Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

WARSZAWA BYSTROŃ NAKŁADEM KUBICKIEGO 1949 WYD. 1

16-01-2012, 18:06
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 50 zł     
Użytkownik inkastelacja
numer aukcji: 2036022757
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 13   
Koniec: 13-01-2012 20:23:06

Dodatkowe informacje:
Opis niedostępny...
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

JAN ST. BYSTROŃ
Prof. Uniwersytetu Warszawskiego
WARSZAWA
WYDAWN.CTWO JÓZEPA KUB.CKIEGO
W WARSZAWIE





SPIS RZECZY

Rozdział I. ... 5
II. -..-... 19
I"...... ." 35
!v. ..:..,. 67
V....... 89
VI-...... 135
" VI1....... 160
" viii....... 197
" IX-...... 232
Zakończenie..... 265





ROZDZIAŁ PIERWSZY
WIEKI ŚREDNIE

TERYTORIUM. W każdym zjawisku osadniczym mamy do czynienia z terenem, który daje takie czy inne warunki osadnictwa i z świadomą wolą ludzką, która warunki te w ten czy inny sposób wykorzystuje. Nie ma oczywiście żadnej konieczności, żeby jakiś teren był w określony sposób zużytkowany; czasami pustką stoi okolica, która według wszelkich danych powinna być gęsto osiedlona, i na odwrót — w miejscu niewdzięcznym i mało odpowiednim powstać może wielkie skupienie ludności. Przeważnie jednak mamy do czynienia z niewątpliwym związkiem pomiędzy osadnictwem a właściwościami terenu.
Są miejscowości, które — wydawałoby się - luźnie są związane z terenem; jest to wynik dość przypadkowych okoliczności, że położone są właśnie w tym, a nie innym miejscu, o kilka czy kilkadziesiąt kilometrów w prawo czy w lewo. Są takie osady, w bardzo ścisły sposób uzależnione od terenu, który wpływa wyraźnie na ich rozwój, który wyznacza ich funkcję społeczną i dziejową. Otóż Warszawa jest takim miastem, które jest bardzo istotnie związane z położeniem; nie jest rzeczą przypadku, że tu właśnie powstało wielkie miasto; to miasto wyrosło z terenu i jest z nim ściśle zespolone.
Wystarczy przypatrzyć się nieco mapie okolic Warszawy, zwracając szczególną uwagę na ukształtowanie terenu pod względem orograficznym i hydrograficznym, a więc co do wzniesień i wód. Miasto osiadło nad wielką rzeką; rzeczą znamienną jest, że przeważająca część osady, właściwa Warszawa, znajduje się na lewym brzegu, podczas gdy prawobrzeżna Praga iest jak gdyby dodatkiem, uzupełnieniem. Nie jest to czymś przypadkowym, że Warszawa położona jest na lewym brzegu; przed wiekami brzeg ten był jak gdyby granicą osadniczą; na prawym brzegu znajdowały się już tylko luźne osady, a dalej na wschód były obszary zajęte przez niespokojnych i niepewnych Jadźwingów czy Ruś. Wisła była naturalną granicą, stanowiącą wyborną obronę przeciwko napastnikom ze wschodu, a zarazem stanowiła także pierwszorzędną drogę komunikacyjną
...




