historycznySquad
Juliusz Sakowski Wety i odwety Autorzy, książki, nagrody Księgarnia Polska w Paryżu 1976 216 s., 22 cm stan dobry (otarcia od kurzu okładki) SPIS RZECZY Przedmowa...............5 I W BLISKIM KRĘGU Lutnista wielostrunny............ 9 Kolorowa kredka.............. 23 O pożytkach i rozkoszach czytania........ 33 Sztuka życia z nagłym finałem.......... 41 Pożegnanie Orfeusza............. 46 Słonimski dawniej i ostatnio.......... 52 ABC naszej młodości............ 62 Pół wieku................ 69 II AKADEMIA GRYDZEWSKIEGO Autorzy, książki, nagrody...........77 Rok 1970................78 Zagajenie „Atlantyda" Chciuka Rok 1971................83 Zagajenie Antologia ksieży-poetów Rok 1972................87 Zagajenie Antologia księży-poetów Rok 1973................91 Zagajenie „Po samo dno istnienia" Janty Rok 1974................91 Zagajenie „Zasypie, wszystko zawieje" Odojewskiego Rok 1975................100 Zagajenie „Gdzie wschodzi słońce" Miłosza III CZASEM W TEATRZE „Obrona Ksantypy"............. 107 „Zazdrość i medycyna"............ 110 Pan Tadeusz i Telimena............ 114 „Skiz" Zapolskiej............. 118 „Odmłodzony Mr Gill"........... 121 Struny i wieńce...............124 Teatr z Warszawy............. 128 Cienie nad Sekwaną............. 140 Żagiel Kolumba.............. 147 IV PRÓBY I PRÓBKI Wstęp................. 155 Gloryfikacja ugody............. 156 Spowiedź dziecięcia w starszym wieku....... 162 Słownik-agitator.............. 170 Płomień i popioły............. 175 Życie znów było piękne............ 177 Słowo i czyn............... 180 Korowód masek.............. 183 Na powitanie Wierzyńskich.......... 189 Ludzie podziemia i ludzie meliny........ 191 Anna de Noailles............. 196 Uroki subiektywizmu............ 198 Zamykam list otwarty............ 204 Post scriptum............... 209 O mojej książce p.t. „Dawne i nowe lata", wydanej w grud-1970 r., Hemar napisał recenzję z zacięciem, impetem, transem, pieniąca się humorem, porywający zawrotnie strzeliste, fugą. W razie wydania nowej mojej książki powinienem — jak radził Hemar — włączyć ten jego tekst jako najlepsza przedmowę. Radził, nalegał, prosił o obietnicę. Żal mu było tak skrzącej dowcipem recenzji i jeszcze bardziej zawartych tam uwag o krytyce, polemice i chwytach lub pomysłach literackich. Ze swej strony nie miał przyszłego zbioru prozy i o to liczył na mnie, nie wiadomo dlaczego, bo nie myślałem o następnej książce. Gdyby nawet tak było, nie mógłbym przecież pochwalić się ogłoszona przeze mnie przychylną, w afekcie przyjaznym, recenzja. Od dawna nie zamierzałem wydania nowej książki, ale przyszedł w sukurs miły p. Józef Jakubowski, dyrektor Księgarni Polskiej w Paryżu. Jako zapobiegliwy księgarz i wydawca, starał się w okresie przed gwiazdkowym o nowości emigracyjne dla czytelników od autorów dedykujących swe książki w urządzaniu podobnych okazji w Księgarni paryskiej. Było to dla mnie dodatkowy zachęta. Błyskotliwy cudzy pean zamiast przedmowy książki byłby dowodem licującej dla autora pychy. Toteż ze sporej recenzji mogę co najwyżej przytoczyć końcowe zdania, bardziej dla stylu, smaku i żartobliwej pomysłowości Hemara, niż dla