THOMSON SpeedTouch 510 to dinozaur Neostrady.
Sprzęt dostępny na rynku od 2003 roku i sprzedawany na początku w Telepunktach klientom, którzy nie chcieli "mydełka". W 2004 roku przy podpisaniu umowy można było dostać go za 179PLN.
W tamtym czasie na forach internetowych podstawowym pytaniem było "mam Neostradę na USB, jak podzielić to łącze na dwa kompy?". I to była właśnie odpowiedź.
Ten model modemu ADSL nie jest ani "optycznie łatwy", ani technicznie trywialny. Wymagał podstawowej wiedzy z zakresu IT. Nie - nie trzeba było robić na niego certyfikatu CCNA :lol: .
Kojarzony był często to z najgorszymi latami mistycyzmu Neostrady. Tak jak słynne już "mydełko" SpeedTouch 330. Choć nie był temu winien. Po prostu programista od Thomsona zrobił menu dla świadomych netuserów :D .
Modem dostarczany był z pakietem oprogramowania, takim "Wash&Go", który za użytkownika robił wszystko - w sensie konfiguracji i odpalenia Neostrady.
W efekcie tego wsparcie techniczne Neostrady miało zapewne mniej problemów z Klientami, którzy nie byliby w stanie przejść procedury włączenia pralki automatycznej, a co dopiero mówić o konfiguracji tego ADSLa...
Do rzeczy. Jest to solidny kawałek sprzętu sieciowego, który po skonfigurowaniu odpala się i zapomina na lata o jego istnieniu.
Jeśli pochodzi ze sprawdzonego źródła i nie był przedmiotem testów na zwierzętach - można go brać w ciemno.
W modelach ST510 warto jest zrobić upgrade firmware'u do wersji 4.2.7.16.
Spokojnie obsłuży Internet Netii na łączu TP. Na łączu Netii, po drobnej rekonfiguracji, też będzie hulać. Netia miała go w swojej ofercie w połowie tej dekady.
Należy przyjąć, że "czysty" i nie "chrzczony", odziedziczony po kimś router z ustawieniami Neostrady będzie default-owo posiadał adres IP 10.0.0.138, wyłączone DHCP i brak hasła.
Jeśli jest inaczej możemy go zresetować do poziomu factory default:
1. wyłączamy modem przyciskiem "Power",
2. wciskamy raz przycisk 'Power',
3. zaczyna mrugać na zielono dioda Power/System -> wciskamy ponownie przycisk "Power",
4. dioda Power/System przestaje mrugać, po ok. 6 sekundach zaczyna mrugać jeszcze raz, wtedy znów wciskamy przycisk "Power",
5. wszystkie diody mrugną raz na zielono i modem jest jak nowy.
Tak przynajmniej wyglądało to w teorii...
Konfiguracja modemu przypomina trochę procedurę startową rakiet Ariane. Pamiętajmy, że jest to sprzęt z tzw. "epoki". Wtedy do takich operacji wzywało się fachowca. Teraz w podstawówce dzieci tworzą configi zamiast uczyć się o magii żabich udek.
Polecam osobiście to "stare pudełko" z nic nie mówiącymi diodkami.