ROZDZIAŁ DRUGI
WIEK SZESNASTY

Z początkiem szesnastego wieku jest Warszawa stolicą księstwa mazowieckiego, niewielką, na uboczu położoną mieściną, bez większego znaczenia politycznego. Pod koniec wieku jest stolicą wielkiego i potężnego państwa, rezydencją monarszą, miejscem elekcji i sejmów; jako taka, choć nie jest największym miastem w Rzeczypospolitej, wysuwa się na pierwszy plan. Ta wielka zmiana, która tak istotnie kształtuje nowe losy Warszawy, zaznacza się w zewnętrznej postaci miasta właściwie dopiero w siedemnastym wieku; przyszła ona tak szybko, niemal niespodzianie, że ani w liczbie mieszkańców, ani w formie zewnętrznej, ani w stylu życiowym na razie się wyraźniej nie odbija.
OSTATNI KSIĄŻĘTA MAZOWIECCY. Włączenie Mazowsza, a zatem i stołecznej Warszawy do Korony pozostaje w związku ze śmiercią ostatnich książąt mazowieckich, Stanisław (1524) i Janusza (1526), którzy zmarli młodo i bezpotomnie. Krótkie ich rządy niczym właściwie się nie zaznaczyły; byli to młodzi ludzie, chciwi życia i użycia, którzy trwonili znaczne majątki na hulankach i zbytku. Zdaje się, że byli to suchotnicy, skazani na wczesną śmierć, zwłaszcza przy takim trybie życia. Opinia publiczna widziała jednak w ich zgonie jakąś zbrodnię tajemniczą: mówiono, że książęta zmarli przez truciznę, podobnie zresztą jak zginąć miała ich matka, księżna Anna (1522). Nawet człowiek tej miary, co Warsze-wicki, powtarza to przypuszczenie, stwierdzając, że obaj książęta zostali otruci i to przez królowę Bonę, która chciała w ten sposób zapewnić władzę nad Mazowszem dla syna.
W związku z podobnymi przypuszczeniami nastąpiły w Warszawie egzekucje osób, podejrzanych o otrucie książąt; terenem ich było tak zwane Piekiełko, niewielki placyk przy ulicy Podwale, tuż pod murami miejskimi. Kronikarz Bernard Wapowski, który sam był świadkiem tych scen, opisuje spalenie żywcem jakiejś piekarki z Krakowa i wieśniaczki Kli-szewskiej, które miały być tymi trucicielkami. „Przed Warszawą wkopali w ziemię słup, do którego obiedwie na łańcuchach długo uwiązali, każda
...




ROZDZIAŁ TRZECI
WIEK SIEDEMNASTY

KATASTROFY. Wiek siedemnasty, wiek kontrastów zarówno w życiu Rzeczypospolitej jak i jej nowoutworzonej stolicy, zaczyna się katastrofalnie. W r. 1602 runęła wysoka wieża kościoła św. Jana, niszcząc część sklepienia kościelnego; cudowna figura Pana Jezusa wyszła jednał? bez szwanku. W następnym roku kra zerwała wielki most na Wiśle, którego już nie można było poprawić, tak że wspaniała ta budowla, będąca podziwem współczesnych, przestała istnieć (i dopiero po dwustusześćdziesięciu latach doczekała się Warszawa nowego stałego mostu).
W dwadzieścia lat później spadła na miasto zaraza, „morowe powietrze", 1624—1625. Mór powstał przypuszczalnie gdzieś na południu, stąd przez wojsko został przeniesiony do stolicy. Broniono się wszelkimi środkami; zaczęto szybko kończyć wał opasujący miasto, grodzono ulice olszowymi palami (pale i chrust przywożono z Kawczej Kępy); wypędzono z miasta niechlujną ludność, przede wszystkim żebraków, ustanawiając w tym celu służbę, tzw. wyganiaczy, w niebieskich i czerwonych ubraniach z wielkim czarnym krzyżem na piersiach; domy zapowietrzone zabijano skoblami, ulice zagrodzono palisadami; zamknięto bramy miasta, osobna straż pilnowała porządku w mieście. Obliczano, że zginęło niespełna 2400 osób, wśród nich burmistrze Starej i Nowej Warszawy i szereg innych znamienitych osób; na zamku liczono 18 zmarłych. Na Kępie Polkowskiej urządzono mieszkanie dla chorych; zmarłych chowano na osobnym cmentarzu, otoczonym strażą, na którego pieczy stała szubienica, jakby przestrzegając lekkomyślnych. „Burmistrzem powietrznym", prowadzącym akcję obrony, był wójt warszawski Łukasz Drewno, sam ciężko dotknięty kilku wypadkami śmierci w najbliższej rodzinie.
Następne ćwierćwiecze, aż do najazdu szwedzkiego, jest okresem wielkiego rozwoju miasta; czasy są względnie spokojne, a znaczenie stolicy, w związku z tym jej zamożność, wzrastają bardzo szybko.
LUDNOŚĆ. Miasto jest w ogromnej większości polskie; stolica ściąga mieszkańców z różnych stron rozległego państwa, przede wszystkim oczy-
...




