Tycoon City: New York to produkcja strategiczno-ekonomiczna, gdzie zadaniem graczy jest zbudowanie własnego imperium biznesowego na obszarze „miasta, które nigdy nie śpi”, czyli tytułowego Nowego Jorku.

Rozgrywka rozpoczyna się standardowo dla gier tego typu: z niewielką ilością pieniędzy stawiamy na Manhattanie pierwszy budynek i jeśli zacznie przynosić zysk to systematycznie rozbudowujemy sieć posiadanych lokali. Twórcy umożliwi grającym nie tylko konstruowanie nowych obiektów, ale także udoskonalanie czy przerabianie już istniejących. Każdy posiadany budynek oraz każde przedsięwzięcie musi generować przychody, niezależnie od tego, czy prowadzimy nocny klub, restaurację, teatr, urządzamy pokazy mody, zarządzamy firmą finansową na Wall Street, tworzymy korporację medialną lub po prostu organizujemy koncert w nowojorskim Central Parku (w sumie 50 możliwości biznesowych do wykorzystania, w tym także okazjonalne - na przykład popularne, uliczne parady).

Gracze mogą wprowadzić w życie swoją wizję Nowego Jorku. Dowolnie ustawiają nowe budynki, zlecają powstanie drapaczy chmur i obserwują (finansują) ich powstawanie, a nawet zajmują się modyfikowaniem najważniejszych, autentycznych konstrukcji miasta (Statua Wolności, Empire State Building, i wiele innych). Stworzenie firmy czy zorganizowanie danego przedsięwzięcia to tylko jedna strona medalu. Druga polega na zachęcaniu do niego mieszkańców Nowego Jorku (charakteryzują się oni dużym zróżnicowaniem, nie tylko pod względem wyglądu, ale i charakteru czy zasobności portfela - od młodzieży, poprzez robotników, aż do maklerów giełdowych czy prawników). Osiągnięty sukces wskazuje nie tylko zgromadzona ilość wirtualnych pieniędzy, ale i reputacja gracza, budowana poprzez wymienianie jego nazwiska w programach telewizyjnych, na plakatach organizowanych imprez, etc.

Biznesowe zmagania w Tycoon City: New York prezentowane są w dobrze zrealizowanej oprawie graficznej. Budynki wyglądają autentycznie, nie ma żadnych problemów z odróżnieniem najważniejszych obiektów Nowego Jorku od nowych, dopiero powstających. Ulice metropolii tętnią życiem. Wszędzie widać przejeżdżające samochody (w tym charakterystyczne, żółte taksówki) oraz mieszkańców spieszących się do pracy, na zakupy, czy poszukujących chwili wytchnienia w jednym z wielu tysięcy lokali. Do tego wszystkiego dochodzi również prosty, intuicyjny interfejs oraz przyjemna dla ucha oprawa dźwiękowa, umilająca czas spędzony w „Big Apple” (taką nazwą Amerykanie określają Nowy Jork).