Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

STUDIA I MAT.DO HISTORII WOJSKOWOŚCI V TOM 1960

15-11-2014, 21:26
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 50 zł      Aktualna cena: 39.99 zł     
Użytkownik dicentium
numer aukcji: 4759863029
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 17   
Koniec: 15-11-2014 19:50:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Waga (z opakowaniem): 1.10 [kg]
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 1960
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

SPIS TREŚCI



ARTYKUŁY I ROZPRAWY
str.
Tomasz Polak — Węgrzy w powstaniu styczniowym 1863—1864 .... 3 Eligiusz Kozlowski — Polska szkoła wojenna w Paryżu 1846—1848 . . 8L Mieczysław Wrzosek — Kampania 1757 roku w Prusach Wschodnich . . 96 Zygmunt Okniński — O wspólnych tradycjach wojskowych polsko-jugosłowiańskich .................. 165
Kazimierz Zając — Wojsko Rzeczypospolitej w latach 1668—1673 . . . 184 Zofia Libiszowska — Wojsko polskie w XVII w. w świetle relacji cudzoziemskich .................. 244
Tadeusz Nowak — Zagadnienie ujednolicenia sprzętu artylerii i zasady obliczania kalibrów dział w Polsce w połowie XVII w....... 268
Zdzisław Spieralski — Geneza i początki hetmaństwa w Polsce . . 295 Jerzy O.chinański — Organizacja obrany w Wielkim Księstwie Litewskim
przed napadami Tatarów krymskich w XV — XVI wieku .... 349
Stanisław Okącki — Niccoló Machiayelli o sztuce wojennej .... 399 Wojciech Szczygielski — Obowiązki i powinności wojskowe miast
i mieszczaństwa w Polsce od XIII do połowy XV wieku..... 425
Andrzej Feliks G r a b s k i — Geneza wojen polsko-niemieckich na początku
XI wieku.................. 458
MATERIAŁY
Jan Wimmer — Materiały do zagadnienia organizacji i liczebności armii
koronnej w latach 1648 — 1655.......... 477
Zdzisław Spieralski — W sprawie rejestru popisowego z czasów wielkiej
wojny z Zakonem Krzyżackim........ ... 510