ROZDZIAŁ CZWARTY
CZASY SASKIE

Stan miasta z początkiem wieku jest bardzo smutny. Po wojnach szwedzkich, następnie po zarazie w r. 1709, Warszawa znajduje się w stanie spustoszenia i zniszczenia. Krakowskie Przedmieście, zawalone gruzami, stało się trudno dostępne, dojazd do Wisły przez ulicę Bednarską, zawsze dość trudny, stal się jeszcze bardziej uciążliwy, tak że w jesieni i z wiosną właściwie mało kto do miasta z prawego brzegu przybywa, co oczywiście powodowało w tych okresach znaczną drożyznę; handel i przemysł zamarły, kamienice miejskie przynosiły zaledwie 3%, a więc niezwykle niski, jak na owe czasy.
WIELKA KONCEPCJA URBANISTYCZNA. August II, przez całe życie obcy społeczeństwu, któremu panował, miał jednak ambicję władcy w wielkim stylu i nie szczędził nakładów, aby rezydencję swą przyozdobić jak najwystawniej. Tej ambicji dynastycznej zawdzięczamy pierwszą akcję urbanistyczną, pomyślaną i przeprowadzoną na wielką skalę, która do dziś dnia nadaje wyraźne piętno środkowi miasta i której pamięć w nazwach placu Saskiego, pałacu i ogrodu Saskiego pozostała. Król pragnie mieszkać w pałacu, który by komponował całą dzielnicę; projektuje więc szeroko pomyślany pałac z wielkim placem, cour d4honneur, otoczonym koszarami i stajniami wojsk cudzoziemskiego autoramentu, z drugiej zaś strony rozpościera wachlarzowato ogród, który następnie przechodzi w szeroką avenue, otoczoną z obu stron koszarami mirowskimi; wszystko to znajduje się na wspólnej osi i rozciąga się na przestrzeni ponad półtorakilometrowej. Plan ten został w znacznej części wykonany; wykupiono więc obszerne tereny, burząc szereg znajdujących się tamże dworków wraz z klasztorem Bonifratrów, zbudowano pałac saski 1712— 1724 i koszary pułku Mirowskiego (hr. Miera) 1732, urządzono stylowy, wielki ogród. Król mógł być dumny ze swego dzieła; od Krakowskiego Przedmieścia aż po rogatki Wolskie rozwinięta była wspaniała kompozycja architektoniczna. Zepsuto ją w stokilkadziesiąt lat później, ustawiając
...




ROZDZIAŁ PIĄTY
CZASY STANISŁAWA AUGUSTA

Stanisław August, wstępując na tron, jest człowiekiem młodym; wielostronnie wykształcony, znający dobrze zagranicę, zwłaszcza Paryż i Londyn, ma wielkie ambicje w stosunku do stolicy państwa, którego dość niespodziewanie został królem. Z końcem listopada 1764 koronuje się miody król w kościele św. Jana w Warszawie, występując ku zdumieniu publiczności w dekoracyjnym stroju hiszpańskim. Sasowie, chociaż obcy, koronowali się na Wawelu i to w polskim stroju, w kontuszu i przy karabeli; ich następca, rodowity z dziada pradziada Polak, stolnik litewski, demonstracyjnie zaznacza zerwanie z dawną tradycją sarmaoką.
Zaczyna się więc dla Warszawy nowy okres rozwoju pod nowymi auspicjami i pod rządami króla, który z wielkim rozmachem, inteligencją i gustem kształtuje nowe formy życia stolicy. Panowanie długie, z górą trzydziestoletnie (1764—1795), pełnie niepowodzeń, zakończone ostatecznie upadkiem państwa, było jednak dla stolicy okresem rozwoju, gospodarczego, ludnościowego i politycznego. Można bez przesady stwierdzić ze w latach tych następuje zasadnicze przeobrażenie Warszawy w nowoczesne, wielkie miasto stołeczne.
PRZEBUDOWA MIASTA. Król. niepospolity esteta, rozumie dobrze, że dla podniesienia Warszawy nie wystarczają nowe, choćby największe i najbardziej zbyjkowne pałace, że nie wystarcza nawet koncepcja wiel-kopańska w guście placu i ogrodu Saskiego, nie zharmonizowana z życiem miasta i nie służąca jego potrzebom. Istotną troską Stanisława Augusta jest przekształcenie Warszawy na nowoczesną stolicę; powstają więc pierwsze na ziemiach polskich projekty urbanistyczne w wielkim stylu. Plany, zachowane w zbiorze rycin króla, pozwalają nam poznać zamiary królewskie, zresztą częściowo tylko zrealizowane.
Plany są szerokie, wspaniałe; dają one jak najlepsze świadectwo, zarówno ich inicjatorowi, jak też i projektodawcom (Schroeder, MerlinL Kubicki). Oto np. projekt przebudowy okolicy Zamku, przedstawiony przez
...




