Wspaniały oryginał w reżyserii Freda Zinnemanna miał dwie zalety: realistyczny scenariusz pokazujący prawdziwego profesjonalistę w akcji oraz rewelacyjnego Edwarda Foxa. W nowej wersji (autorzy zapierają się, że nie mającej prawie nic wspólnego z literackim oryginałem Forsythe'a) Bruce Willis także się stara, żeby godnie odtworzyć wizerunek zabójcy wszech czasów. Zmienia peruczki, odwiedza bar dla kochających inaczej, uziemia goniącą go ekipę FBI. Ale tak naprawdę jest patałachem - zostawia plany podpórki pod karabin, niepotrzebnie podkrada turyście paszport (przecież ma osiem swoich!). W oryginale Szakala dopadają nie dlatego, że coś zrobił źle, lecz dlatego, że ma pecha, co policji udaje się wykorzystać. Oczywiście, gdyby morderca był doskonały, nie byłoby śladów, a zatem i fabuły, bo nie byłoby kogo ścigać. Tym niemniej, w nowej wersji Szakal popełnia kilka karygodnych błędów - morduje bez potrzeby, znęca się - co jest zaprzeczeniem wyobrażenia prawdziwego, zimnego, pozbawionego nienawiści króla śmierci. Wielkim natomiast smaczkiem jest relacja Bruce Willis – Richard Gere. Parę scen w zwolnionym tempie, znakomita scena na początku ("Może pan zabić tę osobę? - Tak. - Za ile? - To trudna robota, będę musiał po niej zniknąć na zawsze. 70 milionów. – Załatwione"). Nie można się oprzeć wrażeniu, że to Gere powinien grać Szakala, ale może właśnie poprzez taką nieoczekiwaną zamianę miejsc Szakala ogląda się z dreszczykiem emocji.

WYSYŁKA 1-4 PŁYT WYNOSI 8 ZŁ

WYSYŁKA 5-10 PŁYT WYNOSI 10 ZŁ