Wacław Gąsiorowski,
pseudonim Wiesław Sclavus (ur. 27 czerwca 1869 w Warszawie, zm. 30 października
1939 w Konstancinie) - polski powieściopisarz, dziennikarz, publicysta, działacz
polonijny i niepodleglościowy. w roku 1900 wydawca i redaktor periodyku
"Strumień", w latach 1[zasłonięte]921-19 redaktor czasopism polonijnych w Stanach
Zjednoczonych, autor powieści historycznych nawiązujących głównie do Epopei
Napoleońskiej i powstania listopadowego i o akcentach publicystycznych, dramatów
i licznych reportaży.
Po skończeniu nauki w gimnazjum, w wieku 15 lat rozpoczął pracę zarobkową, by
móc sam się utrzymać po śmierci rodziców. Dalszą wiedzę zdobywał samodzielnie.
Pracował jako pomocnik aptekarza. Czasy te opisał w wydanej w 1900 roku powieści
zatytułowanej "Pigularz". Wcielony do armii carskiej odbył niespełna 2-letnią
służbę wojskową. Napisał wówczas pierwszą sztukę teatralną "Szare życie",
nagrodzoną w konkursie "Kuriera Warszawskiego" i wystawioną w teatrze
"Rozmaitości" w 1892 roku. Gdy wyszedł z wojska, pracował jako księgowy. Dał się
poznać jako organizator konspiracji niepodległościowej w zaborze rosyjskim,
m.in. organizował tajne czytelnie w Rawie i Warszawie.
Całe życie Wacława
Gąsiorowskiego oddane było wiernej służbie Polsce, zarówno w Ojczyźnie, jak i
wśród Polonii, na emigracji. Poprzez swoje historyczne książki, a także ofiarną
działalność społeczną zyskał on szacunek i uznanie wielu ludzi w kraju i na
świecie.
Urodził się 27 czerwca 1869 roku w Warszawie. Po ukończeniu gimnazjum
klasycznego, w wieku 15 lat musiał rozpoczął pracę zarobkową, by móc sam się
utrzymać. Z tego powodu zawiesił naukę szkolną, a dalszą wiedzę zdobywał już
samodzielnie. Pracował m.in. jako pomocnik aptekarza. Tamten czas opisał w
wydanej w 1900 roku powieści zatytułowanej "Pigularz". Trafił później do armii
carskiej, w której odbył niespełna 2-letnią służbę wojskową. Napisał wówczas
pierwszą pięcioaktową sztukę pt. "Szare życie", która została nagrodzona w
konkursie "Kuriera Warszawskiego" i wystawiona w teatrze "Rozmaitości" w
listopadzie 1892 roku. Gdy wyszedł z wojska, pracował jako księgowy i buchalter.
W tamtym czasie dał się poznać jako znakomity organizator konspiracji
niepodległościowej w zaborze rosyjskim, m.in. organizował tajne czytelnie w
Rawie i Warszawie.
Twórczość literacka
Od 1890 roku Gąsiorowski pisał satyryczne obrazki m.in. do "Muchy", "Kolców",
"Przeglądu Tygodniowego", "Wędrowca", "Tygodnika Ilustrowanego". W późniejszym
czasie powstawały jego opowiadania i kalendarzyki humorystyczne pod pseudonimem
"Wacek" lub "Gąsior". Pod koniec życia wspominał tamten okres w jednym z
wywiadów dla prasy: "Ukrywałem się pod licznymi pseudonimami, co rzecz jasna,
oddalało mnie od popularności. Ale rodzaj mojej młodej twórczości, rodzaj
satyryczno-społeczny, zmuszał do ochrony właściwego nazwiska przed cenzurą". Pan
Wacław pisał również do "Kuriera Warszawskiego" i wydawał własne pismo pt.
"Strumień", nawiązujące swoim klimatem do młodopolskiego nurtu dekadentyzmu.
Jednak bliższy kontakt z tzw. arcykapłanami młodopolszczyzny go rozczarował. Od
tej pory bardziej interesuje się wizytami w lwowskich i krakowskich
bibliotekach, które dostarczą mu materiałów do studiów nad historią Polski i
świata i zaowocują napisaniem przez niego interesujących książek. Przyniosą mu
one sławę, lecz i gniew zaborców.