Tomasz Polak
WĘGRZY W POWSTANIU STYCZNIOWYM 1863—1864



WSTĘP
Udziałowi, Węgrów w powstaniu styczniowym poświęcono u nas dotychczas zbyt mało uwagi. Nie ma na ten temat żadnej większej publikacji oprócz niewielkiej, ale cennej, bo opartej na bogatych materiałach archiwalnych, broszurki J. Jarzębowskiego pt. „Węgierska polityka Traugutta". Broszura ta zajmuje się głównie sprawą przygotowań i prowadzeniem pertraktacji z Węgrami dotyczących zawarcia sojuszu polsko-węgierskiego wymierzonego przeciw Austrii i Rosji.
Oprócz broszury Jarzębowskiego wymienić należy niewielki artykuł: J. Dąbrowskiego pt. ,,Kossuth a powstanie styczniowe", omawiający głównie dyplomatyczną działalność Kossutha na rzecz powstania, oraz pracę A. Szelągowskiego pt. „Dzieje Polski 1849—1914", zamieszczoną w III tomie wydawnictwa zbiorowego ,,Polska, jej dzieje i kultura". Szelągowski, który pierwszy dał najrzetelniejszą i dotąd najwartościowszą ocenę politycznych wypadków doby styczniowej, pierwszy też zwrócił uwagę na polityczne znaczenie rokowań polsko-węgierskich. Ze strony węgierskiej brak również głębszych opracowań tego zagadnienia. Nie może go wyczerpać drobna praca A. Divekiego pt. ,.Emigracja węgierska a powstanie styczniowe" ani też przyczynek I. Luki-nicha pt. „Die polnische Revolution von 1863 und das Ungartum". Wprawdzie historycy węgierscy jeszcze przed drugą wojną światową zapewniali, iż ten odcinek dziejów polsko-węgierskich znajduje się właśnie w toku opracowywania, ale najwidoczniej prace te zniweczył całkowicie wybuch wojny.
A. Diveky. oprócz wspomnianego artykułu, w swej pracy pt. „Węgrzy a Polacy w XIX stuleciu" poświęca sporo uwagi stosunkowi społeczeństwa węgierskiego do powstania styczniowego, ale omówienia całokształtu zagadnienia w niej nie znajdziemy. Były wprawdzie przed drugą wojną światową prowadzone z historykami węgierskimi rozmowy, które zapowiadały szersze opracowanie wspólnych dziejów obu narodów, szczególnie w XIX wieku, lecz wybuch wolny przerwał realizację podjętego dzieła. W 1953 r. sprawa ta wypłynęła ponownie na Zjeździe Historyków Węgierskich w Budapeszcie, ale bez widocznych po dziś dzień rezultatów.
W licznych opracowaniach i pamiętnikach z dziejów powstania styczniowego znajduje się jednak sporo wzmianek o udziale Węgrów w powstaniu, o udzielaniu pomocy powstańcom, o ofertach legionowych czynionych przez Kossutha Rządowi Narodowemu itp.
W pracy niniejszej starałem się nie tylko wykazać, jaki był stosunek społeczeństwa węgierskiego do powstania styczniowego, ale i ująć liczbowo ochotników węgierskich w bezpośrednich bojach. Z uwagi na znaczne zniszczenie materiałów archiwalnych dotyczących powstania styczniowego w Polsce i wielkie spustoszenia w wyniku wypadków 1956 r. na Węgrzech baza źródłowa do interesującego nas zagadnienia została poważnie uszczuplona.
Pisząc niniejszą pracę, korzystałem głównie z opracowań i pamiętników oraz z ówczesnej prasy powstańczej, galicyjskiej, jak i oficjalnej rosyjskiej czy austriackiej.
W dotychczasowych poszukiwaniach nie udało się nam znaleźć zbyt wiele nazwisk Węgrów, którzy bądź bezpośrednio brali udział w działaniach wojennych, bądź też w inny sposób pomagali powstaniu. Ustalono zaledwie 98 takich nazwisk, chociaż na podstawie przestudiowanych materiałów ilość ich można określić na kilkaset. Wprawdzie pamiętnikarze (a ten rodzaj materiałów najbardziej uwzględniamy w niniejszej pracy) często wspominają o kilku czy kilkudziesięciu Węgrach uczestniczących w walkach tego czy innego oddziału, ale nazwisk ich zazwyczaj nie podają. Jeśli to już czynią, wymieniają przede wszystkim nazwiska oficerów, bardzo rzadko zaś zwykłych żołnierzy. Niektórzy pamiętnikarze lub korespondenci prasowi, uważając, że może to zaszkodzić rodzinom powstańców, celowo nie podawali nazwisk Węgrów albo wymieniali pierwszą literę ich imienia i nazwiska. Inni jeszcze pamiętnikarze pisząc o jakimś Węgrze, oficerze czy zwykłym żołnierzu, nie podawali jego nazwiska, ponieważ go przeważnie nie pamiętali. Takich wypadków w pamiętnikach spotyka się sporo. A. Giller, który był korespondentem politycznym krakowskiego „Czasu", prawie nigdy nie podawał nazwisk Węgrów biorących udział w bitwach czy też poległych lub wziętych do niewoli, twierdząc, że ich nazwisk i tak w Polsce nikt nie zna, a zatem nikomu nie są potrzebne.
Podane przez nas w niniejszej pracy nazwiska powstańców węgierskich, którzy brali udział w walkach, jak również tych, którzy w jakikolwiek inny sposób pomagali powstaniu, nie są i nie mogą być jakimś całkowicie zamkniętym wykazem. Gruntowne przeszukanie polskich i węgierskich archiwów (głównie zaś protokołów żandarmerii austriackiej) z tego okresu mogłoby jeszcze dostarczyć sporo nowych nazwisk i szczegółów o węgierskich uczestnikach powstania styczniowego.
Na zakończenie pozwolę sobie złożyć podziękowanie za pomoc udzieloną mi zarówno podczas poszukiwań, jak i pisania pracy prof. S. Kienie-wieżowi, prof. R. Gerberowi, dr. Z. Ćwiekowi. Wyrazy podziękowania składam również Węgierskiemu Instytutowi Kultury w Warszawie, a przede wszystkim jego dyrektorowi prof. I. Csaplarósowi, tak za pomoc, jak i za skontaktowanie mnie z historykami węgierskimi i Węgierską Akademią Nauk. ,



