Witam!
Z bólem serca, nie chcem, ale muszem (taka sytuacja) sprzedaję moje cacko.
Nie jestem handlarzem, a Bandzior był spełnieniem moich młodzieńczych marzeń.
Jest w stanie idealnym, gdyby nie sytuacja życiowa, nie sprzedałbym go pewnie przez kolejnych 10 lat.
Z prostej przyczyny - nigdy mnie nie zawiódł, nie stanął na środku drogi, nic tylko lać paliwo i latać.
A z tym czarnym silnikiem, sami przyznacie, że wygląda czadersko. No i żaden tam plastik fantastik, tylko okrągła lampa, oryginalny wygląd. Tylko silnik jak w gixerze, no prawie :)
Nasza historia:
Moto kupiony w maju 2008 , był sprowadzony z Włoch (jestem pierwszym właścicielem w kraju ). Jak kupowałem, miał 11000 km przejechane. Przed kupnem moto sprawdzone w serwisie Suzuki, był jak nowy.
Rama prosta, bezwypadkowy na 100%.
Przez 6 lat eksploatacji przejechałem ok 24000 km . Jest to autentyczny przebieg, jak wspomniałem nie jestem handlarzem motocykli, a jako że moto kupowałem dla siebie, na lata, sprawdziłem to dokładnie w ASO Suzuki przed zakupem.
Moto używane głównie do dojazdów do pracy w Warszawie, plus 1-2 krótkie wyjazdy wakacyjne w Polskę.
Nigdy nie palona guma, nie stawiany na koło (nie umiem, nie jara mnie to). Chociaż każdy tak pisze pewnie...
Jakkolwiek by to nie brzmiało, to moto jest po prostu IGŁA :) Przed każdym sezonem robiony przegląd, z wymianą materiałów eksploatacyjnych. Wszystko jest w standardzie, tylko kierunki są ala karbon - akcesoryjne - takie już były jak kupowałem. Ja sam nic nie zmieniałem. Żadne tuningi, ani szmery bajery. Nie mam 18 lat. 28 też już nie ;)
Napęd wymieniany przed poprzednim sezonem. W tym sezonie był zupełnie ok, a przejechałem w tym roku ok 3000km.
W tym sezonie był zwykły przegląd - olej, filtr. Hamulce są ok.
Opony są w bardzo dobrym stanie, wymieniałem je w 2012 roku. Podobnie akumulator.
Motocykl raz leżał, ale nie był to szlif. Parkingowa wywrotka (ehhh ale obciach, wiem - frycowe początkującego w pierwszym sezonie jazdy). Głupia sprawa. Stałem w korku za autem (tuż za autem - wiem, bład). A auto sobie cofnęło przy ruszaniu. I puknęło mnie w oponę, moto się przechyliło, a że lekkie nie jest - nie utrzymałem... W związku z tym, w moto jest zarysowany bak, dekiel, i końcówka rączki. Są to kosmetyczne niedoskonałości. Nie naprawiałem, bo po pierwsze tego w zasadzie nie widać, nie przeszkadzało mi to, nie jestem jakimś pedantem, a po drugie teraz byście mi powiedzieli, że moto było bite, bo bak malowany. Nie nie nie, nie było bite :)
Moto dla kogoś, kto szuka sprzętu w bardzo dobrym stanie, na lata. Uważajcie na sprzęty od handlarzy...zanim kupiłem tego Bandziora, różne cuda widziałem, naprawdę. Nawet cudaka zespawanego z dwóch. Handlarz twierdził, że igła, wiadomo ;)
Tylko że tu jest na 100% igła :)
Moto przez cały czas garażowane - lato zima deszcz czy śnieg - to ważne.
Oczywiście zgadzam się na sprawdzenie moto w dowolnym serwisie na terenie Warszawy.
Jazda próbna - tylko po wyłożeniu kaucji, równej cenie, na stół. Sorry Gregory!
Zapraszam do kontaktu poważne, zainteresowane osoby. Sprzęt można oglądać w garażu podziemnym (światło, więc również wieczorem) w Warszawie na Gocławiu. Zapraszam.
Nie mam nic do ukrycia. Moto nie jest wypicowany nie wiadomo jak na handel. Jest w normalnej eksploatacji. Dziś do biura też na nim przyjechałem :)
Cena do delikatnej, rozsądnej negocjacji - ale po oględzinach moto...
To naprawdę sprzęt w świetnym stanie...z bólem serca, ale szczerze polecam. Przyszły właściciel się nie zawiedzie, i będzie miał bezproblemową jazdę przez długie lata.
Kontakt 505[zasłonięte] 254