The Godfather: Blackhand Edition jest specjalną wersją gry, wydanej oryginalnie w 2006 roku i bazującej na pierwszej części filmowej trylogii Francisa Forda Coppoli, znanej w Polsce pod tytułem Ojciec chrzestny. Developerzy z korporacji Electronic Arts, dzięki niniejszej edycji swojego dzieła, mogli wreszcie trafić do posiadaczy konsoli Wii.
Trzon rozgrywki nie uległ żadnym zmianom w stosunku np. do wersji dla PC czy PlayStation 2, więc wcielamy się w postać początkującego nowojorskiego gangstera z przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Wykonując kolejne zadania dla naszych mafijnych przełożonych pniemy się po szczeblach kariery, aby ostatecznie zostać Donem całego miasta. Nasza aktywność na terenie Nowego Jorku obejmuje rozszerzanie strefy wpływów rodziny Corleone (poprzez przejmowanie interesów konkurencyjnych familii – m.in. zakładów fryzjerskich, piekarni i magazynów), wykonywanie zabójstw na zlecenie etc. Rzecz jasna jako bezwzględny mafioso musimy stosować przemoc, wyrażaną gołymi pięściami lub np. pistoletem maszynowym i koktajlem Mołotowa.
Po sporych rozmiarów mieście o typowej dla epoki zabudowie poruszamy się piechotą albo za kierownicami pojazdów, a naszym wędrówkom towarzyszy charakterystyczna filmowa muzyka, autorstwa kompozytora nazwiskiem Nino Rota. Oczywiście w wirtualnej rzeczywistości spotykamy szereg postaci, znanych z kinowego przeboju Coppoli – chociażby Dona Vito Corleone z głosem i aparycją Marlona Brando, Toma Hagena (w tej roli pamiętny Robert Duvall) i Santino "Sonny'ego" Corleone (James Caan).
Nowością w The Godfather: Blackhand Edition jest przede wszystkim unikalny system sterowania, wykorzystujący Wii-pilot, połączony z Nunchukiem. Rozwiązanie to robi szczególne wrażenie podczas walki wręcz, dając użytkownikowi niesamowite doznania. Również strzelanie z broni palnej prezentuje się na platformie Wii niezwykle efektownie. Można ponadto poruszać się w asyście mafijnych ochroniarzy z rodziny Corleone, których liczba rośnie wraz z naszą pozycją w gangsterskiej hierarchii..
.
..