Sylwetki Koni Orientalnych i ich Hodowców - Stefan Bojanowski - książka ma 260 stron, twarda oprawa, format A5.
Dodano 2[zasłonięte]010-08 21:33
Fragment z książki:
Piękność i czysto oryentalny typ chrestowieckich konistały się tak głośne poza granicami rodzinnego kraju, żekiedy król Ludwik Bawarski polecił malarzowi Pio-trowi Hess przedstawić w obrazach wojenne wypadkiz 1813 i 1814 roku, — to artysta ten z Monachium umyśl-nie do Sławuty przyjechał, ażeby na miejscu oglądać, stu-dyować i z natury szkicować charakterystyczne cechy, bu-dowę i typ oryentalnych koni, których Bawarczycy wcalenie znali. Epizody wojenne z lat wspomnianych, malowaneprzez Hessa, zdobią w Monachium do dziś dnia ściany kró-lewskiego zamku, a konie na tych obrazach, to „sangusz-kowskie” konie w chrestowieckich urodzone i w sławuckichszkicowane stajniach! W tym czasie wyszedł z pod jegowprawnego pędzla portret ks. Eustachego na ulubionymkarym ogierze „Szumce”, który jako koń wierzchowy wy-robił sobie imię prawie historyczne. Brat „Szumki”, tegosamego co i on nazwiska, równie jak i on piękny i dzielnykary ogier, ofiarowany przez ks. Eustachego w upo-minku ks. Józefowi Poniatowskiemu, a uwiecznionyw wielu obrazach i rycinach, przedstawiających ks. Józefana prześlicznym karym koniu, był synem „Haylana” spro-wadzonego z Arabii w r. 1818 przez Moszyńskiego i kla-czy półkrwi oryentalnej „Polki”, po nieznanego pochodze-nia ogierze, zakupionym 1790 r. w Wiedniu przez ks. Eusta-chego. Fama nawet niesie, że Książe, sztuką i śmiałościąjazdy na tym bardzo podobno złośliwym koniu, wygrał za-kładem prawo nabycia go w drodze kupna. Kary „Szumka” był tak doskonałym i ogólnie zna-nym koniem wierzchowym, iż współcześni stanowczo twier-dzili, że gdyby w bitwie pod Lipskiem ks. Józef siedziałna sławuckim „Szumce”, to nie byłby marnie zginął w zdra-dzieckich nurtach wezbranej Elstery! Ks. Eustachy, znając i dostatecznie oceniając do-datni wpływ oryginalnych, z Arabistanu sprowadzonych re-produktorów na wyrabianie coraz to większej dzielnościi na podtrzymywanie typu i szlachetności poszczególnychrodów swych koni, zabezpieczył sobie łatwość sprowadza-nia ogierów i klaczy z dalekiego Wschodu w ten sposób,że przyjął w stałą swą służbę Syryjczyka-araba nazwiskiemAratin, którego zadaniem było wyszukiwanie najcenniej-szych reproduktorów i matek do chrestowieckiego stada.W ten sposób w czasie między 1821 a 1826 rokiem dostają się doSławuty trzy transporty koni, między którymi prze-dewszystkiem na uwagę zasługują kasztanowate: „Kohej- landius”, „Hemdan” i „Dzielfa”, — gniady „Obejanmały”,szpakowate: „Giejk”, „Sebha” i „Gbeszan”,siwe: „Benissar” i „Managi”, — tudzież cztery klacze:„Gazella”, „Gawra”, „Hadba” i „Gidy”. Oprócz tychkoni dostał się jeszcze w r. 1842 do chrestowieckiego stadakasztanowaty „Dżedran”, zakupiony w Stambule za po-średnictwem negocyanta Glioccho.