Owocówki firmy Samuel Gawith zawsze wzbudzały kontrowersje. Jednych
zaskakiwały swą tajemniczością i klimatem, innych odstraszały
niecodziennym aromatem.
Po mandandarynkowego SG warto sięgnąć z kilku powodów. Po pierwsze: jest
on jedną z dwóch mandarynkowych tabak dostępnych na rynku, po drugie:
jest całkiem smaczna, po trzecie: jeśli ktoś pamięta świetne landrynki
"księżyce" dostępne w czasach PRL, może sobie wyobrazić aromat tej tabaki.
Jest on lekko stłumiony w porównaniu np. z SG Raspberry, czy Apricot,
aczkolwiek w tym przypadku jest to niewątpliwa zaleta tej tabaki.
Po trzecie: tabaka ta smakuje dużo lepiej niż kiedykolwiek, prawdopodobnie
producent ulepszył jej recepturę.
Po czwarte: jak w przypadku innych tabak SG w wersji puszkowej, Mandarin
posiada dużo wyraźniejszy aromat, dodatkowo konsystencja tej tabaki
jest "puchata", co spodoba się osobom, dla których wersja plastikowa była za suchą.
Barwa: brąz
Wilgotność: średnia/mała
Zmielenie: średnie
Uwagi: ...niczym landrynki w PRL
Opakowanie identyczne jak na zdjęciu, zawiera 25g tabaki.