Pomysł serii "Verve Remixed" znamy już od kilku wydawnictw. Mariaż jazzowych klasyków ze współczesną muzyką klubową i hiphopową usłyszeliśmy po raz pierwszy w 2002 roku. Wydawane później kolejne części serii trzymały poziom pierwszej płyty. Dzięki temu kompilacje "Verve Remixed" wybiły się ponad monotonię seryjnie wydawanych składanek z kanapową elektroniką.

Pomysł na "Verve Remixed Christmas" był podobny - bożonarodzeniowe standardy oddano pod opiekę współczesnych didżejów i producentów. Choć krążek niczym specjalnym nie zaskakuje, dostarcza sporo radości i wzruszeń. Na rodzinną Wigilię tej płyty radziłbym jednak nie zabierać. Domownicy mogliby nie wykazać wystarczająco dużo zrozumienia choćby dla "I've Got My Love To Keep Me Warm" - dubowo-reggaeowej interpretacji klasyka Irwinga Berlina, zaśpiewanego onegdaj przez Billie Holiday, a dla potrzeb tego wydawnictwa zaadaptowanego przez brytyjski duet producencko-didżejski, Yesking. Kontrowersje mogłyby się też pojawić w przypadku "What A Wonderful World" Louisa Armstronga. To, że nagranie to trafiło na świąteczną kompilację, dziwić nie powinno – wszak kojarzy się z Bożym Narodzeniem bardziej niż niejedna kolęda czy pastorałka. Jednak jego ambientowo-dubowa przeróbka autorstwa elektronicznych weteranów z The Orb w roli podkładu towarzyszącego konsumpcji karpia bądź barszczu z uszkami raczej się nie sprawdzi. Podobnie rzecz się ma z "Silent Night" Dinah Washington. Ta jedna z najbardziej intymnych kolęd świata, w reinterpretacji Brazilian Girls zamienia się w utrzymaną w powolnym rytmie sambę. Tradycyjnie rozumianego, świątecznego nastroju za wiele więc na tej płycie nie znajdziemy. Najbardziej drastycznym przykładem może być zamykające całość "Chilly Winds" Niny Simone, za które zabrał się Brytyjczyk Fink. To już czyste downtempo, które z powodzeniem mogłoby trafić prawie na każdą składankę z „kanapową” elektroniką.  

"Verve Remixed Christmas" to najoryginalniejsza z tegorocznych płyt wydanych przy okazji Bożego Narodzenia. Urok klasyków połączony z kunsztem remikserów czyni z niej pozycję, której data ważności nie skończy się w drugi dzień świąt. Warto polecić wszystkim, którzy ze zrozumieniem podchodzą do odważnej interpretacji muzycznej tradycji.