reżyseria:
Aleksander Scibor-Rylski
scenariusz:
Aleksander Scibor-Rylski, Danuta Scibor-Rylska
obsada:
Ryszard Kotys, Bronislaw Pawlik, Janusz Klosinski, Ryszard Pietruski, Zdzislaw Kuzniar, Ryszard Ronczewski, Adam Pawlikowski, Marek Perepeczko, Mieczyslaw Stoor, Irena Karel, Bogusz Bilewski, Leopold R. Nowak, Andrzej Szalawski, Stanislaw Lopatowski, Zbigniew Dobrzynski, Bruno Oja, Bruno O'Ya
"Pierwsze lata po wojnie były trudne, ale dla literatury i dla filmu wyjątkowo bogate: pełne dramatyzmu, niebezpieczeństw, a także przygód. Być może, iż z czasem, gdy najbardzej bolesne wspomnienia przygasną i wyblakną, okres ten stanie się dla naszego filmu taką samą kopalnią tematów, jaką dla Amerykanów stał się pionierski okres "zdobywania Zachodu".
Posterunek MO, dowodzony dawniej przez jego przyjaciela Władeczka, stał się zakonspirowaną meliną grupy Moronia, groźnego bandyty. Pracująca w komendzie Tekla kontaktuje Słotwinę ze swoim chłopakiem Witoldem, jedynym z ludzi Władeczka, który ocalał z pogromu posterunku. Witold ukrywa się przed Moroniem, oskarżony o nie popełnione przestępstwo. Słotwina postanawia rozprawić się z bandą. Domyśla się, że Moroń chce zdobyć skarb Tryzuba, czyli pieniądze sotni ukryte w jednym z bunkrów na tym terenie. Odnalezienie skarbu jednocześnie przynosi rozwiązanie zagadki śmierci Władeczka i jego ludzi. [PAT]
Realizatorzy filmu, odwołując się do autentycznych zdarzeń odnotowanych w protokołach z bieszczadzkich posterunków milicyjnych, na plan pierwszy wysunęli przygodę: ucieczki i pogonie, pojedynki, sprytne pułapki i cudowne ocalenia, i oczywiście - miłość do pięknej dziewczyny, która pomaga bohaterowi w walce o sprawiedliwość.
Rok 1948. W zrujnowanej, wyludnionej Derenicy koczują niedobitki okolicznych mieszkańców. Porządku pilnują nieliczne posterunki WOP-u. Do tego właśnie miasteczka przybywa zwolniony ze służby za brak dyscypliny chorąży Słotwina, dawny uczestnik walk z bandami. Doskonale zna okolicę i ludzi, więc szybko się domyśla, że w Derenicy źle się dzieje.
Wiadomo, że i wtedy działo się tam wiele rzeczy znacznie poważniejszych niż pojedynki sprawnych rewolwerowców, ale do tradycji literackiej i filmowej wszedł właśnie człowiek z koltem, jako idealny wyraziciel atmosfery owych lat. Przyjmując w warstwie fabularnej poetykę klasycznego filmu kowbojskiego, będę równocześnie próbował położyć nacisk na polskie realia" - zapowiadał Aleksander Ścibor-Rylski, przystępując do realizacji "Wilczych ech". Utrzymany w konwencji westernu film przygodowy rozgrywa się w Bieszczadach, które jeszcze w trzy lata po wojnie były areną tragicznych i krwawych wydarzeń.