Mieczysław Wrzosek
KAMPANIA 1757 ROKU W PRUSACH WSCHODNICH



GENEZA I WYBUCH WOJNY
Działania wojenne rosyjsko-pruskie, toczone na terenie Prus Wschodnich w 1757 r., były fragmentem wielkiego konfliktu zbrojnego mocarstw europejskich, znanego w dziejach jako wojna siedmioletnia. Udział Rosji w tym konflikcie nastąpił w wyniku zobowiązań traktatowych, zaciągniętych wobec Austrii, która dążąc do odzyskania niedawno utraconego Śląska, przygotowywała się do decydującej rozprawy z Prusami i pilnie poszukiwała sprzymierzeńców. Zabiegi dyplomacji austriackiej natrafiły na oodatny grunt, w Rosji bowiem zaczęły się wzmagać nastroje anty-pruskie. Zjawisko to, zapoczątkowane w okresie wojen śląskich, uzewnętrzniło się wyraźnie w 1744 r. po trzeciej z kolei napaści Prus na Austrię, gdy obie walczące strony zwróciły eię do Rosji z, prośbą o pomoc. Austria zabiegała o nią w oparciu o przymierze zawarte w 1726 r. przez cesarzową Annę i cesarza Karola VI. Prusy zaś prosiły o nią na podstawie wielokrotnie odnawianych traktatów przyjaźni, w których oba państwa gwarantowały sobie wzajemnie dotychczasowy stan posiadania terytorialnego oraz zobowiązywały się do wzajemnej pomocy w utrzymywaniu anarchii w Polsce1. i .
Wybór partnera spośród dwóch antagonistów był trudny dla rosyjskich mężów stanu. Za (przymierzem z Austrią przemawiały initeresy Rosji. Na zerwanie przyjaznych stosunków z Prusami nie mogli się jednak zdecydować ostrożni dyplomaci rosyjscy tym bardziej, że Fryderyk II nie szczędził złota. Długie wahania Rosjan zostały rozstrzygnięte połowicznie. Rosja odmówiła Prusom poniocy, ale jednocześnie stwierdziła, że przymierze z Austrią z 1726 r. straciło moc obowiązującą. Chwilowo Rosja zajęła postawę neutralną, stopniowo jednak zaczynały przeważać sympatie na korzyść Austrii. Czynnikiem, który wpłynął w sposób decydujący na zwycięstwo proaustriackiej orientacji, było ujawnienie się potęgi pruskiej. _ ,.
Wspaniale zwycięstwa armii pruskiej, odniesione w czasie wojen śląskich nad potężnym przeciwnikiem, unaoczniły, że Prusy z czynnika drugorzędnego przekształciły się w państwo, które należy zaliczyć do po.ęg
pierwszoplanowych. Jednocześnie w Petersburgu zaczęto spostrzegać niebezpieczeństwo grożące rosyjskim interesom nad Bałtykiem i w Polsce.
Naczelnym dążeniem Rosji było utrwalenie zdobyczy dokonanych nad Morzem Bałtyckim w czasie wojny północnej oraz rozszerzenie ciężko wywalczonego dostępu do morza. Cele te mogły być osiągnięte po opanowaniu Kurlandii, która należała do Rzeczypospolitej na prawach lenna. Z chwilą ujawnienia się potęgi pruskiej powstała jednak obawa, że Fryderyk II może także zgłosić swoje pretensje do Kurlandii.
Jeszcze realniej zarysowała się groźba zaborczych dążeń pruskich w stosunku do innych terytoriów Rzeczypospolitej, zwłaszcza do Prus Królewskich i Gdańska. Rosjanie zrozumieli, że urzeczywistnienie tych dążeń, przyniosłoby groźne wzmocnienie potęgi Prus nad Bałtykiem2.
Zarysowujące się niebezpieczeństwo pruskie skłaniało do zacieśnienia stosunków rosyjsko-austriackich. Sprzyjał zresztą temu szereg czynników ubocznych, które to zacieśnienie .przyspieszyły. Niemałą rolę odegrały tu poglądy kanclerza rosyjskiego, hrabiego Aleksieja Bestużewa Riumina, który uważał, że odnowienie przymierza rosy jsko-a ust riackiego ułatwi Rosji uzyskanie subsydiów od Anglii, zaprzyjaźnionej z Austrią3.
Nie należy wreszcie lekceważyć czynnika osobistego, który odgrywał w XVIII w. ogromną rolę w polityce. Cyniczny stosunek Fryderyka II do kobiet w ogóle, a do Elżbiety Piotrowny w szczególności, oraz jego sceptycyzm religijny spowodował, że początkowa niechęć cesarzowej do króla pruskiego przekształciła się stopniowo w trwałą nienawiść, która &tała się ostoją przymierza rosyjsko-austriackiego w najbardziej krytycznych dla niego chwilach4.
