Podczas jednej z wypraw inżynierowie Tomaca jechali wzdłuż Mormon Trail w South Mountain w Arizonie. Wszyscy jechali na Snyper'ach 140. Do momentu aż dotarli do bardzo trudnego miejsca, z płytami skalnymi ułożonymi w różnych kierunkach i z dużymi otworami między skalnymi głazami. Wszyscy zatrzymali się po przejechaniu pewnego fragmentu, i niemal równocześnie stwierdzili: „Byłoby dobrze, aby mieć trochę więcej skoku, nie zabierając przy tym dobrej skuteczności pedałowania".
Tak rozpoczęła się praca nad Vanish'em 160, rowerem, który podobnie jak reszta linii TOMAC'a wyszedł z doświadczenia zdobytego podczas jazdy a nie siedzenia za deską kreślarską. Szybko podjęto decyzję, że rower będzie stosunkowo lekki. Musi być w stanie pokonać, wszystko, co napotka na swojej drodze. Założeniem był rower, na którym pedałuje się z najwyższą wydajnością, natomiast nierówności zamieniają się w gładka autostradę. Pierwszą rzeczą, od której rozpoczęto budowę ramy było zawieszenie. System zawieszenia jest szybki, spójny i prosty, zapewnia ramie dużą sztywność. Mimo tego jest bardzo aktywny. Łatwo pokonuje wszystko, co napotka na drodze. Tak powstał zupełnie nowy układ zawieszenia IAS. Duża sztywność zawieszenie nie wpłynęła na stratę energii podczas pedałowania.

W ramie użyto dampera Fox RP23 z wtórnym pochłaniaczem powietrza, który doskonale zaspokaja potrzeby tego roweru. Jest lekki, zaawansowany technologicznie i pracuje na wysokim ciśnieniu. Przy konfiguracji układu zawieszenia, poproszono o współpracę firmę Fox i wspólnymi siłami zmodyfikowano amortyzator RP23 i zestrojono go z ramą Vanish.

Potrzebna będzie jazda na Vanish'u aby naprawdę poczuć, jak dobry jest to rower. Dla każdego bikera, który na nim jechał, był moment zaskoczenia, a potem przyjemności i entuzjazmu. To była chwila, w której biker zdał sobie sprawę, że jechał rowerem o skoku aż 160 mm, który podjeżdża jak rower do XC jak zjeżdża jak rower do FR. Vanish jest rowerem, który was zachwyci.

John Tomac - „Na początku nie byłem przekonany do rowerów o skoku 160 mm. Mam przecież Snyper'a 140 który jest doskonałym rowerem niemal na każdy teren. Ale po jednej z przejażdżek, zdałem sobie sprawę, że to właśnie Vanish jest „tym" idealnym rowerem w naprawdę ciężki teren, który tak bardzo lubię. Pedałuje się na nim dobrze, mogę bez żadnych obaw pokonać wszystkie luźne i skaliste głazy, które zwykle stanowią problem. Jest to jeden z najbardziej imponujących rowerów, na jakim kiedykolwiek jeździłem."