Napaść na Gąsiorowskiego zaczęła się od czasu opublikowania przez niego
kompromitującej carat powieści "Ugodowcy", którą pod pseudonimem Wiesław Sclavus
drukował w lwowskim "Słowie Polskim". Przypomnijmy, że jej treść stanowią
wydarzenia związane z przyjazdem do Warszawy cara Mikołaja II. Żandarmeria
carska w szybkim czasie odkryła, kim jest naprawdę jej autor, w wyniku czego
musiał on w 1899 roku uciekać do Lwowa. Odtąd przez 30 lat pisarz tułał się po
świecie. Jego emigracyjna wędrówka wiodła przez Francję, Hiszpanię, Szwajcarię i
Włochy. W czasie podróży wiele zwiedzał i intensywnie się kształcił. Pracował
m.in. w polskiej bibliotece w Rapperswil, gdzie dokonał wielu odkryć wśród
"poloniców". Interesowały go bardzo szlaki napoleońskie, które starał się
zobaczyć. Był m.in. na Elbie i Korsyce. Wyjazdy w te miejsca zaowocowały silnie
w jego pracy literackiej. "W późniejszych listach do czytelników wymienia pisarz
litanię pamiętników, monografii epoki napoleońskiej, które przestudiował. Mało
tego: rusza w kilka podróży szlakiem Napoleona. Często o chlebie i wodzie
zwiedza Francję, Włochy, Korsykę, Elbę, wreszcie Hiszpanię (Austrię i Niemcy
poznał już wcześniej). Staje na polach bitew napoleońskich pod Marengo,
Hochenlinden, Jeną, Austerlitz, Saragossą, Somosierrą. Stąd w jego książkach tak
drobiazgowe opisy terenów zmagań: Gąsiorowski znał każdą skałę, każdą rzekę i
jezioro, które opisywał. Grube notatniki zapisuje zebranymi przez siebie danymi
topograficznymi, geograficznymi, historycznymi, architektonicznymi. Utrwala
zasłyszane opowieści o biwakach i postojach Napoleona. Później już w Galicji
następują drobiazgowe studia genealogiczne wszystkich polskich bohaterów epopei
napoleońskiej od 1806 do 1809 r." - pisze Marek Ruszczyc w książce "Polacy
czasów niewoli".
Historyczne książki Gąsiorowskiego, które pisał przez całe życie, w znacznej
mierze powstawały pod urokiem dzieł Henryka Sienkiewicza. Obfitują one w wiele
barwnych przygód, w których nie brak ciekawych opisów scen batalistycznych.
Wymienić tutaj należy m.in. takie dzieła jak: "Huragan" (1902 r.), "Rok 1809"
(1903 r.), "Szwoleżerowie gwardii" (1910 r.), "Pani Walewska" (1904 r.), "Czarny
Generał" (1904 r.). Powstania Listopadowego dotyczą m.in. książki: "Księżna
Łowicka" (1908 r.), "Emilia Plater" (1910 r.), "Bem" (1911 r.), "Miłość
królewicza" (1931 r.).
Współczesna pisarzowi krytyka nie szczędziła mu jednak ostrych słów. "Dla
jednych był zbyt antynapoleoński, odmalował przecież Napoleona w Hiszpanii w
czarnych barwach. Dla innych znów był zbyt napoleoński: w dobie triumfującego
organicznikostwa ośmiela się przypominać szarżę straceńców pod Somosierrą, burze
nadziei niepodległościowych, które rozbłysły pod napoleońskimi orłami, w ogóle
imię genialnego szaleńca, który jedną bitwą i jednym traktatem zmieniał mapę
Europy" - pisze Ruszczyc. Krytycy każą tłumaczyć mu się z zawartości "prawdy
historycznej" w jego dziełach, z każdego nazwiska, faktu i wydarzenia. Pisarz z
początku przyjmuje krytykę swej twórczości z wielką pokorą, odpowiadając na
każdy zarzut. Gdy jednak się ona nasila, gorzko stwierdza na łamach "Dziennika
Poznańskiego" w 1903 roku: "Zaczyna mi już ta 'prawda' dokuczać! Z 'Huraganu'
kazano mi się wyspowiadać aż do imienia i nazwiska ostatniego kanoniera; w 'Roku
1809' policzono mi wszystkie ataki raszyńskie, a kazano dowodzić, czy
kartaczownice były już używane, jak niemniej wytknięto mi, że Zabielski miał
brata, który nic nie zwojował...ale ja o nim zmilczałem! A teraz znów, kiedy
pani Walewska jeszcze do Paryża (w 'Dzienniku') nie dojechała, już mam ją
pokazać 'bez osłonek'". Krytyka dzieł słynnego pisarza nie przeszkadzała w
dobrym odbiorze jego książek przez czytelników, którzy traktowali je jako
prawdziwe perły.
