Wallenrod
Andrzej Braun
Wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy
Stan bardzo dobry
Roszczin przyglądał mu się z zastanowieniem.
- Kim ty właściwie jesteś? Ta twoja zdolność wcielania się w coraz to inną postać. Gdybyś zjawił się w orientalnym turbanie, mówiąc po persku czy po arabsku, uwierzyłbym...
- Przywiozłem tu wschodniego gościa z Kabulu - usmiechnął się Jan - Jeślibym się pokazał w jego kostiumie, mogłyby wyniknąć dyplomatyczne nieporozumienia.
- Buch mówił mi, że wędrowałeś miesiącami po stepach w tubylczym miejscowym przebraniu. Żeś występował na targowiskach i w meczetach i nikt się nie domyślał, że jesteś rosyjskim oficerem. - Roszczin kręcił głową w zadziwieniu. - Jak Lord Byron. Mam taki jego sztych we wschodnim stroju...
- Nie bywałem tylko w pałacach, w jedwabiu i atłasach. Wschód jest inny, niż wam się zdaje. Chodziłem w brudnych szmatach, boso, w owczych skórach, z łańcuchami i powrozem na szyi. Znam nie tylko zamki emirów, ale także ich lochy i tiurmy. Znam pragnienia i niedole tych ludów. ale po co tu o tym mówić...
- Kim ty jesteś Iwanie Wiktorowiczu? - Powtórzyła Sonia pytanie brata, wpatrzona w gościa jak w obraz i pobladła pod wpływem jakiejś myśli nieznanej.
Podniósł obie jej dłonie do ust.
- Przede wszystkim nieszczęśnikiem, oczarowanym twoją urodą, Soniu Gawriłowna , i błagającym cię o uśmiech pokornie jak pies. Wszystko inne to maskarada, tylko to jedno poważniejsze niż śmierć.
Zapraszam na moje pozostałe aukcje!!!