Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

VIA BANK i FOZ - Mirosław Dakowski, J, Przystawa

31-07-2014, 9:48
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 36.50 zł     
Użytkownik kumi50
numer aukcji: 4442561024
Miejscowość police
Wyświetleń: 2   
Koniec: 31-07-2014 09:54:14

Dodatkowe informacje:
Tematyka: Tajemnice, zagadki historii
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1992
Kondycja: bez śladów używania
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

VIA BANK i FOZ
O rabunku finasów Polski
Mirosław Dakowski, Jerzy Przystawa
Książka nowa wydanie z 1992r. , ilość stron: 256, wymiar: 20,5cm. x14,5cm., okładki miękkie,
ISBN: 83[zasłonięte]86482-7

Dlaczego napisaliśmy tę książkę
FOZZ Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego po raz pierwszy pojawił się w obiegu publicznym za sprawy artykułu Michała Falzmanna pt. "Zorganizowany rabunek", opublikowanego w absolutnie marginalnym, ex-podziemnym piśmie CDN - Głos Wolnego Robotnika, z data 20 czerwca 1990 r.
CDN to pismo, które w drugiej połowie 1990 r. już prawie do nikogo nie docierało, więc trudno mówić o tym, że "sprawa FOZZ" stała się publiczna. Na dodatek Michał Falzmann nie miał lekkiego pióra, nie był ani pisarzem, ani dziennikarzem, nie najlepiej radził sobie z trudna materia słowa. Artykuł był też zupełnie "nie na czasie"; podczas gdy cały wysiłek naszych elit politycznych i intelektualnych skoncentrowany był na tworzeniu "image" Wolnej i Niepodległej, oraz na mobilizowaniu poparcia dla pierwszego n i e-komunistycznego rządu w Europie wschodniej, pojawiał się tekst, który mówił, że oto pod patronatem naszego Rządu i naszego Parlamentu, funkcjonuje sobie w najlepsze instytucja finansowa, której korzenie ( może nie tylko korzenie) tkwił we wciąż nie naszej Moskwie!
Napływające coraz liczniej sygnały, że z tym FOZZ-em coś jest nie tak musiały jednak zaniepokoić niektórych przedstawicieli naszych nie bardzo kompetentnych, ale jeszcze wpływowych elit, skoro artykułami Falzmanna zainteresował się Urząd Ochrony Państwa, a potem zaproponowano mu pracę w Najwyższej Izbie Kontroli.
Michał Falzmann jak burza wdarł się na ciche i spokojne dotąd korytarze instytucji finansowych, w których szmer przepływających papierów i niewidocznych transferów nie zakłócał naszym liderom pogodnego zadowolenia z siebie i dumy z historycznego zwycięstwa. Już po kilku dniach działania Falzmanna wywołały popłoch, czy wręcz panikę na najwyższych szczeblach. Zaczęty się przeciwdziałania. Jak to wyznał, już po jego śmierci, jego bezpośredni przełożony: liczba skarg na M. T. Falzmanna... przekraczała ludzkie wyobrażenie.
Gigantyczna skala problemu i ogrom materiału z jakim miał do czynienia samotny inspektor NIK, niekompetencja i kunktatorstwo jego przełożonych, awantury, naciski, szantaże zmusiły go do poszukiwania sojuszników poza normalnymi strukturami władzy. Któż jednak chciałby wierzyć młodemu człowiekowi, który w gwałtowny sposób wyrzuca z siebie szeregi astronomicznych liczb, jakieś "transze", "akredytywy", "konta pozabilansowe", a jeszcze, na dodatek dorzuca nazwiska różnych naszych idoli, zupełnie tak, jakby był nie ekonomista - inspektorem kontroli finansowej, ale jakimś zabkujacym adeptem spiskowej wizji dziejów?!
Michał Falzmann nie znalazł wiec pomocy ani zrozumienia wśród ludzi, którzy tak chętnie przyjęli na siebie odpowiedzialność za sprawy publiczne Polaków. Przez kilka ostatnich miesięcy Jego życia stała przy nim tylko rodzina i paru najbliższych przyjaciół.
My dwaj uwierzyliśmy, daliśmy się przekonać Michałowi Falzmannowi. Przede wszystkim dlatego, że widzieliśmy w Nim człowieka prostolinijnego i uczciwego
Dzisiaj prostolinijność i uczciwość nie są cechami specjalnie popularnymi. Przed laty jeden z nas rozmawiając z pewna Wschodząca Gwiazda Przyszłego Rządu, został zapytany: dlaczego współpracuje z Y.
- Ponieważ jest to człowiek prostolinijny i uczciwy.
- Więc niech zostanie stróżem - odparł bez chwili wahania WGPR.
Michał Falzmann widocznie chciał być STRÓŻEM polskich pieniędzy. Chociaż za swoja prace dostawał takie same marne grosze jak każdy z nas, najwyraźniej uważał, że pieniądze, które są nam rabowane, to pieniądze jego, jego dzieci i dzieci ich dzieci. I nie mógł pojąć, że tej prostej prawdy nie rozumieją najświatlejsi przywódcy narodu.
Tę książkę traktujemy jako nasze zobowiązanie wobec Michała Falzmanna, tego pogodnego uśmiechniętego człowieka o wielkim umyśle i wielkiej wyobraźni, którego serce nie wytrzymało widoku Polski bezczelnie i bezkarnie grabionej pod bokiem wszystkich naszych arystokratów ducha, na oczach milczącej i bezsilnej inteligencji polskiej.

Przy jednoczesnej wysyłce kilku książek opłata za wysyłkę każdej kolejnej książki wynosi tylko 1zł.
Wysyłka w najbliższym dniu roboczym po otrzymaniu do godz.18 przelewu lub wybraniu przesyłki pobraniowej.

Dostawa listem (zwykłym - niepoleconym) na odpowiedzialność kupującego.