Dyplomaci austriaccy wykorzystali przychylną ich dążeniom atmosferę i przedstawili propozycję odnowienia przymierza rosyjsko-austriaakiego. Rosjanie przyjęli ją w zasadzie i w wyniku dłuższych pertraktacji podpisany został w dniu 2 czerwca 1746 r. układ, który nawiązując do porozumienia z 1726 r., wznawiał przyjazne stosunki pomiędzy Rosją i Austrią5.
Sprzymierzeni zapewniali sobie 'utrz.ymanie wieczystej przyjaźni oraz pomoc zbrojną w razie napaści ze strony jakiegokolwiek państwa europejskiego6. Trzeci artykuł traktatu określał wysokość pomocy na 20 000 piechoty i 10 000 kawalerii. Do obowiązków strony posiłkującej należało zaopatrywanie korpusu wysłanego na pomoc w broń, sprzęt oraz uzupełnianie jego stanu osobowego.. Zaopatrywanie w żywność i paszę
spoczywało natomiast na stronie potrzebującej pomocy i to zarówno w czasie właściwych działań wojennych, .jak i przemarszu przez terytoria państw obcych.
Układ nie wymieniał, z czyjej strony spodziewano się napaści, ostrze traktatu zwracało się jednak wyraźnie przeciw Prusom. Wynikało to zwłaszcza z czwartego punktu tajnego protokołu, załączonego do traktatu7. Świadczy o tym niedwuznaczne stwierdzenie, że Austria będzie mogła liczyć na pomoc Rosji w walce o odzyskanie Śląska, jeżeli jej terytoria lub terytorium któregoś z państw sprzymierzonych z monarchią habsburską zostanie zaatakowane przez Prusy. Antypruski charakter zawartego przymierza wzmacniała jeszcze bardziej formuła, że w wypadku agresji ze strony Prus stan liczebny korpusu posiłkowego zostanie podniesiony do 60 000 żołnierzy.
Zawarty traktat rokował odzyskanie utraconego przez Austrię Śląska, dla Rosji natomiast nie przewidywał żadnych zdobyczy terytorialnych. Utrzymanie przymierza w tym duchu sprawiało, że w .przyszłej wojnie z Prusami Rosja wystąpiłaby nie jako równorzędny partner Austrii, lecz jedynie jako siła pomocnicza. Okoliczności te wywołałyby dążenie rosyjskich mężów stanu do częściowej zmiany traktatu, co wyraziłoby się w uznaniu roszczeń rosyjskich do zdobyczy terytorialnych. Wzmocniłoby to trwałość przymierza i nadałoby mu jeszcze bardziej agresywny, antypruski charakter, mimo że formalnie byłoby to nada] przymierze obronne8.
Słabą stronę przymierza stanowiła jego zależność od stanowiska Anglii, z którą Rosja związana była stosunkami gospodarczymi, tym bardziej że po zakończeniu wojen śląskich stosunki austriacko-angielskie uległy stopniowemu oziębieniu. Austria obawiała się, aby nie nastąpiło zerwanie korzystnego dla niej przymierza, gdyby Rosja stanęła w przyszłości przed koniecznością wyboru pomiędzy monarchią haibsiburską a Anglią jako sprzymierzeńcami. Obawy te nie sprawdziły się. Niebezpieczeństwo pruskie wydawało się tak groźne, że Rosjanie ściśle wykonywali zobowiązania wynikające z podpisanego traktatu. Stosunki rosyjsko-austriackie zacieśniały się coraz bardziej, a procesowi temu towarzyszyło stopniowe pogarszanie się stosunków rosyjsko-pruskich.
Zawarcie przymierza rosyjsko-austriackiego nie oznaczało automatycznego zerwania wszelkich kontaktów rosyjsko-pruskich. Stosunki dyplomatyczne pomiędzy Petersburgiem a Berlinem zostały utrzymane, ale napięcie stopniowo wzrastało. Wzmagały je pertraktacje mające na celu udzielenie Rosji subsydiów angielskich oraz ingerencja Rosji w wewnętrzne sprawy Szwecji. Napięcie to 'było już w 1750 r. tak wielkie, że błaha na pozór sprawa, a mianowicie wezwanie do powrotu wszystkich Estończy-ków i Inflantczyków pozostających na służbie u Fryderyka II, doprowadziłoby do odwołania ambasadorów9.