ROZDZIAŁ SZÓSTY
CZASY PRZEJŚCIOWE 1794 — 1814

Okres długiej, z górą studwudziestoletniej niewoli Warszawy, przerywanej jedynie krótkimi okresami względnej swobody za czasów Księstwa i Królestwa, zaczyna się stosunkowo spokojnie. Po okrutnej rzezi Pragi Suworow przyjmuje delegatów miasta jako „aniołów pokoju". a miasto w zamian ogłasza go ,,wybawicielem Warszawy". Rządy obejmuje Buxhevden „generał major wojsk Najjaśniejszej Imperatorowej Wszech Rosyj, Jej Imperatorskiej Mci Fligiel-adiutant, orderów różnych kawaler, w Warszawie komenderujący, w prowincjach koronnych wojskiem rosyjskim zajętych rząd sobie polecony mający".
ZARZĄDZENIA POLICYJNE. Pierwsze zarządzenia dotyczą oczywiście porządku policyjnego. Buxhevden nakazuje więc zamykać szynki o 8 wieczorem, traktiernie, kafenhauzy i inne zakłady publiczne o 9; poczynając od 7 wieczorem, każdy przechodzień z wyjątkiem udających się do doktora czy księdza powinien był mieć zapaloną latarkę. Wprowadzono przymus meldunkowy, przy czym nakazano sporządzić wykazy mieszkańców. Wojskowi polscy, z wyjątkiem gwardzistów, powinni byli wyjechać do 20 listopada, chyba, że zostają przy rodzinach swoich w Warszawie; księża przejezdni powinni się meldować u oficjała. Szkoły i pensjonaty zostały oddane pod nadzór kanonika Albertrandiego, który również miał prowadzić cenzurę wydawnictw; zabroniono mów publicznych i prywatnych w sprawach politycznych. Wreszcie polecono usunąć zewsząd godła insurekcyjne i złożyć do magistratu (broń, amunicję itd.; przypuszczać należy, że nakaz ten obchodzono dość skutecznie, skoro np. z początkiem 1795 r. Kiliński oddaje arsenał: 46 małych pałaszów żołnierskich, dwie fuzje, dwie pary pistoletów i szpadę. Ustanowiono też w mieście dwanaście odwachów; jeden z nich zajął zabudowania bernardyńskie przy Krakowskim Przedmieściu, skąd musiano ewakuować rannych i chorych żołnierzy polskich.
...




