Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

USTA 'PIERWSZY POCALUNEK'

20-01-2012, 17:36
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 10 zł     
Użytkownik JotPe05
numer aukcji: 2044113625
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 7   
Koniec: 15-01-2012 18:00:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Liczba płyt w wydaniu: jedna
Opakowanie: bez folii
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

USTA 'PIERWSZY POCALUNEK' Lampa 2/2005 Na okładce do wycięcia z gazety żółty znak ostrzegawczy, z którego wyszły dwie czarne sylwetki kobiety i mężczyzny. "Uwaga, uwaga, pękła bańka mydlana" - beznamiętnie ogłasza zdarty głos na tle zrytmizowanego tła z podejrzanie słodkawą linią klarnetu. Mateusz Flak /2[zasłonięte]005-04 “Usta” to projekt, któremu przewodzi Jarosław Lipszyc (ur. 1975) - dziennikarz, wydawca, przede wszystkim poeta - filar neolingwizmu, autor tomików “bólion w kostce” i “poczytalnia”. Dla jednych hermetyczny, dla innych mistrz językowego rzemiosła, u którego - jak pisała Joanna Mueller - “ten sam wers, przeczytany wielokrotnie w przeciągu paru sekund, za każdym razem znaczy coś innego”. Misternie skonstruowane teksty Lipszyca grają ze społecznym uzusem słów, obnażają zniekształcenia i fałsze (“słowa mówią prawdę, ale zdania kłamią, gdzieś pomiędzy jest to, co tracimy”), a przy tym - jak komputerowy ciąg cyfr - pozostają otwarte, zachęcają do dopisania własnej kombinacji. Połączenie tych tekstów z muzyką daje efekt zniewalający. To nie piosenka poetycka ani melodeklamacja z gitarowym podkładem. Muzyka mimo nieco minimalnego klimatu okazuje się bogata - urozmaicają ją dęciaki, kontrabas i zmienne syntezatorowe podkłady (klezmerskie, dyskotekowe). Nieprzewidywalna jest ekspresja Lipszyca - słowa są wykrzyczane, wyrecytowane, spazmatycznie wyśmiane. Lub po prostu zaśpiewane - jak w “Nerwach”, nastrojowej balladzie (sic!) o chwilach zatrzymania w potoku “autostrady obcych słów”. Całość układa się w drapieżną opowieść o człowieku zanurzonym w wielkomiejskich mechanizmach, ludzkiej współegzystencji, języku. Gdzieś w tle majaczy - tu już zgaduję - tęsknota za szczerością, sensem, może nawet prawdą...