Od tego momentu przekształcenie się konfliktu rosyjsko-pruskiego w zbrojne starcie stało się już tylko kwestią czasu. Zwłoka zaś, która
to starcie poprzedziła, spowodowana była tym, że obie strony nie były jeszcze dostatecznie przygotowane oraz że Austria, główny przeciwnik Prus, prowadziła intensywną grę dyplomatyczną, zmierzającą do utworzenia potężnej koalicji antypruskiej. Trudności, które napotykała dyplomacja austriacka w tym zakresie, zmniejszyły się znacznie, gdy Prusy i Anglia zawarły w dniu 16 stycznia 1756 r. układ, znany w historii pod nazwą „Konwencji Westminsrterskiej". W dniu 1 maja 1756 r. zostało zawarte obronne przymierze austriacko-francuskie, a jednocześnie weszły w fazę końcową pertraktacje rosyjsko-austriackie, mające na celu częściową- zmianę przymierza z 1746 r., zakończone podpisaniem nowego układu w dniu 2 lutego 1757 r.
W układzie sprzymierzeni zapewniali, że będą prowadzić wojnę bez zawierania jednostronnego pokoju aż do chwili odebrania Prusom Śląska. Jednocześnie Austria godziła się na przyłączenie do Rosji Kurlandii i Semigalii10.
Podpisanie nowego, traktatu rosyjsko-austriackiego nastąpiło w okresie, kiedy nadszedł już czas realizacji składanych przez Rosję zobowiązań, na terenie Niemiec toczyły się już bowiem od 29 sierpnia 1756 r. działania wojenne.
Historiografia pruska tradycyjnie przedstawiała, że wojna siedmioletnia była dla Prus przedsięwzięciem obronnym. Król pruski poinformowany o przygotowaniach potężnej koalicji chciał rzekomo uprzedzić cios i wkroczeniem na teren Saksonii rozpoczął wojnę prewencyjną. W świetle tego ujęcia wina za wybuch wojny spadała na koalicję, postępowanie króla pruskiego było natomiast usprawiedliwione tym, że widział nieodwracalność wybuchu i chciał uprzedzić ciosy przeciwników, nad którymi górował pod względem gotowości bojowej. Zmianę w tych zapatrywaniach przyniosły dopiero badania profesora Maksa Lehmanna, przedstawione w cytowanej pracy.
Profesor Lehmann dowiódł, że zdobycie Śląska nie zaspokoiło apetytów Fryderyka II i zaspokoić ich nie mogło. Szczupłe terytorium państwa nie pozwalało na długotrwałe utrzymywanie olbrzymiej armii, która była jedyną podporą potęgi tego małego kraju. Fryderyk II doskonale rozumiał, że nieodzowne jest rozszerzenie szczupłych granic państwa. W dokumencie noszącym nazwę Testament polityczny Fryderyk II naszkicował program zdobyczy terytorialnych, w którym przewidywał zajęcie Saksonii oraz. polskiego i szwedzkiego Pomorza11.
Readizację zaborczych planów przesuwał król pruski do momentu, gdy Prusy będą miały 130-tysięczną armię oraz zasoby pieniężne, pozwalające na przeprowadzenie czterech kampanii12. W 1756 r. warunki te nie były jeszcze całkowicie spełnione, ale król zawiadomiony o przygotowaniach koalicji rozumiał, że korzystniej będzie przyspieszyć ofensywę i nie pozwolić sprzymierzonym na uruchomienie ich potężnych rezerw. Tak więc przygotowania koalicji nie były istotną przyczyną wojny, lecz mimo to sprawiły, że wybuchła ona właśnie w 1756 r., a nie —¦ jak planował Fryderyk II — o dwa lata później. Wojna dla Prus nie była zatem przed-
sięwzięciem obronnym, ponieważ król pruski przygotowywał ją od szeregu lat jako uderzenie zaczepne13.
Dla koalicji wojna siedmioletnia także nie była przedsięwzięciem obronnym. Świadczy o tym treść przymierzy rosyjsko-austriackich z 1746 i 1757 roku, w których przejawiało się dążenie do odebrania Śląska. Wojna siedmioletnia była starciem się dwóch ofensyw. Rosja zgodnie z postanowieniami zawartych z Austrią traktatów -wzięła w tej wojnie aktywny udział, ale nastąpiło to dopiero w 1757 r.



