Normal 0 21 false false false MicrosoftInternetExplorer4
W SZPIEGOWSKIM TYGLU
Autor: Ciski Józef
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Stan książki dobry
Wydawnictwo MON 1982 rok
Stron 382 Format 100 x 140
Waga 0,180
Po zakończeniu aukcji w przelewie proszę podać swój NICK
Życiorysy biegną swoim torem, my je tylko przyłapujemy na chwilę. Tę, która może się wyłaniać na sekundę z otchłani nudy. Dajmy na to: w powieści natykamy się na dwóch amerykańskich naganiaczy nazwiskami „Stivens i Devis”. Wszysko to fajnie, tylko te nazwiska są tak zapisane, jakby je pisał wczesny kursant angielskiego, a nie wielojęzyczny as wywiadu. Ale w naszym tomiku pisownia utrzymana jest do końca (jest rok 1983). Historia Pawłowskiego to tylko przygrywka. Szpiegowskie losy mnożą się w kolejnych rozdziałach. Takie małżeństwo Reimitzów (ona Polka z Chodzieży) – po przykrywką kontaktów handlowych zbierają informacje o całej polskiej gospodarce. Swoich informatorów w Polsce opłacają nie tylko dolarami, ale także za pomocą skarpetek, długopisów i ciuchów z second handu. Polak-zdrajca bierze srebrniki pod każdą postacią. Ale państwo Reimitzowie nie w Polsce zostali osądzeni, lecz w Bułgarii, tamtejszy wywiad okazał się od naszego bardziej gorliwy. Schwytał szpiegów i oddał ludowej sprawiedliwości. W szpalerze szpiegów pojawia się niejaki Dostojewski (nazwisko zwraca uwagę), który był prezesem Głównego Urzędu Ceł. Za garść dolarów szpiegów obwieszonych kompromitującymi materiałami osobiście przeprowadzał przez komorę celną na granicy w Swiecku. To bydlę! Zresztą z ksiązki wynika, że ci od ceł i handlu zagranicznego to jedna swołocz. Wszyscy byli umoczeni w sprzedawanie informacji za „zapomogi”, tylko nie wszystkim można to było udowodnić. I tu rzewna scena przesłuchania. Naprzeciw siebie śledczy i malwersant. „Pierwszy – lokator typowego M-4 wyłożonego lenteksem, w garniturze z Domów Centrum, dojeżdżający do pracy zatłoczonym autobusem, dugi – z białego mercedesa i luksusowego BMW, ubierany przez krawców z Londynu i Wiednia, z pełnej przepychu wilii…”
KUP – PRZECZYTAJ BO NAPRAWDĘ WARTO
ZOBACZ TAKŻE POZOSTAŁE MOJE AUKCJE
ZANIM ZALICYTUJESZ PRZECZYTAJ STRONĘ
O MNIE
|