mojej chluby. Jak zamknął Hemar: Przeczytałem „Dawne i nowe lata', odłożyłem książkę z żalem, pomyślałem: Sakowski jaki sam nie wróci. Jak sobie wyobrazić, by ten Herkules siedmiu Stajni Augiasza, Amundsen brydża (żył z fok), Calderon „Caldry", fundament Fundacji, pogromca R. Wolno-Europejskiego, wydawca setki książek, Wołodyjowski polemiki. Big Ben Rur „Wiadomości", Chochlik druku, Skierka buchdtem, Khkor „Dziennika Polskiego" (uwaga dla p, korektora: Kirkor) — aby on mógł dziś, czy chciał wrócić do swego „Raz na tydzień". To tylko więc dowcip, a nie chwalba. Tym bardziej z innej dość skromnej dla mnie przyczyny: „Raz na tydzień" to moja kilkoletnia rubryka felietonowa w „Dzienniku Polskim" była ze strony Hemara szczytem jego aprobaty. Wyżej ją stawiał niż wszystko inne co próbowałem, starałem się czy chciałem w dążeniu podnieść się na wyższy poziom, niż felietony. W obecnej książce miały być tylko dwie części, o których myślałem: w jednej części elegie o zmarłych przyjaciołach, a w drugiej przemówienia w tzw. „Akademii Grydzewskiego", czyli w jury „Wiadomości". Nic bym nie dodawał, gdyby nie Hemar, który doradzał co jeszcze powinno być w książce: m.in. felietony, polemiki, recenzje teatralne. Dwie dalsze części wynikły z dorady Hemara, a nawet z jego wyboru. W pierwszej części p.t. ,,W bliskim kręgu" postanowiłem przedrukować na nowo to co o Słonimskim ukazało się w obu poprzednich wyczerpanych moich książkach (z uzupełnieniem dodatkowym). Zależy mi na dalszym upamiętnieniu bliskiego przyjaciela, świetnego pisarza, odważnego rebelianta, o ileż w trudniejszej roli ostatnio, niż kiedykolwiek. /. S.
Księgarnia Polska w Paryżu 1976 216 s., 22 cm stan dobry (otarcia od kurzu okładki) SPIS RZECZY Przedmowa...............5 I W BLISKIM KRĘGU Lutnista wielostrunny............ 9 Kolorowa kredka.............. 23 O pożytkach i rozkoszach czytania........ 33 Sztuka życia z nagłym finałem.......... 41 Pożegnanie Orfeusza............. 46 Słonimski dawniej i ostatnio.......... 52 ABC naszej młodości............ 62 Pół wieku................ 69 II AKADEMIA GRYDZEWSKIEGO Autorzy, książki, nagrody...........77 Rok 1970................78 Zagajenie „Atlantyda" Chciuka Rok 1971................83 Zagajenie Antologia ksieży-poetów Rok 1972................87 Zagajenie Antologia księży-poetów Rok 1973................91 Zagajenie „Po samo dno istnienia" Janty Rok 1974................91 Zagajenie „Zasypie, wszystko zawieje" Odojewskiego Rok 1975................100 Zagajenie „Gdzie wschodzi słońce" Miłosza III CZASEM W TEATRZE „Obrona Ksantypy"............. 107 „Zazdrość i medycyna"............ 110 Pan Tadeusz i Telimena............ 114 „Skiz" Zapolskiej............. 118 „Odmłodzony Mr Gill"........... 121 Struny i wieńce...............124 Teatr z Warszawy............. 128 Cienie nad Sekwaną............. 140 Żagiel Kolumba.............. 147 IV PRÓBY I PRÓBKI Wstęp................. 155 Gloryfikacja ugody............. 156 Spowiedź dziecięcia w starszym wieku....... 162 Słownik-agitator.............. 170 Płomień i popioły............. 175 Życie znów było piękne............ 177 Słowo i czyn............... 180 Korowód masek.............. 