Na emigracji
W 1904 roku Gąsiorowski osiadł w Paryżu, gdzie rozwinął działalność literacką i
społeczną wśród polskiej emigracji. Należy odnotować, że wydarzenia rewolucji
1905 roku i rozwój ruchu robotniczego budziły jego nieufność i niechęć. W 1909
roku założył we Francji Komitet Francusko-Polski, zaś rok później powołał do
życia Towarzystwo Literacko-Artystyczne. Obraz Francji zawarł zaś w książce
"Babilon", którą wydał w 1912 roku. Z wielkim zaangażowaniem redagował również
założony przez siebie w roku 1914 tygodnik "Polonia", który ukazywał się w dwu
językach - polskim i francuskim, i był przez pewien czas jedyną trybuną sprawy
polskiej we Francji. To właśnie na jego łamach w 1915 roku ogłoszono ankietę na
temat niepodległości Polski, zapraszając do wypowiedzi znanych polityków,
działaczy i intelektualistów francuskich. Wśród ich wypowiedzi były często
takie, które raniły uczucia patriotyczne Gąsiorowskiego. Jedną z nich dał
Stephen Pichon, były minister spraw zagranicznych w gabinecie Clemenceau w
latach 1[zasłonięte]906-19, który zachęcał Polaków, by zawierzyli dobrej woli Rosji. Jego
wypowiedź potwierdzała fakt, że większa część Francuzów uważała wówczas, że
sprawa polska jest "wewnętrzną sprawą imperium rosyjskiego". Były jednak i
wypowiedzi budzące nadzieję. Senator Edouard Herriot, mer Lyonu, wypowiedział
się na łamach "Polonii" w następujących słowach: "Naród francuski zbyt mało wie,
co Francja zawdzięcza Polsce. Trzeba więc na problem Polski zwrócić uwagę (...).
Polska musi być znowu sobą. Będziemy pracowali, aby Polska należała do Polaków,
nie do Austrii, nie do Niemiec, nawet nie do Rosji (...). Polska będzie
niepodległą. W jakich granicach?" - kończył Herriot, nie znajdując jednak na
postawione pytanie odpowiedzi.
W lutym 1915 roku powstał w Paryżu Komitet Wolnej Polski, w ramach którego
Gąsiorowski wraz z innymi polskimi patriotami propagował sprawę polską na
Zachodzie i zabiegał o to, by jak najwięcej Polaków wstępowało ochotniczo do
armii francuskiej. Kiedy 5 listopada 1916 roku okupacyjne władze niemieckie w
Królestwie Polskim zaczęły aktem z tego dnia kreować państwo polskie, całkowicie
zależne od Niemców, Gąsiorowski stanowczo zaprotestował. 11 listopada 1916 roku
pojawiła się "Deklaracja lozańska polityków polskich za granicą", którą ten
podpisał wraz z Romanem Dmowskim, Erazmem Piltzem, hrabią Andrzejem
Plater-Zyberkiem, Marianem Seydą i hrabią Maurycym Zamoyskim. We fragmencie
deklaracji czytamy: "Naród polski jest jeden i niepodzielny (...). Zapowiedź
utworzenia państwa polskiego wyłącznie z ziem okupowanych przez Niemców,
wyłącznie w jednej dzielnicy, nie tylko dążeniom tym nie czyni zadość, lecz
utrwala dzieło rozbiorów podtrzymując rozbicie sił Narodu Polskiego. Niemcy i
Austro-Węgry skazują przyszłe państwo polskie na niemoc, czynią zeń narzędzie
swej polityki (...). Odpowiedzialność za to spadnie na państwa centralne". Gdy w
1917 roku prezydent Francji Poincaré wydał dekret zezwalający na formowanie się
armii polskiej, Gąsiorowski zaciągnął się do niej jako pierwszy w randze
porucznika. Udał się także z ramienia Komitetu Narodowego Polski w Paryżu do USA
w celu przeprowadzenia rekrutacji ochotników polskich. Misję Gąsiorowskiego
polecono opiece wybitnego pianisty i gorącego patrioty Ignacego Paderewskiego,
który już od dłuższego czasu przebywał w Stanach Zjednoczonych. Roman Dmowski
pisał do niego z Paryża, że najlepiej byłoby dla Polski, gdyby w USA formowała
się druga armia polska: "Trudna wszakże będzie sytuacja, jeżeli rząd amerykański
będzie przeciwny samodzielnej części armii amerykańskiej pod polskim sztandarem.
Dla nas oznaczać to będzie wyrzeczenie się tego, cośmy już w dekrecie Poincaré
otrzymali, wyrzeczenie się ciężkie dla Polaków, którzy stoją i stać muszą na
gruncie państwa polskiego" - pisał Dmowski.
