WALENTY ROŹDZIEŃSKI OFFICINA FERRARIA ABO HUTA Y WARSTAT Z KUŹNIAMI SZLACHETNEGO DZIEŁA ŻELAZNEGO ( 1612 ) Z UNIKATU BIBLIOTEKI KAPITULNEJ W GNIEŹNIE WYDAŁ, WSTĘPEM I PRZYPISAMI ZAOPATRZYŁ ROMAN POLLAK Z 9 TABLICAMI i MAPKĄ DRUGIE, POPRAWIONE I UZUPEŁNIONE WYDANIE WYDAWNICTWA INSTYTUTU ŚLĄSKIEGO KATOWICE — WROCŁAW 1948 stron XXVI + 109 + il. cz.-b. kartonowa oprawa format ok. 22 cm x 15,5 cm Ze wstępu [fragmenty] : „ Roździeńskiego Huta abo warstat z kuźniami ukazuje się teraz po raz czwarty (1612, 1933, 1936, 1948), a od chwili swego „zmartwychpowstania" przed piętnastu laty — po raz już trzeci w stosunkowo krótkich odstępach czasu, jakby na dowód, że zarówno sam autor, jak i jego ściślejsza śląska ojczyzna, jak i ten utwór, tak przez swoją treść w owych zamierzchłych czasach wyjątkowy —- wchodzą od pewnego czasu w całokształt żywej polskiej kultury jako wartości istotne i ważkie. Wiedza o Roździeńskim i jego poemacie obowiązuje dziś tych, co chcą ogarnąć naprawdę całość kultury polskiej w jej najistotniejszych przejawach nie tylko historycznych, literackich, artystycznych, ale także społecznych i gospodarczych... Jego niezwykłość i odrębność wystąpi wyraźnie dopiero wtedy, kiedy tę polskość i to dzieło rzucimy na tło współczesnej polskiej kultury społecznej, gospodarczej, technicznej a także współczesnej wiedzy teoretycznej w zakresie górnictwa i hutnictwa. W różnych czasach i językach wydawano o górnictwie i hutnictwie uczone dzieła, pracowite informacje, wiersze od XVI—XVIII w. mniej lub więcej udatne a nawet zbiory kazań poświęconych górnictwu... Żaden jednak z wymienionych tu dawniejszych autorów — Agricola czy Schwenckfeldt, Haur czy Osiński — nie może się równać z Roździeńskim, zawodowcem, kuźnikiem rodowitym i zamiłowanym, żaden z nich o „gospodarstwie kuźnicznym" tylu praktycznych wiadomości nie przekazał, żaden z takim bogatym, osobistym doświadczeniem o tych sprawach nie pisał. Stąd też jego Officina ferraria zajmuje wyjątkowe miejsce wśród innych pokrewnych treścią utworów. Zagadkowo przedstawiają się losy tego osobliwego druku. W r. 1612 opuścił on oficynę Kempiniego w Krakowie, jednak dotąd tylko jeden egzemplarz się odnalazł i to nie w Krakowie, ale w Gnieźnie... Pierwszą, bardzo zwięzłą o nim wiadomość podał w r. 1929 ks. kanonik Formanowicz w pracy Biblioteka kapitulna w Gnieźnie, potem zajął się Roździeńskim niżej podpisany. Pierwodruk Officina ferraria, odnaleziony w klocku Biblioteki kapituły gnieźnieńskiej (sygnatura PL 178), jest w tym zespole pierwszym z rzędu wśród kilkunastu druków staropolskich, przeważnie dobrze zachowanych, a znanych skądinąd. Druki te pochodzą z lat 1583—1628. Klocek cały dostał się do księgozbioru gnieźnieńskiego jako dar testamentowy ks. A. Dyamenta. W czasie ostatniej wojny klocek ten pod opieką niemieckich okupantów zniknął z księgozbioru i dotąd nie został odszukany... Na uwagę zasługuje budowa całości. Początkowe ustępy treści mitologicznej, przeładowane erudycją, łacińskimi cytatami i dopiskami na marginesie, stanowią jakby wstęp rozwlekły, przyciężki, wprost nieczytelny. Natomiast główny