Fabuła opisywanej strzelanki (akcja obserwowana jest z perspektywy pierwszej osoby) osadzona została przed wydarzeniami opowiedzianymi we wcześniejszych odsłonach serii, mamy więc do czynienia z prequelem. Gdy Tal'Set, wódz plemienia jest o włos od zabicia dowódcy najeźdźców, kapitana Tobiasa Brucknera, dzieje się rzecz dziwna – coś przenosi go do Ziemi Zaginionej, gdzie zostaje uleczony. Wkrótce dowiaduje się o przeznaczonym dla niego zadaniu, przez które został tu sprowadzony. Wszystko, co stało się do tej pory, działo się dlatego, by wódz Tal'Set przybył w te nieznane rejony. By stał się Turokiem, „Synem Kamienia”, który uchroni ową krainę przed nadchodzącą wojną.
W odróżnieniu od poprzednich części Turoka, w których gracz eliminował przede wszystkim wrogo nastawione dinozaury, w omawianej pozycji musi stawić czoła człekokształtnym oponentom. Do ich bezstresowej anihilacji przewidziano oczywiście pełny arsenał, odpowiednio dobrany do każdego rozdziału. Grę zaczynamy z prostym łukiem i tomahawkiem, będącym czymś w rodzaju maczugi. W dalszej części zabawy pojawiają się jednak „pełnoprawne” giwery, takie jak działo plazmowe, strzelba, karabin maszynowy czy wyrzutnia rakiet. Najciekawszy jest jednak tekbow - nowoczesna wersja łuku połączonego z karabinem snajperskim.
Przygotowana przez producentów kampania singleplayer składa się z 15 złożonych poziomów. Główny bohater eksploruje między innymi ładnie wykonaną i przepełnioną dinozaurami dżunglę. Gra zawiera również kilka trybów multiplayer (na planszy może się spotkać maksymalnie czterech zawodników).
Oprawa wizualna gry utrzymana została w zbliżonej kolorystyce do swoich poprzedników. Na uwagę zasługuje szczegółowo wykonana dżungla. Wersja na Xboxa wygląda zdecydowanie najładniej. Tyczy się to w głównej mierze tekstur, które są w wyższej rozdzielczości.