1903 rok, małe szwajcarskie miasteczko położone wśród lasów, owładnięte widmem strachu...
Rosa, córka sędziego, umiera na zapalenie opon mózgowych. Dzień po pogrzebie ktoś dokonuje gwałtu na jej zwłokach i rozrywa je na części. W pobliskich miejscowościach dochodzi do podobnych zbrodni. Psychopata bezcześci groby i profanuje zwłoki młodych kobiet. Ludzi ogarnia panika. Śpią z krucyfiksami, a domy obwieszają czosnkiem. Jednocześnie zaczyna się polowanie na zboczeńca. Podejrzanym jest Favez – niespełna rozumu alkoholik o długich zębach i czerwonych oczach, przyłapany na gwałceniu krów. Badanie psychologa potwierdza przypuszczenia: Favez miał ciężkie dzieciństwo, które wpłynęło na jego chorą psychikę. Dowody jednak nie są wystarczające i „wampir” zostaje wypuszczony na wolność. To co się później stanie, będzie zarówno efektem przypadku, jak i okoliczności historycznych. Chessex, wyraźnie zainspirowany historią obyczajów, zabobonów i psychologii początków XX wieku, ale także literatury wampirycznej, popularnej szczególnie w wieku XIX – stworzył powieść, która przeraża i trzyma w napięciu do samego końca. Pisząc językiem kunsztownym, mrocznym i niezwykle sugestywnym, autor analizuje zarówno motywy działania psychopatycznego mordercy, jak i postawę małomiasteczkowej społeczności w sytuacji zagrożenia. Oparta na faktach książka dla wymagających czytelników o silnych nerwach.
Chessex wie, że tematy, które porusza, wywołują niepokojącą fascynację; taką samą jak ta, która powodowała mieszkańcami Ropraz, i jak ta, która wstrząsa czytelnikami prasy współczesnej, przynoszącej najgorsze wiadomości.
L’Express Livres
Doskonale odtworzona atmosfera, która powstaje w wyniku mieszania się podejrzeń, zabobonów i chorej ekscytacji wywołanej pojawieniem się wampira. Mały, mroczny klejnot.
Le Monde
Chessex jest daleki od prostego przywoływania faktów. Inteligentnie wplata w swoją opowieść odrobinę poezji, naturalizmu, estetyki obrzydliwości i metafizyki potwora.
Lire
Chessex znów prezentuje arcydzieło, opisując wydarzenia rozgrywające się w jego nieprzeniknioym kraju.
Le Nouvel Observateur