zrąb utworu, w odróżnieniu od wstępu, wyrasta już nie ze studiów i czysto erudycyjnego podłoża, ale z przeżyć, doświadczeń i rozmyślań autora. I to właśnie decyduje o trwałej wartości Huty abo warstatu z kuźniami. Tą prawdą przeżyć, jakby krwią żywą, zaczyna tętnić utwór Roździeńskiego z chwilą, kiedy od dziejów hutnictwa w obcych krainach przechodzi on na swój rodzinny Śląsk. Słuchamy go wtedy z rosnącą ciekawością, dowiadujemy się co krok szczegółów, gdzieindziej niezanotowanych; z opowieści wyłaniają się legendarne postacie najdawniejszych śląskich kuzników, przewijają się przez karty wątki podań hutniczych o Freszlu, odartym ze skóry przez szatana, o Szarleju, o latawcach i ubożach. A kiedy potem od historii, powieści i legendy przechodzi Roździeński do szczegółowego opisu „gospodarstwa kuźnicznego", kiedy, jako rzetelny znawca i praktyk w swoim zawodzie rozmiłowany, kreśli tok pracy w hucie, kiedy przedstawia zajęcia dymarzów, kowali, koszytarzów i węgielników, — wtedy jeszcze bliższym staje się czytelnikowi ten świat twardej pracy. Z jakąż radością i pasją wczytywałby się Żeromski w te wiersze szorstkie, zgrzytliwe, osmalone jak żużel! Wydobywa się z zamierzchłej przeszłości skądinąd „nieznany kraj", utrwalony tutaj bez górnych literackich pretensji, odtworzony z całą prostotą, powagą i przejęciem się dla hutniczej braci. Końcowy ustęp zamyka całość pochwałą kuźnicznego żywota, pełną poetyckiego uroku. Jest to poemat na wskroś dydaktyczny, wybitnie „zawodowy", wypełniony po brzegi sprawami „szlachetnego dzieła żelaznego", jakby wierszowana monografia o hutnictwie. Utwór to zarazem wybitnie regionalny, czerpiący swe macierzyste soki w pierwszym rzędzie ze śląskich dziejów, wątków i tradycji. Tekst Officina ferraria należy poddać wielostronnym badaniom, zanim będzie można w pełni ocenić to niezwykłe zjawisko nie tyle w staropolskim piśmiennictwie, ile w staropolskiej kulturze, życiu gospodarczym i społecznym. Historyk hutnictwa przy pomocy tego utworu umiejscowi bez większych trudności sieć dawnych kuźnic na Śląsku i w Polsce; socjolog zainteresuje się odrębną w ówczesnym społeczeństwie grupą społeczną kuźników i hutników i warunkami jej pracy; geograf ustali różne zagadnienia z toponomastyki Śląska, która w niejednym wypadku różni się jaskrawo od przedwojennej; badacz folkloru znajdzie tu wątki podań górniczo-hutniczych, gdzieindziej przedtem niezanotowane; lingwista stwierdzi bogaty materiał w dziedzinie zawodowego języka hutników, zainteresują, go też zapożyczenia z czeskiego, z niemczyzny i niewyraźne ślady gwarowych odcieni wymowy, może istotnie w rymach uchwytniejsze... W r. 1933 staraniem Jana Kuglina doszło do skutku piękne pod względem typograficznym wydanie większej części poematu Roździeńskiego, poprzedzone krótkim wstępem (Walenty Roździeński Officina ferraria... itd. Poemat z r. 1612, z unikatu Biblioteki kapituły gnieźnieńskiej wydał Roman Pollak, Poznań MCMXXXIII, str. 60). Pominięto tam epigram Muroviusa i początkowe części aż do w. 656, brak tam również wierszy 917— 925, 1075—1078. W wydaniu tym, do którego tu i