ROZDZIAŁ SIÓDMY
CZASY KRÓLESTWA KONGRESOWEGO 1815 — 1831

POWITANIE ALEKSANDRA I. „Kiedy - pisał w pierwszej swej odezwie namiestnik książę Zajączek — na waszym tronie tyle cnót i wielkości jaśniało? Nie utraciliśmy żadnej swobody, dawnymi statutami nadanej. Swobody te rozszerzone zostały. Religia ojców waszych kwitnąć będzie pod opieką prawa; lojalna wolność druku, obostrzona odpowiedzialność ministrów i urzędników, powaga narodowa, niepodległość sądownictwa, zapewnienie dochodów duchownym, pomnożenie i ustalenie funduszów instrukcji publicznej, rozszerzenie swobód miasta, ulepszenie stanu włościan - to jest dzieło Aleksandra, oto rękojma naszego szczęścia i źródło przyszłej wdzięczności, którą żadne zmiany świata nie zachwieją".
Wspaniale witała Warszawa cara Aleksandra, który jako król polski wjeżdżał w r. 1815 do stolicy. Na placu Trzech Krzyży wystawiono triumfalną bramę, wedle planów Kubickiego, wzorowaną na łukach rzymskich, wyższą od kolumny Zygmunta (70 stóp, ozdobioną mnóstwem figur . alegorycznych i napisów. Dookoła tej bramy rozpościerał się amfiteatr, ozdobiony zielenią. Otóż bramą tą wjeżdża cesarz, witany entuzjastycznie przez publiczność; zwiastował on przecież koniec dwudziestoletniego okresu ciężkich przejść i zapowiadał szczęśliwy rozwój kraju w formach konstytucyjnego Królestwa Polskiego. Miasto było odświętnie przybrane, domy ozdobione makatami i kwieciem; w kilku miejscach zbudowano „świątynie wdzięczności" czy „chwały", poza tym pełno było symbolów i napisów. Cechy wzniosły transparenty ze swoimi godłami; Żydzi wystawili (przy ul. Miodowej) Arkę Noego z gołąbkiem, trzymającym w dzióbku gałązkę oliwną, i stosowny napis tam umieścili. Słowem, odświętnie, uroczyście, wspaniale witała Warszawa swego króla, dla którego miano dużo szczerego entuzjazmu i z którym łączono najlepsze nadzieje.
Na pamiątkę tego uroczystego przyjęcia uchwalono ze składek narodowych wystawić na Placu Trzech Krzyży kościół pod wezwaniem św. Aleksandra; kamień węgielny położono w czerwcu 1818 r. Plany wy-
...




ROZDZIAŁ ÓSMY
PO UPADKU POWSTANIA.

We wrześniu 1831 r. Warszawa jest wielkim obozowiskiem.
Nie zapomnę nigdy przykrego wrażenia - pisze Skarbek, który 19 września wrócił do stolicy — jakie nazajutrz po powrocie moim Warszawa na mnie wywarła. Po wszystkich placach biwaki i placówki. Dopalające się nocne ogniska; słomą, sianem i drzewem zajęte place, a pomiędzy tym wszystkim żołnierze, konie, armaty i broń w kozły ustawiona. Po ulicach snujący się nieśmiało ludzie w postrzępionych już mundurach gwardii narodowej przebrani, lub niedobitki z pułków bez broni... Ze znaczniejszych mieszkańców nikogo po ulicach, wszyscy w domach swych zamknięci, jedynie Żydzi w świątecznych sukniach (bo była to sobota) z wesołymi twarzami, przechadzają się swobodnie, a wśród tego wszystkiego dywizjon żandarmów, postępujący zwolna w wojennym szyku, z muzyką pułkową na czele, która jakby na urągowisko rzewną naszą piosenkę „Jeszcze Polska nie zginęła" przygrywała".
Niewątpliwie była pewna ilość Polaków i to nieraz wybitniejszych, którzy przypuszczali, że właściwie — poza wojskiem nic się nie zmieniło i opbrtunistyczny odłam społeczeństwa przyjął z ulgą kapitulację miasta, którego władze witały wkraczające wojska rosyjskie u bram.
Wydawać by się istotnie mogło, że wszystko zostanie po dawnemu. W czasie działań wojennych miasto ucierpiało jedynie na peryferiach; zniszczono więc to i owo na Woli w ostatnich dniach walk, dość dużo było szkód na Pradze, ale samo miasto było nietknięte. Po wejściu wojsk rosyjskich otwarto znów sklepy, uczniowie poszli do szkół, urzędnicy wrócili do urzędów, w których zresztą pracowano bez przerwy; nawet teatr w dwa dni później wystawił popularną w tym casie „Niemą z Portici".
Ale ci, którzy umieli głębiej patrzeć, wiedzieli, że wraz z wojskiem polskim, wycofującym się z Warszawy, znika ostatnia gwarancja swobód i jakiej takiej niezależności. Oczekiwano więc przyszłości z obawą i niepokojem; rzeczywistość najbliższych lat miała przewyższyć wszelkie oczekiwania. Już w r. 1842 publicysta niemiecki Goehring wydał ciekawą książkę,
...




ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.
1864 - 1915

Powstanie styczniowe, które tak wyraźnie zaznaczyło się w umysło-wości i psychice Warszawy, w zewnętrznym wyglądzie miasta śladów właściwie nie pozostawiło, gdyż akcja zbrojna, chociaż ze stolicy kierowana, rozwijała się wyłącznie na prowincji. Jedynym chyba wyraźniejszym śladem jest spalenie ratusza (w październiku 1863) dla zniszczenia archiwum powstańczego, które członek Rządu Narodowego, architekt miejski, Rafał Krajewski przechowywał w swoim biurze.
PO UPADKU POWSTANIA. Po upadku powstania zaczyna się długi, pięćdziesięcioletni z górą okres niewoli i ucisku. Niewola Warszawy jest właściwie znacznie dawniejsza; można ją liczyć od kapitulacji we wrześniu 1831, można też zacząć ją od upadku powstania Kościuszkowskiego. Ale zawsze była jeszcze wtedy Warszawą stolicą, czy Księstwa, czy autonomicznego Królestwa; potem w czasach polistopadowych, pomimo wielkiego ucisku i terroru, była jeszcze organizacja państwowa, były władze Kongresówki, chociaż wojska już zabrakło, pewnie, że władze te miały bardzo ograniczony zakres działania, bo właściwie o wszystkim decydowała garść Rosjan z namiestnikiem na czele, jednak władze te były, urzędowały po polsku, były szkoły polskie, choć pod silnym policyjnym nadzorem; za czasów Wielopolskiego następuje na krótki czas repolonizacja władz i szkolnictwa. Po bankructwie polityki Wielopolskiego i upadku powstania następuje systematyczne niszczenie odrębności administracyjnej Królestwa, rusyfikacja urzędów i szkół, skrępowanie aktywności kulturalnej.
WYGLĄD ROSYJSKI. Przybyłemu zza kordonu musiała się wydawać Warszawa miastem w znacznym stopniu rosyjskim. Szereg cerkwi wznosi złote kopuły ponad dachy domów, na ulicach pełno wojska i mundurów cywilnych, napisy wszystkie, zarówno nazwy ulic jak i szyldy
...




ZAKOŃCZENIE
napisał Stanisław Dzikowski

Okres dwóch wielkich wojen jest dla nas ludzi starszego, warszawskiego pokolenia czasem najcięższych doświadczeń, przeżyć wstrząsających, ofiar osobistych i narodowych. Nie podobna więc zajmować się nim z obiektywizmem właściwym badaniom sięgającym w odleglejsze czasy. Jest to bowiem zarazem szmat naszego własnego życia; wszystko, co się odnosi do tych czasów przesycone jest mimo woli osobistym wspominaniem. I to tym bardziej, że jak zwykle w stosunku do bliskiej przeszłości brak materiałów wyczerpujących i należycie uporządkowanych utrudnia pogłębienie i objęcie tematu. Dotkliwe zniszczenia wojenne w archiwach i bibliotekach jeszcze bardziej pomnożyły te niedostatki.
Mimo to wszystko nie podobna historii Warszawy pozbawić choćby krótkiego epilogu, skoro obejmuje on tak doniosłe i osobliwe fakty historyczne, skoro te lata ostatnie przetoczyły się miażdżąc biologiczną wytrzymałość ludzką, obciążając w nadmierny sposób wrażliwość jednego pokolenia. Nigdy może nie dokonano tak straszliwego uderzenia na naród polski i jego stolicę, nigdy Warszawa nie doznała tak straszliwego okrucieństwa, nigdy w ciągu swego bytowania nie została tak potwornie zniszczona jak właśnie podczas drugiej wojny światowej i ostatniej okupacji niemieckiej. Wszystko, co utrwaliła historia Warszawy w najgorszych okresach przeszłości nie da się porównać z tą straszliwą rzeczywistością, którą przeżywaliśmy tak niedawno na ulicach i w murach stolicy. I nigdy w obliczu klęsk niemal żywiołowych nie objawiła Warszawa tak wspaniałego odporu, takiej woli przetrzymania i takiej żywotności, z czego zrodzić się mogła zwycięska wiara w lepszą przyszłość.
...