Super High Material CD - kolejna nowość technologiczna japońskiego przemysłu fonograficznego... No właśnie, jak nazwać tę sferę, która już niemal co tydzień zaskakuje nas nowymi technologiami, nośnikami, próbkowaniem, transferem etc? Szalony, kosztowny, wyczerpujący i nieco groteskowy wręcz wyścig do mety z napisem: płyta winylowa - TRWA!!! ZA WSZELKĄ CENĘ UZYSKAĆ NA SREBRNYM KRĄŻKU JAKOŚĆ JAKĄ GWARANTOWAŁA PŁYTA WINYLOWA!! Oto kolejny rozdział tego wyścigu. Super High Material CD - ta nazwa, jak się wydaje, odnosi się bardziej do krążka, niż do jego zawartości czy kolejnego sposobu masterowania materiału muzycznego. Istota tego pomysłu zatem polega na użyciu tworzywa sztucznego o nadzwyczajnej czystości i przejrzystości. Tworzywo poliwęglanowe, stosowane w najwyższej jakości ekranach krystalicznych potwierdziło, jak dalece istotny wpływ na "prawdę" obrazu ma to, przez co na obraz ten patrzymy. Nie inaczej jest w sferze dźwięku. By pozostać w sferze powyższego porównania - proszę odpowiedzieć jak podobałby się Państwu mój ulubiony fragment wybrzeża Bałtyku w okolicach Rewala, gdyby patrzeć nań przez krystalicznie czyste, posztormowe i wysłonecznione powietrze, a jak - w czasie mgły, mżawki, przy siwoszarej powale opadających chmur? Wiem, oba widoki mogą być fascynujące, tyle że nam idzie o całkowitą prawdę brzmienia, o czystość i harmonię w całym paśmie. Promień lasera przenika do informacji muzycznej w sposób fizycznie niezakłócony jakością plastikowego nośnika, stopniem jego "zmętnienia", strukturalnej nieczystości. To tak, jakby zaczerpnąć dłonią wodę ze strumienia i nie uronić ani jednej kropli! Jakość optyki zdecydowanie poprawia jakość odczytywanych danych. I dokładność. Dźwięk zapisany w ten sposób ma znacznie większą przestrzeń, klarowność, równomierną scenę. Znikają zniekształcenia, które znów niefachowo tłumacząc zobrazuję przywołując powyginaną płytę winylową i skaczący po niej grot igły. Zbiera ona przede wszystkim siniaki obijając się o ściany rowków, wypadając z nich, przeskakując po rysach na następne. Zastosowanie przy tym metody ORIGINAL-IMAGE-BIT-PROCESSING, szczególnie staranne, przy zwiększonym próbkowaniu przenoszenia muzyki z taśmy-matki do komputera - pozwoliło uzyskać znakomitą równowagę między kanałami; wyrównano dynamikę, usunięto coś, co nazwałbym - efektem niskiej głośności dźwięku, znanej z normalnych płyt CD. Nowy pomysł Japończyków objął także pudełko płyty. Jest ono obszerniejsze, eleganckie, często trwale oznaczone symbolem SHM-CD, złoceniami, niektóre tytuły są chronione dodatkowymymi, zewnętrznymi plastikowymi kopertkami. Wszystko to razem sprawia bardzo dobre wrażenie - jest eleganckie, wyrafinowane, z kategorii top class! Posłuchajmy więc muzyki z najbardziej przezroczystego jak dotychczas nośnika - Super High Material CD ! >>> Większa okładka wersji SHM-CD A <<< --------------------------------------- These five tracks, recorded in the 1950s and reissued in 2006, feature Thelonious Monk and Sonny Rollins--two of the era's most progressive musicians--on the stand together. The interplay between Monk's skeletal, idiosyncratic, yet strangely logical playing and Rollins's full, rich tone and adventurous harmonic explorations complement each other beautifully on both standards ("The Way You Look Tonight") and Monk originals ("Friday the 13th"). "Friday the 13th" is the highlight of the set, featuring plenty of stretching out from Rollins, Monk, and French horn player Julius Watkins. This is a fine addition to any Monk and/or Rollins collection. |
|