Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

SYNAGOGA SZATANA - Stanisław Przybyszewski

10-02-2014, 17:09
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 19 zł     
Użytkownik e-literacka
numer aukcji: 3935633911
Miejscowość Sandomierz
Wyświetleń: 7   
Koniec: 10-02-2014 17:04:35

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Kondycja: bez śladów używania
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Witamy serdecznie! 

Przedmiotem aukcji jest:

 

Seria: WIERZENIA, TRADYCJE, MITY, LEGENDY I BAŚNIE NARODÓW ŚWIATA

Stanisław Przybyszewski

 

SYNAGOGA SZATANA



Wydawnictwo „Armoryka“

Sandomierz 2009

Oprawa: Miękka
Format: 14,5 x 20,5 cm
Ilość stron: 50
ISBN 978–83–7639–057–4

Znakomicie napisana książeczka o psychologii czarownicy, o czarnej mszy, czci oddawanej złym mocom i o pełnym krwi i kultu Szatana sabacie. O korzeniach czarownictwa i satanizmu tkwiących w głębokiej starożytności, a pielęgnowanych w ukryciu przez ludzi późniejszych epok aż po dzień dzisiejszy.


Fragment:

»Wszystko, co widzisz na ziemi, moich słucha rozkazów. Gdy tylko zechcę, zwiędnie i zeschnie kwitnąca szata ziemi; gdy tylko zechcę, woda poleje się ze skały, a z twardych granitowych opok wytrysną obfite strumienie. Rwące wodospady są mi mostami, a wiatry pokornie kładą mi u stóp swoją potęgę. Mnie słuchają strumienie, mnie słucha tygrys hyrkański, a smok się nie poruszy, gdy ja go poskromię.«
(Petronius).


»Śpiewem moim kształty księżyca ściągam na ziemię, a gdy rozwichrzę krąg ziemski, sam Phebus powstrzyma słoneczne swe rumaki.«
(Vergilius).


Tym dumnym językiem przemawiała czarownica, kiedy tajemną swą potęgą wznosiła się ponad fatum, kiedy jeszcze zły bóg żył w kształtach tysiąca bogów, co nagim swym przepychem królowali światu, kiedy jeszcze Phallus władał bez granic jako symbol odwiecznego rozpłodu i wiecznego odrodzenia w komnatach sypialnych, – kiedy Pan dłoń swą błogosławiącą rozpościerał nad wszelką miłością: nad miłością małżeńską, nad miłością rozpustną i miłością w gimnazyach.

Dumnie i przemożnie kroczyła pogańska czarownica przez świat. Jako Pythia kierowała losami ludów, jako Druida czytała z klejnotów gdyby z otwartej księgi przyszłe wydarzenia, a zawsze była świętą kapłanką, co swoją potęgą nadawała sobie godność bogini.

To było w czasach, kiedy dar jasnowidzenia był nadprzyrodzoną łaską Boga, kiedy czarownik był wysłannikiem nadziemskiej jakiejś potęgi i boskiej czci doznawał, kiedy jeszcze godnym zazdrości był ten, kto zdołał zniweczyć prawa natury, kto chwytał związek wszechrzeczy w najgłębszem przepastnem powiązaniu, ten, kto słoneczną jaśnią rozświetlał najgłębsze tajniki.