WFM 125 Z 1958 roku

Z TEGO CO JA WIDZĘ TO:

WYDECH RYBKA

WIATROŁAPY

BAGAŻNIK

ŻELIWNA GŁOWICA NA DWIE ŚWIECE (rzekomo jak jedna świeca łapała nagar przekładało się fajkę na drugą i w drogę:)

ŚWIETNA, NAPRAWDĘ ODCZUWALNA KOMPRESJA

ISKRA MOCNA (konia by zabiła:)

PÓŁBĘBNY PRZÓD I TYŁ

OPONY NOWE Z EPOKI

ZBIORNIK Z ORYGINALNĄ KRATKĄ

PRZEZ OSTATNICH KILKANAŚCIE LAT STAŁA W OGRZEWANYM GARAŻU (sam ją z niego wyciągałem), I JEŚLI CHODZI O KOROZJĘ TO NAPRAWDĘ CIĘŻKO JEST NA TEJ WFM JAKĄKOLWIEK ZNALEŚĆ, BARDZO MOCNO ZASTANAWIAŁEM SIĘ NAD REKONSTRUKCJĄ TEGO MOTOCYKLA, ALE BOJĘ SIĘ ŻE JAK JUŻ JĄ POROZKRĘCAM TO Z BRAKU CZASU MOŻE NIE POWRÓCIĆ TO WCZEŚNIEJSZEGO STANU.

BAZA JEST NAPRAWDĘ KAPITALNA, LICZĘ SIĘ Z TYM ŻE JUŻ TAKIEGO EGZEMPLARZA NIE ZNAJDĘ.

PIENIĄŻKI ZA JAKIE CHCĘ TEN MOTOCYKL ODSPRZEDAĆ MYŚLĘ ŻE SĄ UCZCIWE (nie wyższe jak wartość Chińskiego skutera:), WIĘC ŁOWCOM OKAZJI NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ, ZA TO ZAPRASZAM DO ROZMÓW LUDZI ZDECYDOWANYCH.

694 [zasłonięte] 595