The Bold and the Beautiful stworzyła w 2004 roku w Lublinie ekipa grająca wcześniej w innych kapelach z regionu - AntiChrist, Silence, G.C.M., Poem After Auschwitz, Unanimous Society's Paradox, AntiCop. Chłopaków wkurwiały polaczkowate zwyczaje, polityczne bagno, religijni oszuści i atmosfera na scenie opanowanej przed modnych ciuli. Dlatego wcielili w życie sprawdzony przez punkowe legendy z lat 80-tych patent na połączenie sarkazmu z polityką, nie zawsze w super poważny sposób, a to wszystko w rytm super szybkiej, głośnej i agresywnej muzy. 2 gitary, 2 wrzeszczące wokale, bass i perkusja � gitwa punk inspirowany dokonaniami Siekiery, crustujący powerviolence in your face. Kapela z drugiej stronie to Irlandzko/Polska hybryda. Monumentalny, ciężki i mroczny neo crust, rozwalająca i mocna ściana dźwięku w stylu Silence, FAR czy the Dagda i Easpa Measa.
A także recenzja albumiu z Independent:
"The Bold And The Beautful pochodzi z Lublina, który zyskał kilka lat temu miano "polskiego Portland". Przede wszystkim chodziło o dużą liczbę istniejących w nim zespołów, w których podobnie jak za morzem pojawiały się te same osoby w różnych konfiguracjach personalnych. Drugim powodem było zamiłowanie lublińskich grup do ekstremalnych, najszybszych i najcięższych odmian punk rocka. W "portlandzką" tradycję można wpisać również TBATB. Grają w nim osoby udzielające się wcześniej w kilku innych zespołach (z tych najważniejszych trzeba wymienić Amen, AntiChrist, Silence i Gas Chamber Melodies) i zdecydowanie daleko im do tworzenia przyjemniej dla ucha muzyki. Załoga ze wschodniej Polski stworzyła monumentalne, ultra szybkie, zagrane agresywnie kawałki, których moc najlepiej określa słowo miazga. Nie ma mowy o jakimś przesadnym kombinowaniu, bardzo rzadko pojawia się jakaś melodia, zwolnienie czy śpiewający wokal. Rządzi krzyk, dosadny czad i hałas. Doszukujący się wpływów hc/punkowej tradycji na pewno usłyszą wczesny hardcore’80 (nie dziwi w tym kontekście cover Black Flag Six Pack), emo violence Orchid, tempa rodem z nagrań Dropedead i ciężar Dystopii.
Osobna sprawa to mocny i ostry przekaz TBATB wykrzykiwany po polsku i angielsku. Dostaje się państwu, systemom politycznym z prawej i lewej strony (Everyday Pressure), zabijającym zwierzęta dla sportu i zabawy (Sobotni wieczór na corridzie) hardcore’owcom sprzed ekranów komputerów (Komputerowy justice hardcore) i tym dla których liczą się tylko ciuchy (Merchandise Yourself). W zgrabnie napisanym tekście Dual Estimation Symmetry zespół zwraca uwagę na paranoiczność naszego spojrzenia na seksulaność kobiety i mężczyzny wywodzącą się ze zderzenia tradycji patriarchalnej z polityczną poprawnością. Wściekłość zespołu najlepiej oddaje utwór Jeśli Siekiera się reaktywuje pozabijamy ich, który jednocześnie pokazuje, że można mówić o ważnych sprawach i dobrze się przy tym bawić.
Drugi zespół na płycie, Tunguska w składzie ma Irlandczyków i Polaków. Ponownie trzeba wspomnieć byłych członków AntiChrist i Silence, którzy ruszając za lepszym wynagrodzeniem na Wyspy, trafili do Dublina i tam założyli kolejny zespół. Tungusce zdecydowanie blisko do Silence, choć gra szybciej, brudniej i z większym ogniem. Neo crust przecinający się ze screamo, którego proponuje jest zagrany zgodnie ze wszystkimi standardami gatunku, poprawny i niestety nic ponad to. Być może pełnometrażowy materiał zespołu robiłby większe wrażenie, bo na koncertach ekipa wypada podobno znakomicie. W każdym razie 17 kawałków TBATB w 20 minut kopie mocno. Ze względu na ich część albumu, warto zapoznać się z tym krążkiem."- Gajwer Paweł Gaik