Nick Kang to gliniarz działający w L.A., w którego ciele płynie mieszanka amerykańskiej i chińskiej krwi. Facet potrafi bić się wręcz, doskonale używać broni palnej (nawet dwóch na raz) i świetnie prowadzi samochody. Tak się składa, że akurat z tych trzech elementów zbudowany jest system gry.
Wykonamy ponad 100 misji różnego rodzaju – są pościgi, bijatyki w barach, czy infiltracje rozbudowanych budynków. Co ciekawe, jeśli jakaś misja nam się nie powiedzie, niekoniecznie będziemy musieli grac ja od nowa – często gra brnie dalej przedstawiając nam nowe możliwości, nowe misje, nowa alternatywę na poprowadzenie przygody; taki element pozytywnie wydłuża czas spędzony na graniu w ten tytuł, wprowadza nieliniowość i z pewnością zachęci do ponownych odwiedzin Miasta Aniołów po ukończeniu gry. Nick niczym Max Payne radzi sobie z przeciwnikami w strzelaninach w trybie ala bullet time, czyli akcja wokół naszego bohatera zwalnia, a my siejemy zniszczenie. Warte odnotowania są wysokie umiejętności walki wręcz Kanga – jest sporo różnorodnych ciosów i chwytów. Na ulicy możemy zarekwirować dowolny samochód niczym w serii GTA. Pomiędzy misjami także poruszamy się po mieście, a część z nich przejdziemy również siedząc „za kółkiem”. Na zwiedzenie czeka ponad 400 mil kwadratowych Los Angeles, gdzie sporo lokacji zostało odwzorowanych na wzór tych prawdziwych. True Crime oferuje podczas misji także sporo elementów „skradankowych”.