Dla Polski
Z okazji przybycia do USA misji francusko-polskiej organizacja Polonii
amerykańskiej zorganizowała 9 września 1917 roku w Chicago wielką manifestację.
Pod pomnikiem Kościuszki zgromadziły się dziesiątki tysięcy polskich emigrantów.
Przybyli na nią także przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej
Brytanii i Belgii. Rząd francuski uzyskał zgodę rządu amerykańskiego na werbunek
ochotników do armii polskiej we Francji spośród emigrantów polskich, którzy nie
posiadali obywatelstwa amerykańskiego. "Ku radości Gąsiorowskiego rosła liczba
Polaków gotowych wstąpić do armii we Francji: ogółem zgłosiło się ich ponad
trzydzieści pięć tysięcy (najwięcej w Chicago). Było to więcej niż połowa
optymistycznych przewidywań wstępnych. Pan Wacław objeżdżał obozy szkoleniowe,
wygłaszał odczyty, niezmordowanie propagował ideę polskiej siły zbrojnej na
Zachodzie. Jednak duża część Polonii amerykańskiej żądała od Francji i Anglii
gwarancji niepodległości Polski na przyszłym kongresie pokojowym" - pisze Marek
Ruszczyc w książce "Polacy czasów niewoli".
Oprócz uczestniczenia w organizowaniu armii polskiej we Francji Gąsiorowski
zakładał komitety polonijne i organizacje charytatywne, tj. Komitet Pomocy
Rodakom (1914 r.), Komitet Pomocy Rannym (1915 r.). Był również przewodniczącym
Związku Sokołów Polskich w Europie Zachodniej, organizował opiekę nad pierwszymi
wychodźczymi koloniami górników polskich we Francji. Na użytek oddziałów
polskich we Francji opracował polsko-francuski słownik terminów wojskowych.
Kiedy Polska odzyskała niepodległość, Gąsiorowski wrócił do kraju, lecz na
krótko. W 1921 roku pisarz wyjechał ponownie do Stanów Zjednoczonych, gdzie
przebywał do 1930 roku. Tam kontynuował swoją działalność literacką,
pedagogiczną i społeczną. Był redaktorem takich czasopism polonijnych, jak
"Kurier Nowojorski", "Górnik" i "Gwiazda Poranna". Należy podkreślić, że Wacław
Gąsiorowski cieszył się wśród Polonii dużym uznaniem, czego dowodem było
mianowanie go dyrektorem Kolegium Polskiego w Cambridge Springs w Pensylwanii,
na którym wykładał historię i literaturę polską.
Stęskniony za Ojczyzną wrócił do Polski w roku 1930 i zamieszkał w Konstancinie
pod Warszawą, otrzymując tam szybko tytuł honorowego sołtysa Konstancina. W
Polsce współinicjował powstanie Związku Dziennikarzy i Publicystów
Emigracyjnych, którego został prezesem w roku 1934. Założył także Stowarzyszenie
Weteranów Armii Polskiej we Francji. W 1938 roku otrzymał nagrodę im. Elizy
Orzeszkowej za całokształt twórczości. Za swoje dokonania literackie Polska
Akademia Literatury odznaczyła go Złotym Wawrzynem Literackim. "Cieszył się
szacunkiem rodaków, choć traktowano go po trosze jako szacowny relikt dawnych
bojów o Polskę. Nowych, skomplikowanych stosunków w kraju nie rozumiał, od
polityki stronił, zawsze skłonny nawoływać do 'świętej zgody narodowej'. Nie
mógł pojąć, jak można marnotrawić z takim trudem zdobyty skarb niepodległości!
(...) Nie tylko swą twórczością, budzącą tradycje ducha żołnierskiego i
patriotyzmu, ale swą bezinteresowną działalnością i pracą całego długiego życia
dobrze się zasłużył narodowi" - pisze Ruszczyc. Wacław Gąsiorowski zmarł 30
października 1939 roku w Konstancinie.
Piotr Czartoryski-Sziler
Twórczość
Huragan (1902)
Rok 1809 (1903)
Szwoleżerowie gwardii (1910)
Pani Walewska (1904)
Czarny Generał (1904)
Księżna Łowicka (1908)
Emilia Plater (1910)
Bem (1911)
Miłość królewicza (1931)
Ugodowcy
Królobójcy.
W niezwykle poczytnych powieściach dla młodzieży, które nawiązywały do lat
Epopei Napoleońskiej, barwnie opisał wiele autentycznych postaci z tamtych
czasów, czym zainspirował nawet tak wybitnych pisarzy, jak Stefan Żeromski.
Niewątpliwie oddziaływał na kilka pokoleń Polaków i ich wychowanie
patriotyczne..
|