Kazimierz Zając
WOJSKO RZECZYPOSPOLITEJ W LATACH 1668—1673



Panowanie króla Michała Koryibuta Wiśniowieokiego, jedno z najnieszczęśliwszych panowań, dostarcza historykowi bardzo wielu interesujących tematów zarówno z dziedziny politycznej, społecznej, jaik i wojskowej. Postępujący rozkład państwa, który nieco później, w epoce saskiej, osiągnął punkt szczytowy, ogarnął w ciągu tych kilku lat niemal wszystkie dziedziny życia Rzeczypospolitej. Nie ominął również ustroju wojska. Niniejsza rozprawa ma właśnie na celu zrekonstruowanie stanu militarnego ówczesnego państwa polskiego, przy uwzględnieniu tylko tych momentów politycznych, które były źródłem poczynań w dziedzinie wojskowości. Praca ta potraktowana została w samym założeniu jako podsumowanie i uzupełnienie dotychczasowego stanu wiedzy historycznej w tym zakresie. Z tego względu autor nie będzie powtarzał tu rzeczy skądinąd już znanych, ograniczając się jedynie do podkreślenia spraw, które [potrzebne 'będą do wyjaśnienia zagadnienia tematu.



Zdzisław Spieralski
GENEZA I POCZĄTKI HETMAŃSTWA W POLSCE



Minęło już 55 lat od chwili, kiedy Stanisław Kutrzeba w swej pracy
0 urzędach koronnych i nadwornych w Polsce, ich początkach i rozwoju do roku 1504, omawiał również genezę i początki urzędu hetmańskiego1, zastępując w ten sposób przestarzałe już wówczas studium Juliana Barto-szewicza2. W ciągu tych lat problem genezy i .początków obu urzędów hetmańskich — koronnego i polnego — nie był przedmiotem osobnych badań. Jedynie na marginesie innych prac z zakresu polskiej historii wojskowej poruszano niekiedy pewne aspekty tego problemu. W latach tych ukazały się natomiast cenne wydawnictwa i przyczynki źródłowe, które znacznie rozszerzyły baizę materiałową do badań nad genezą i początkami hetimaństwa w Polsce. Dojrzał więc już czas. aby ponownie przeanalizować tę problematykę i pokusić Eię o świeże na nią spojrzenie.
Pracę swoją Kutrzeba zamknął na roku 1504, co uzasadniał w następujący sposób: „Do tego czasu nigdzie nie określono kompetencji tych urzędów, ich wzajemnego stosunku. Rozstrzygał o tym zwyczaj, który się wyrobił w biegu rozwoju, i wola władcy. Konstytucja radomskiego sejmu z r. 1505 po raz pierwszy reguluje wcale ściśle, a w każdym razie jasno
1 wyraźnie, kompetencje najważniejszych z tych urzędów: kanclerzy, marszałków i podskarbich"3. Jak widzimy, cezura 1504 r. nie dotyczy hetmaństwa i przyjęta została przez Kutrzebę jedynie ze względu na inne urzędy. Nie mamy zatem potrzeby uzasadniać, że w dziejach hetmaństwa rok 1504 nie stanowił żadnego przełomu. Ze swej strony wprowadzamy cezurę podwójną: 1527 r. dla hetimaństwa koronnego i 1539 r. dla hetmaństwa polnego. W 1527 r. dekret nominacyjny dla Jana Tarnowskiego dość ściśle określił zakres i kompetencje władzy hetmanów koronnych. Z 1539 r. pochodzi najstarszy, znany nam dekret nominacyjny (dla Mikołaja Sieniawskiego) na hetmaństwo polne. Obie daty stanowią w moim przekonaniu zamknięcie dość długiego procesu kształtowania się urzędów hetmańskich. Zakreśla to więc ramy chronologiczne niniejszego artykułu.
Powstanie urzędów hetmańskich w Polsce zostało spowodowane przez -dwa zjawiska o niejednakowym ciężarze gatunkowym:
1) zmiany w zakresie funkcji pełnionych przez monarchę, polegające
na tym, że król już nie zawsze sprawował bezpośrednio obowiązki naczelnego wodza armii;
