71,
177
van Scorel Jan 50, 51, 84 Seghers 38
v. Seidlitz Waldemar 100 Skarbina Franciszek 161 Sleragt Maks 195 Snyders 38, 56 Sohn Wilhelm 109 Spierings Piotr 56 Spinoza 86 Sqnarcione 45, 79 Stauffer Karol 174 Steenwyck 56 Sttick Franciszek 171, 174,
180, 195 Svanevelt 62
Teniers 38
Teniers Dawid (młodszy) 56
Terborch 60, 149
Terbruggen 77
Thoina Hans 171, 176, 177 Thoma Franciszek 196 Thurnann 109 Tibaldi 117 Timanthes 13 Tintoret.to 46 Truebner Wilhelm 171 Tyejan U, 19. 20. 23, 27 28, 43, 46, 83, 103 107,118,138, 140, 173 van Uhde Fryc 81, 159
Varchie 18
Vasari 22, 27, 34, 43, 46 50, 51, o% 68, 78, 83 Vautier 148 Yecchio Palma 107 Velasquez 19, 23, 37, 63
77, 79, 83, 129, 138 van'der Velde Adriaeri 38,60 van der Yelde Willem
(młodszy) 60 Yennsti Marceli 107 Vermeer z Delftu 38 Yerocchio Andrea 107 da Vinci Leonardo 6, 18, 23, 28, 37, 42, 43, 82, 107. 111, 114, 127, 141 Vinner Karol 201 Vischer 5
. de Ylieger Simon 60 Vogel Hugo 161, 194 VoŁceler Henryk 201 Voltz Wilhelm 171
Wagner Ryszard 27, 34 Wanters 53 Watteau 32, 38, 64, 83 Weishaupt Wiktor 109,160 van der Werff Adrian 31, 62 van der Weyden Roger
14, 25, 48, 101 Winekelmann 28, 29, 31, 44-, 85,
de Witte Kasper 56
Wolff 4 .
Wolgemut 107
Zeuxis
Ziminermann Ernest 109 Zingg Adrian 119 Znegel Henryk 150, 160 Zurbaran 63, 83 Zwintscher 197
WIELKOŚĆ 18,5X12CM,TWARDA OKŁADKA,LICZY XVI,201 STRON+SPIS NAZWISK.
STAN:OKŁADKA DB-,STRONY SĄ POŻÓŁKŁE,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB .
KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 10 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA EKONOMICZNA + KOPERTA BĄBELKOWA.W PRZYPADKU PRZESYŁKI POLECONEJ PRIORYTETOWEJ PROSZĘ O DOPŁATĘ W WYSOKOŚCI 3ZŁ.KOSZT PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ ZGODNY Z CENNIKIEM POCZTY POLSKIEJ / .
WYDAWNICTWO KSIĘGARNIA H.ALTENBERGA LWÓW