ówdzie wkradły się drobne omyłki druku, znalazły się podobizny czterech drzeworytów, nie odtworzono natomiast żadnego marginesowego przypisku. Przedruk z r. 1936 w „Bibliotece Pisarzy Śląskich" stosuje transkrypcję pierwodruku w granicach ogólnie dziś przyjętych przy wydawaniu staropolskich tekstów... W kwadratowe nawiasy ujęto w tekście wszelkie dodatki wydawcy, które mogły uzupełnić prawdopodobne opuszczenia w tekście pierwodruku. Od wydawcy pochodzi wreszcie także interpunkcja, numeracja wierszy. Niniejsze wydanie usuwa usterki poprzedniego, wprowadza do tekstu niektóre poprawki, uzupełnia i poprawia przypisy, dodaje mapkę kuźnic polskich, wymienionych przez Roździeńskiego. W ten sposób pełny tekst tego niezwykłego utworu staje się dostępnym dla wszystkich. Ujęty w perspektywie historycznej, tworzy ten poemat znamienne przeciwieństwo z rosnącym w czasach jego pojawienia się zalewem nadętych, pustych w treści druków, panegiryków, oratorskich popisów..." SPIS RZECZY : Wstęp Strona IX—XXVI Niektóre pisma o górnictwie i hutnictwie od XVI—XVIII w. str. X—XII; Pierwodruk dzieła Roździeńskiego i jego zawartość, str. XII—XV; Uwagi o języku i wierszu, str. XV—XVII; Osoba autora, str. XVIII—XXIII ; Uwagi o źródłach, str. XXIII—XXVI. OFFICINA FERRARIA ABO HUTA Y WARSTAT Z KUŹNIAMI SZLACHETNEGO DZIEŁA ŻELAZNEGO 1—88 IN OFFICINAM FERRARIAM DOMINI VALENTINI ROŹDZIEŃSKI EPIGRAMMA AD DOMINUM VALENTINUM ROŹDZIEŃSKI DE OFFICINA FERRARIA SCRIBENTEM NA STARODAWNY HERB ZACNEJ FAMILIEJ ICH MOŚCIÓW P. P. KOCHCICKICH JAŚNIE WIELMOŻNEMU PANU PANU ANDRZEJOWI KOCHCICKIEMU, SWOBODNEMU PANU Z KOCHCICA, LUBLIŃCA, NA KOSZĘCINIE I TURNAWIE etc. PANU MEMU MIŁOŚCIWEMU KTÓRZY KUŹNICY NAJPIERWEJ NA ŚWIECIE ŻELAZO, MIEDŹ I INNE KAŻDE DZIEŁO, KTORE OGNIEM WYPRAWUJĄ, WYNALEŹLI A JAKIM SPOSOBEM I PRZEZ KOGO TO SZLACHETNE ŻELAZNE DZIEŁO TU DO NAS JEST PRZYNIESIONE O WULKANIE, LEMNEŃSKIM KUŹNIKU O NIEKTORYCH KUŹNIKACH, KTORYM TEŻ PRZYPISUJĄ ŻELAZA W DRUGIM WIEKU WYNALEZIENIE NA TENŻE HERB SERDECZNIK NAZWANY O RUDZIE ŻELAZNEJ, KTOREJ ROZMAITY KSZTAŁT W NIEKTORYCH KRAINACH W ZIEMI NAJDUJĄ O ZGINIENIU KRUSZCA BYTOMSKIEGO A O NASTANIU GORSKIEGO O RUDACH, KRUSZCACH I O KAMIENIACH DROGICH, KTORE NA NIEKTORYCH MIESCACH W KSIĘSTWIE SZLĄSKIM W ZIEMI NAJDUJĄ EXALATIONES ARDENTES ABO WIETRUNKI OD RUDY A KRUSZCOW, GDY OGIEŃ W NOCY Z ZIEMI WYSKAKUJE A WE DNIE SIE DYMI DE SPECTRO SEU MONTANO DAEMONE UBOŻE ABO DUCHOWIE KUŹNICZNI PORZĄDEK GOSPODARSTWA KUŹNICZEGO, BUDOWANIE I NAPRAWA KUŹNIC. NAUKA KURZENIA WĘGLA, DĘCIA I KOWANIA ŻELAZA O ŻELEZIE, KTORE MOCĄ SWOJĄ W CNOCIE A W GODNOŚCI KAŻDY METAL NA ŚWIECIE PRZECHODZI WŁASNY KONTERFEKT ABO WYOBRAŻENIE ŻYWOTA KUŹNICZEGO Przypisy 89—109 Mapka 110 SPIS TABLIC 1. Karta tytułowa 2. Herb rodziny Kochcickich 3. Tubalkain 4. Wulkan 5. Cyklopowie 6. Herb Serdecznik 7. Górnik 8. Perseus 9. Kuźnicy Stan dobry, stosowny do wieku. Oferowany egzemplarz widoczny jest na ilustracji do aukcji. Kartki ręcznie i nierówno rozcinane. Zagięcia wystających poza okładkę krawędzi kartek. Z tyłu okładki stara pieczęć loterii książkowej. Nie wysyłam za pobraniem ! |
|
|
|
|