2) zmiany w zakresie organizacji sił zbrojnych, polegające na upowszechnieniu wojsk zaciężnych jaiko podstawowej termy sił zbrojnych państwa.
Kutrzeba nie dostrzegał tego, że zjawisko pierwsze, choć chronologicznie wcześniejsze, w mniejszym stopniu wpłynęło na powstanie urzędów hetmańskich w Polsce. W gruncie rzeczy przygotowywało ono jedynie grunt do rozwiązań, jakie 'niosły z sobą zmiany w zakresie organizacji sił zbrojnych. Niewidzenie tej różnicy między obu zjawiskami bardzo — jak zobaczymy — wyraźnie zaciążyło na koncepcji Kutrzeby i stało się przyczyną jego błędnych poglądów.
Wiadomo powszechnie, że w czasach średniowiecza monarcha już z istoty swej władzy był naczelnym wodzeni i funkcję tę sprawował w zasadzie bezpośrednio. W Polsce król dowodził pospolitym ruszeniem rycerstwa i choć w zakre-s władzy starostów generalnydh (poszczególnych dzielnic wchodziło również zastępowanie króla w dowodzeniu lokalnym pospolitym ruszeniem (expeditio particularis), to jedynie on miał prawo i obowiązek stawać na czele expeditio generalis. Z czasem jednak, gdy zakres spraw należących do kompetencji króla znacznie się rozszerzył, król już nie zawsze mógł brać osobisty udział w wyprawie. Potrzebował więc niejednokrotnie zastępcy, który by z jego ramienia sprawował funkcje naczelnego wodza4.
Powyższy pogląd Kutrzeby jest w zasadzie słuszny, błędnie jednak sugeruje, że zmiany w zakresie funkcji sprawowanych przez monarchę i dotyczące pospolitego ruszenia, stanowiły zalążek hetmaństwa. Rzecz w tym mianowicie, że w ramach instytucji pospolitego ruszenia (jak również rycerstwa nadwornego) hetmaństwo się nie kształtowało, że dowodzenie pospolitym ruszeniem (expsditio generalis) zawsze (pozostawało wyłącznie w ramach kompetencji i obowiązków królewskich. Nieliczne odstępstwa od tej zasady nie oznaczały zmian w zakresie funkcji sprawowanych przez monarchę i nie były jej przekreśleniem. Były one jedynie następstwem specyficznych, jednostkowych okoliczności, które pojawiały się w ostatnim okresie panowania Jagiełły. Były to: podeszły wiek króla, maZoletność jego następcy Władysława i dłuższy jego pobyt na Węgrzech, długotrwała nieobecność Aleksandra, który lwią część swego panowania spędził na Litwie, choroba Zygmunta I w okresie wyprawy mołdawskiej 1509 r. Wówczas to król z natury rzeczy nie mógł pełnić funkcji naczelnego wodza i istotnie potrzebował chwilowego zastępcy w dowodzeniu pospolitym ruszeniem. Zastępcy ci jednak — jak to jeszcze zobaczymy — nie stanowili zalążków hetmaństwa.
Dopiero zmiany w zakresie organizacji sił zbrojnych, a mianowicie powstanie i rozwój wojsk zaciężnych, sprawiły, że tendencja w kierunku powołania do życia instytucji hetmaństwa, znajdująca swój wyraz w postaci sporadycznych zastępców króla jako 'bezpośrednich dowódców armn, mogła i musiała być urzeczywistniona: najpierw w hetmaristwie polnym (co zostaiło przyśpieszone przez konieczność zorganizowania' staiej „obrony
jRofcoezinej" kresów południowo-wschodnich), a następnie w hetmaństwie Koronnym5. Niemały wpływ miała tutaj okoliczność, że wraz ze zmianami wr średniowiecznej sztuce wojennej, których wyrazem było m. in. powstanie wojsk zaciężnych, o których tu oczywiście pisać nie 'będę, odkąd to prowadzenie wojny wymagało bardziej fachowego, zawodowego kierownictwa, nie każdy król dorastał do roli naczelnego wodza. Widzimy to na przykładzie wojny trzynastoletniej: Kazimierz Jagiellończyk próbował początkowo wypełniać swoje obowiązki naczelnego wodza, ale już w bitwie pod Chojnicami (1454 r.) wyszło na jaw, że nie ma on ku temu koniecznych kwalifikacji. Odtąd ten roztropny monarcha wyręczał się chętnie fachowymi zastępcami, ale jedynie ci zastępcy, którzy dowodzili wojskiem zaciężnym, byli pierwszymi hetmanami (campiductores).
