18 lipca 1868 r. Ambrosius Van Deer po długich poszukiwaniach odnalazł swojego czternastoletniego bratanka Eddiego. Chłopak przebywał wśród Siuksów przez dziesięć lat, czyli od dnia, gdy Indianie zamordowali jego rodziców i braci. Ani stryj, największy hodowca bydła na Dzikim Zachodzie, ani bratanek nie spodziewali się, że to rodzinne spotkanie zakończy się prawdziwą tragedią. I na zawsze odmieni ich życie.
Pomysłodawcą projektu był Grzegorz Rosiński:
Pewnego dnia zasugerowałem Jeanowi van Hamme’owi, żeby powtórzyć doświadczenie Szninkiela i stworzyć album, dzięki któremu będziemy mogli oderwać się na chwilę od świata Thorgala. Zaproponowałem mu trzy tematy, których nigdy jeszcze nie rysowałem: historię erotyczną, opowieść o piratach i western...
Okazało się, że van Hamme od wielu lat marzył, żeby napisać scenariusz westernu.
Koncentrując się na przedstawianiu losów białych osadników, van Hamme zachował większość elementów występujących w klasycznych westernach. Jest więc samotny traper, skorumpowany szeryf, banda braci Bass, przed którymi drży cała okolica, śliczna właścicielka rancza, tragiczna miłość, a główny bohater, mimo że nie ma jednej ręki, to niezrównany strzelec. Jednak „Western” w odróżnieniu od filmowych klasyków nie zachowuje tradycyjnego podziału na dobrych i złych, i nie sławi hollywoodzkich cnót. Niczym w greckiej mitologii bohaterowie van Hamme’a bezskutecznie usiłują uciec od swojego przeznaczenia i popadają przez to w coraz większe tarapaty.
Ta niezwykła opowieść została w oryginalny sposób zilustrowana przez Rosińskiego. Kolorystyka plansz utrzymana jest w piaskowej tonacji, dzięki czemu rysunki przywodzą na myśl stare fotografie. Jedynymi elementami ożywiającymi niektóre plansze są intensywnie czerwone plamy krwi, która zresztą leje się w tym komiksie dość obficie