Lękam się o przyszłość polskiego Kościoła, bo stał się on w Europie wyspą otoczoną niemal morzem niewiary. Musimy bardzo się modlić o odrodzenie religijne Europy, bo takiej różnicy ciśnień na dłuższą metę możemy nie wytrzymać. Do tego należy dodać ciśnienie cywilizacyjne, które zapewne będzie wzrastać w wyniku coraz to większej różnicy cywilizacyjnej w stosunku do krajów najbardziej rozwiniętych, a zarazem głęboko zlaicyzowanych. Jeśli Polska wobec tych krajów jest jakby wsią w stosunku do miasta, należy się lękać, czy nasza religijność nie nosi cech typowych dla religijności wiejskiej, z wszystkimi jej pozytywami i negatywami. Otóż wieś jest oporna wobec laicyzacj, ale tylko do czasu; kiedy się laicyzuje, to w sposób szczególnie głęboki i nieodwracalny. Ufajmy, że przewdywania te się nie spełnią. Żyjemy w czasach bardzo przełomowych, które zdecydują, być może, o przyszłości Kościoła polskiego na długo. Wiele zależy od tego, do jakiego stopnia, my kapłani polscy, zdołamy przybliżyć się jeszcze bardziej do samego Żródła, dfo Chrystusa, wzmocnić swoją wiarę, zwiększyć i oczyścić swoją ofiarność, rzeczywiście przewodniczyć Kościołowi w drodze do Boga" (fragm. rozmowy "Wierzę Panie, lecz wzmocnij wiarę moją")