Przywiązując zbyt wielką wagę do zmian w zakresie funkcji sprawowanych przez monarchę popełnił Kutrzeba jeszcze większy błąd, traktując jednakowo tych, którzy zastępowali króla w dowodzeniu pospolitym ruszeniem (lub rycerstwem nadwornym), i tych, którzy dowodzili z ramienia króla wojskami zaciężnymi. Ci zastępcy króla, którzy wyręczali go sporadycznie w dowodzeniu pospolitym ruszeniem (lub rycerstwem nadwornym), nie tworzyli jakiejś „instytucji tzw. capitanei exercitus"> która by była zalążkiem hetmaństwa, jak uważa Kutrzeba6.
Należy przypuszczać, że z czasem praktyka sporadycznego zastępowania króla w dowodzeniu pospolitym ruszeniem przez inne osoby doprowadziłaby do gruntownej reformy systemu dowodzenia pospolitym ruszeniem, do powstania urzędu hetmańskiego, gdyby tylko sama instytucja pospolitego ruszenia pozostała niemal v/ylączną forma orearri^aHi i
skich sił zbrojnych. Jednakże — jak wiadomo — pospolite ruszenie zastąpione zostało przez wojska zaciężne, samo tracąc praktyczne znaczenie. Jeśli zaś chodzi o rycerstwo nadworne (późniejsi curienses), to stanowi ono odrębny problem. Powrócimy jeszcze do niego w zakończeniu naszych rozważań.
To, co wyżej powiedziałem,, nie prowadzi bynajmniej do zaprzeczenia jakiegokolwiek, wpływu sporadycznych wypadków zastępowania króla w dowodzeniu pospolitym ruszeniem1 (lub rycerstwem nadwornym) na genezę hetmaństwa. Przeciwnie, wypadki te przekonywały o niepraktycz-ności zasady, że król z racji swego monarszego stanowiska jest bezpośrednio naczelnym wodzem siły zbrojnej państwa i przygotowywały grunt do przyjęcia innej zasady, odpowiadającej nowym warunkom prowadzenia wojen, że mianowicie funkcja naczelnego wodza powinna spoczywać w kompetencjach instytucji fachowej, specjalnie do tego celu powołanej. Upłynęło jednak wiele czasu, zanim instytucja ta ostatecznie się ukształtowała w postaci hetmaństwa. Ale i wtedy nie Objęła ona zakresem swej władzy całej siły zbrojnej państwa. Znany konserwatyzm szlachty, która nie dopuszczając myśli o zniesieniu pospolitego ruszenia, dążyła jednocześnie do utrzymania jego anachronicznych form organizacyjnych, sprawił, że nowa zasada, wyrażająca się w powołaniu dwóch urzędów hetmańskich, mogła zwyciężyć jedynie w ramach instytucji wojsk z&ciężnych. Także rycerstwo nadworne (curienses) zachowało własną organizację dowodzenia.



WIELKOŚĆ 24X17 CM,TWARDA OKŁADKA,LICZY 527 STRON.

STAN:OKŁADKA DB,STRONY SĄ LEKKO POŻÓŁKŁE,LEKKIE ZAGIĘCIE KARTKI TYTUŁOWEJ,LUŹNE BLOKI STRON 167-170 I 515-526,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB/DB+ .

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 10 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA EKONOMICZNA + KOPERTA BĄBELKOWA.W PRZYPADKU PRZESYŁKI POLECONEJ PRIORYTETOWEJ PROSZĘ O DOPŁATĘ W WYSOKOŚCI 3ZŁ.KOSZT PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ ZGODNY Z CENNIKIEM POCZTY POLSKIEJ / .



WYDAWNICTWO MON WARSZAWA 1960,NAKŁAD 1000 EGZ.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE