|
Wiosną 1989 roku fizyk R. Lazar ujawnił prasie kilka sensacyjnie brzmiących informacji o swojej pracy w Strefie 51. Przyjechał tam po raz pierwszy w grudniu 1988 r. Wtedy pokazano mu pozaziemski statek kosmiczny, jedyny, na którym mógł później pracować. Lazar miał się zająć zbadaniem napędu statku. Był to system czerpiący energię z reakcji jądrowych nieznanego nam pierwiastka transuranowego i wytwarzał fale grawitacyjne, które dawało się dowolnie wzmacniać...
Wiosną 1989 roku fizyk, Robert Scott Lazar, ujawnił prasie kilka sensacyjnie brzmiących informacji o swojej pracy w Strefie 51. Przyjechał tam po raz pierwszy w grudniu 1988 roku. Wtedy pokazano mu pozaziemski statek kosmiczny, jedyny, nad którym mógł później pracować. Był to obiekt w kształcie dysku, średnicy dziesięciu i wysokości pięciu metrów, który sprawiał wrażenie, jakby wykonano go z jednego kawałka metalu.
Lazar miał się skupić na napędzie dysku. Był to system, czerpiący energię z reakcji jądrowych nieznanego nam pierwiastka transuranowego i wytwarzał fale grawitacyjne, które dawało się dowolnie wzmacniać.
Zdaniem Lazara umożliwiało to zmianę kontinuum czasoprzestrzennego, dzięki czemu we względnie krótkim czasie można było pokonać odległości międzygwiezdne.
Sam naukowiec przyznaje, że nawet jemu trudno było uwierzyć w prawdziwość takiego pomysłu. |
|
|
|
|
|