Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Tylko sie nie pchaj, Krystyna Janda

27-01-2012, 22:44
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Najwyzsza cena licytacji: 11.50 zł      Aktualna cena: 3 zł     
Użytkownik ansist
numer aukcji: 2060059831
Miejscowość Kraków
Licytowało: 1    Wyświetleń: 24   
Koniec: 26-01-2012 13:06:54

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1992
Kondycja: bez śladów używania
Język: polski
Rodzaj: wspomnienia
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Tylko się nie pchaj: Krystyna Janda opowiada o sobie Bożenie Janickiej

  • Autor: Janicka Bożena
  • Język oryginalny: polski
  • Kategoria: Literatura piękna
  • Gatunek: biografia/autobiografia/pamiętnik
  • Forma: wywiad, rozmowa
  • Rok pierwszego wydania: 1992

O Krystynie Jandzie, najważniejszej aktorce polskiego kina, postaci trochę legendarnej, jak przed laty Zbyszek Cybulski, wiedziałam, jak mi się wydawało, bardzo dużo. Panią Krystynę - rzeczywistą osobę zobaczyłam pierwszy raz w Domu Sztuki na Ursynowie po pokazie filmu Waldemara Krzystka "W zawieszeniu". Weszła na podium szybkim krokiem z szelestem długiej czarnej spódnicy, wnosząc z sobą refleks światła, odbijającego się w jasnych, związanych z tyłu włosach. Film robił wrażenie, lecz spektakl na żywo w wykonaniu odtwórczyni głównej roli - nieporównanie większe.
Absolutna spontaniczność nie może łączyć się z pełną samokontrolą, podobne zjawisko nie istnieje. A jednak tamta rozmowa Krystyny Jandy z widzami potwierdzała, że owszem. Kiedy rok później prosiłam panią Krystynę o cykl wywiadów, miałam nadzieję, że złożą się na książkę, ale przede wszystkim chciałam jeszcze posłuchać, jak mówi, opowiada o sobie. (...)
Z dziennikarskiego nawyku notowałam po każdym spotkaniu jakiś niekoniecznie ważny szczegół, który jak mi się wydawało oddawał koloryt chwili. Te krótkie notatki poprzedzają teraz opowiadania pani Krystyny.
Bowiem głównie słuchałam, chociaż zdarzało mi się i pytać. Prosiłam jednak panią Krystynę, żeby nie dała się namówić na nic, co nie jest jej zdaniem istotne i ciekawe.
Tylko w czasie ostatniej wizyty w Milanówku magnetofon stał nie przed panią Krystyną, lecz pomiędzy nami pośrodku i zapisywał rozmowę, w której próbowałyśmy pozbierać i skomentować wszystkie wątki, pytając również, ja panią Krystynę, a ona samą siebie: co dalej?