|
Film – pomnik wystawiony prymasowi tysiąclecia – Stefanowi Wyszyńskiemu. Budowniczowie – scenarzysta Jan Purzycki i reżyserka Teresa Kotlarczyk postawili monument na fundamencie autentycznych wydarzeń, opisanych przez samego prymasa w dziennikach z lat 1953 – 1956. Owe trzy lata spędził prymas, internowany przez władze chcące odciąć go od bezpośredniego wpływu na Kościół, w klasztorze w Stoczku Warmińskim, a następnie w Komańczy. Autorzy filmu skupili się na okresie jego pobytu w Stoczku, gdzie towarzyszyli mu ksiądz Stanisław Skorodecki i siostra Leonia. Tutaj toczy się batalia nie tylko o życie kardynała, którego partyjni aparatczycy starają się za wszelką cenę złamać, ale także o przyszłość polskiego Kościoła. Tyle fundament, czyli historia prawdziwa. Ale film Teresy Kotlarczyk wykracza poza ramy historycznej rekonstrukcji. Wprowadza do akcji wątki fikcyjne, które kumulują się w postaci sobowtóra, którym władze chcą zastąpić prymasa. Nie jest to zatem film hagiograficzny. Owszem, prymas jest tu uosobieniem Dobra, ale jednocześnie ani na chwilę nie przestaje być ludzki. Walka Dobra ze Złem rozgrywa się właśnie w perspektywie ludzkiej. Chociaż ta dychotomia wydawać się może zbyt prosta, czarno-biały schemat zbyt nachalny. Otoczeni dymem i smrodem papierosów pijacy, tępe i okrutne pachołki partii, niszczą nieugiętych księży. Trochę osłabiają ten czarno-biały schemat postacie z otoczenia prymasa – ksiądz Stanisław i siostra Leonia. Oboje zagubieni, niepewni, rozdarci. To o ich dusze toczy się gra, to na nich promieniuje duchowe ojcostwo prymasa z jednej strony i szatańskie kuszenie pułkownika z drugiej. I może, mimo warsztatowej sprawności, film ten nie wykroczyłby poza ramy nieskomplikowanego moralitetu, gdyby nie znakomite aktorskie kreacje. Andrzej Seweryn jest wspaniały. Znalazł idealny ton dla tego, by nie popadając w proste naśladownictwo, ani zbytnią dowolność wiarygodnie pokazać zarówno duchowy, jak i czysto ludzki charakter postaci prymasa Wyszyńskiego. W jego cieniu zaś ciche wzruszające role budują Maja Ostaszewska i Zbigniew Zamachowski.
| |