Słowinia Tynecka-Makowska Antyczny paradygmat
prezentacji snu
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2002
okładka
miękka
218 stron, format: 14,5 x 20,5 cm
książka jest nowa
Opis:
Spośród przyjemności i pożądań niekoniecznych niektóre wydają
mi się nielegalne, a tkwią bodajże w każdym człowieku, ale ponieważ je
poskramiają prawa i pożądania lepsze, rozumne, więc one u niektórych ludzi
albo zanikają zupełnie, albo zostają im tylko niektóre z nich, i to słabe,
a u innych ludzi są mocniejsze i jest ich więcej. Te, które się podczas
snu budzą, kiedy inna strona duszy śpi; ta, która myśli, jest łagodna i
panuje nad tamtą, a ta część, zwierzęca i dzika albo jadłem, albo napojem
napełniona staje dęba, odrzuca sen i stara się iść i robić, co jej się
podoba do sytu. w takim stanie gotowa się odważyć na wszystko, jakby
daleko odrzuciła wszelkie więzy wstydu i rozsądku. Nie cofa się przed
próbami stosunków płciowych z matką ani z kimkolwiek innym spośród ludzi,
bogów ani zwierząt, plami się krwią byle czego i nie cofa się przed żadnym
pokarmem. Jednym słowem nie zbywa jej na niczym ani z głupoty, ani z
bezwstydu tak pisał wiele stuleci przed Freudem Platon w Politei.
Cyceron twierdził zaś w drugiej części trylogii filozoficznej
poświęconej religii (De divinatione): jakże niewielu jest ludzi, którzy
stosują się do snów, cenią je i pamiętają! Jakżeż mnóstwo zaś jest tych,
którzy sny lekceważą, a wiarę w sny uważają za przesąd wynikający ze
słabości umysłu lub za babski zabobon. Tradycja jednak, przewrotnie,
zapamiętała nie ten wyraźnie antyprognostyczny rys starożytnej formacji,
przekazując następnym pokoleniom przekonanie, że sny były dla starożytnych
przede wszystkim znakami przyszłości.
Rozprawa Słowini Tyneckiej-Makowskiej pt. Antyczny paradygmat
prezentacji snu stanowi niejaki wstęp w ujawnianiu przekłamań i
uproszczeń kształtujących współczesne stereotypowe a fałszywe wyobrażenia
o snach w antyku.