183 Na powitanie Wierzyńskich.......... 189 Ludzie podziemia i ludzie meliny........ 191 Anna de Noailles............. 196 Uroki subiektywizmu............ 198 Zamykam list otwarty............ 204 Post scriptum............... 209 O mojej książce p.t. „Dawne i nowe lata", wydanej w grud-1970 r., Hemar napisał recenzję z zacięciem, impetem, transem, pieniąca się humorem, porywający zawrotnie strzeliste, fugą. W razie wydania nowej mojej książki powinienem — jak radził Hemar — włączyć ten jego tekst jako najlepsza przedmowę. Radził, nalegał, prosił o obietnicę. Żal mu było tak skrzącej dowcipem recenzji i jeszcze bardziej zawartych tam uwag o krytyce, polemice i chwytach lub pomysłach literackich. Ze swej strony nie miał przyszłego zbioru prozy i o to liczył na mnie, nie wiadomo dlaczego, bo nie myślałem o następnej książce. Gdyby nawet tak było, nie mógłbym przecież pochwalić się ogłoszona przeze mnie przychylną, w afekcie przyjaznym, recenzja. Od dawna nie zamierzałem wydania nowej książki, ale przyszedł w sukurs miły p. Józef Jakubowski, dyrektor Księgarni Polskiej w Paryżu. Jako zapobiegliwy księgarz i wydawca, starał się w okresie przed gwiazdkowym o nowości emigracyjne dla czytelników od autorów dedykujących swe książki w urządzaniu podobnych okazji w Księgarni paryskiej. Było to dla mnie dodatkowy zachęta. Błyskotliwy cudzy pean zamiast przedmowy książki byłby dowodem licującej dla autora pychy. Toteż ze sporej recenzji mogę co najwyżej przytoczyć końcowe zdania, bardziej dla stylu, smaku i żartobliwej pomysłowości Hemara, niż dla mojej chluby. Jak zamknął Hemar: Przeczytałem „Dawne i nowe lata', odłożyłem książkę z żalem, pomyślałem: Sakowski jaki sam nie wróci. Jak sobie wyobrazić, by ten Herkules siedmiu Stajni Augiasza, Amundsen brydża (żył z fok), Calderon „Caldry", fundament Fundacji, pogromca R. Wolno-Europejskiego, wydawca setki książek, Wołodyjowski polemiki. Big Ben Rur „Wiadomości", Chochlik druku, Skierka buchdtem, Khkor „Dziennika Polskiego" (uwaga dla p, korektora: Kirkor) — aby on mógł dziś, czy chciał wrócić do swego „Raz na tydzień". To tylko więc dowcip, a nie chwalba. Tym bardziej z innej dość skromnej dla mnie przyczyny: „Raz na tydzień" to moja kilkoletnia rubryka felietonowa w „Dzienniku Polskim" była ze strony Hemara szczytem jego aprobaty. Wyżej ją stawiał niż wszystko inne co próbowałem, starałem się czy chciałem w dążeniu podnieść się na wyższy poziom, niż felietony. W obecnej książce miały być tylko dwie części, o których myślałem: w jednej części elegie o zmarłych przyjaciołach, a w drugiej przemówienia w tzw. „Akademii Grydzewskiego", czyli w jury „Wiadomości". Nic bym nie dodawał, gdyby nie Hemar, który doradzał co jeszcze powinno być w książce: m.in. felietony, polemiki, recenzje teatralne. Dwie dalsze części wynikły z dorady Hemara, a nawet z jego wyboru. W pierwszej części p.t. ,,W bliskim kręgu" postanowiłem przedrukować na nowo to co o Słonimskim ukazało się w obu poprzednich wyczerpanych moich książkach (z uzupełnieniem dodatkowym). Zależy mi na dalszym upamiętnieniu bliskiego przyjaciela, świetnego pisarza, odważnego rebelianta, o ileż w trudniejszej roli ostatnio, niż kiedykolwiek. /. S.