Wydanie I, nakład 5200 egzemplarzy, format A5, stron 236, papier druk sat. kl. IV (70 g), oprawa kartonowa.
stan zachowania: dobry
Na początku muszę wytłumaczyć się z użycia w tytule słowa “teatr”, które może błędnie sugerować czytelnikowi, że bierze do ręki pracę z dziedziny teatrologii. Niniejsza praca ma charakter krytycznoliteracki, a jej autora w ograniczonym tylko stopniu interesują zarówno inscenizacje teatralne sztuk Różewicza, jak i wpisana w tekst autorska „wizja sceniczna”. Głównym przedmiotem zainteresowań jest MYŚLOWA zawartość tej twórczości, najprościej mówiąc: wpisany w nią „obraz świata”.
Czy więc – przy takich założeniach – użycie w tytule słowa „teatr” nie jest po prostu nadużyciem? Wydaje mi się, że nie – a jeśli nawet, to nie większym niż to, które popełnia się u nas od lat w praktyce wydawniczej. Ukazało się już bowiem wiele tomów, które są zbiorami sztuk różnych autorów obcych, a noszą na okładce słowo: „teatr”.
Nie wiem, czy słusznie przypisuję tej praktyce świadomy zamiar polemiczny – ja sam (przyznaję) miałem takie intencje, dając tej pracy tytuł Teatr Różewicza. Nie mogę bowiem zgodzić się ze stanowiskiem tych teoretyków i krytyków, którzy uparcie pomniejszają rolę słowa w teatrze współczesnym. Gotów jestem raczej solidaryzować się z biegunowo przeciwstawnym stanowiskiem Różewicza, który chciałby zbudować swój teatr WYŁĄCZNIE ZE SŁÓW.
Oczywiście nie ma tu miejsca na szerszą prezentację argumentów polemicznych; znajdą je czytelnicy rozsiane w różnych miejscach książki, która nie kamufluje swojego polemicznego charakteru.
Zawarta w niej próba interpretacji „obrazu świata” konstruowanego przez Różewicza może się wydać czytelnikowi niekonsekwentna i wewnętrznie niezborna. Zbyt wiele tu rozbieżnych punktów widzenia, zbyt różne zjawiska stanowią układ odniesień do owego obrazu.
Jestem w pełni świadom tego mankamentu, ale sądzę, że jest to cena, którą warto zapłacić za chęć ogarnięcia wzrokiem całości obrazu, który z każdego pojedynczego punktu widzenia ukazuje się tylko wycinkowo.
Zresztą jeden spośród kilku przyjętych w pracy układów odniesień pełni wyraźnie rolę nadrzędną – sfera kultury. To w jej obrębie przede wszystkim należy weryfikować wartości poznawcze utworów Różewicza.
Krytyka często podkreślała, że opozycja natura-kultura zajmuje w jego twórczości centralne miejsce, ale chyba nie dość precyzyjnie wyróżniła interesujące Różewicza obszary kultury. Nie zwrócono na przykład dotąd baczniejszej uwagi na zafascynowanie autora Kartoteki pewnymi fenomenami kultury masowej; a przecież fascynacja ta przyniosła w ostatnich latach zadziwiająco trafne diagnozy współczesnej sytuacji kulturowej, zawarte w takich utworach, jak Stara kobieta wysiaduje czy Na czworakach.
Jak wynika więc już z tych uwag wstępnych, w polu moich zainteresowań znalazły się nie tylko same utwory, ale również ich różnorakie odniesienia do rzeczywistości obiektywnej, która oznacza tu – jak się już rzekło – głównie szeroki obraz zjawisk kulturowych.
Głównie – to nie znaczy wyłącznie, gdyż twórczość Różewicza jest zanurzona w najszerzej pojętej współczesności, reagując zarówno na wielkie kryzysy polityczne naszych lat, jak i na pozornie błahe zjawiska obyczajowe. Można by tę twórczość najcelniej określić jako „otwartą na świat” – trawestując słowa samego pisarza, którymi on charakteryzował człowieka współczesnego.
Dodajmy, że w tym swoim „otwarciu na świat”, na wszystkie jego wielkie i małe problemy, jest ona szczególnie fascynująca.
Niniejsza praca jest rozprawą doktorską, która powstała w Zakładzie Teorii Literatury Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego pod kierunkiem prof. dra Jana Trzynadlowskiego.