Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

STUDIA I MAT.DO HIST.WOJSKOWOŚCI XXXI I XXXII TOM

13-09-2014, 20:02
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 100 zł      Najwyzsza cena licytacji: zł      Aktualna cena: 74.99 zł     
Użytkownik dicentium
numer aukcji: 4563997764
Miejscowość Kraków
Licytowało: 1    Wyświetleń: 14   
Koniec: 13-09-2014 19:50:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Waga (z opakowaniem): 1.30 [kg]
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 1989
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha





SPIS TREŚCI XXXI TOMU:


STUDIA
Mateusz Goliński (Wrocław), Broń palna na Śląsku do lat trzydziestych
XV w. oraz jej zastosowanie przy obronie i zdobywaniu twierdz ... 3
Marek Plewczyński (Warszawa), Liczebność wojska polskiego za ostatnich
Jagiellonów (1506—1572)..............27
Marek Ciara (Warszawa), Konfederacje wojskowe w Polsce w latach 1590—
1610......... ..........61
Jadwiga Nadzieja (Warszawa), Oblężenie Zamościa w 1813 r......81
Krzysztof Jerzy Szczęsnowicz (Opole), Działalność gen. Wojciecha Chrzanowskiego na polu kartografii.............109
Janusz Wojtasik (Warszawa), Rola Polaków w rewolucyjnej wojnie w Ba-
denii i Palatynacie w 1849 r..............127
{Władysław Karbowski,, Finał wyprawy morskiej pik. Teofila Łapińskic-go
na Żmudź w 1863 r..... ..........153
Michał Klimecki (Warszawa), Uwagi o składzie osobowym Legionów Polskich
w latach 1916—1917...............191
Józef Wiesław Dyskant (Warszawa), Wojenna Flotylla Wiślana Polskiej Marynarki Wojennej (grudzień 1918 r. — październik 1925 r.).....203
Mieczysław Cieplewicz (Warszawa), Przejście wojska polskiego w 1921 r. na stopę, pokojową oraz jego kadry i budżet w pierwszej połowie lat dwudziestych ...................275
Krzysztof Filipów (Białystok), Japońscy oficerowie odznaczeni w okresie międzywojennym Orderem Wojskowym Virtuti Militari......299
MATERIAŁY
Marek Plewczyński (Warszawa), Materiały do zagadnienia liczebności i organizacji wojska polskiego w latach 1506—1572 ........ 305
RECENZJE
Slavomil V e n c 1, Otdzky poznani vojenstvi v archeologii, „Archeologicke Studijni Matierialy", t. 14, Praha 1984 — Mariusz Mielczarek, Witold Święto sław ski (Łódź)...............325
Peter H. Meurer, Das Festungsbuch des Nicolas Person, Wichtige Festun-gen des 17, Jahrhunderts, Bad Neusifidt a.d. Saale 1984 — Halina Robótka (Toruń).................331
Wacław Ryżewski (Warszawa), Historia wojen i wojskowości niemieckiej oraz polonika w encyklopedii niemieckiej Wórterbuch zur Deutschen Mili-tdrgeschichte, t. I—II, Berlin 1986...........333



Marek Plewczyński (Warszawa)
LICZEBNOŚĆ WOJSKA POLSKIEGO ZA OSTATNICH JAGIELLONÓW (1506—1572)



Polskie siły zbrojne XVI w. można dzielić w sposób ogólnie przyjęty, według ich rodzajów, na jazdę, piechotę i artylerię. Można też przyjąć podział według zasad żołnierskiego wynagrodzenia. W tym przypadku rozróżniamy służące za żołd koronne wojska zaciężne i powoływane do obrony kraju bez wynagrodzenia pospolite ruszenie. Wreszcie klasyfikować można siły zbrojne w zależności od tego, kto był ich właścicielem, inaczej mówiąc, kto je wystawiał i finansował oraz w czyim interesie one walczyły.
Mamy więc wojska zaciężne:
1) państwowe, finansowane z podatków uchwalanych przez sejm;
2) królewskie, utrzymywane ze skarbu królewskiego;
3) nadworne, opłacane ze skarbu prywatnego króla;
4) samorządowe, powiatowe i wojewódzkie, zaciągane przez sejmiki szlacheckie;
5) prywatne, wystawiane przez panów feudalnych. Do sił zbrojnych służących bezpłatnie zaliczamy:
1) państwowe pospolite ruszenie uchwalane na sejmach, zwoływane przez króla a walczące na podstawie obowiązku z tytułu posiadania ziemi;
2) pańskie oddziały ochotnicze, złożone zarówno z zaciężnych żołnierzy prywatnych, jak i ochotników szlacheckich służących dla łupów wojennych.
Określenie liczebności poszczególnych rodzajów wojsk, niezbędne dla określenia roli wojska w staropolskim społeczeństwie, nasuwa poważne trudności. Dzięki zachowanym rachunkom najłatwiej jest ustalić liczebność wojsk zaciężnych królewskich. Brak dokumentów skarbowych z archiwów podworskich uniemożliwia poznanie liczby wojsk prywatnych, a wielkość pospolitego ruszenia można określić jedynie szacunkowo głównie na podstawie danych demograficznych. Omówienie wszystkich kwartalnych zaciągów zajęłoby zbyt wiele miejsca, by mogło być zawarte w niniejszej pracy. Częściowo rolę tę spełni zestawienie zamieszczone w części materiałowej niniejszego tomu „Studiów i Materiałów do Historii Wojskowości". Zawierać ono będzie dane liczbowe dotyczące wojsk zaciężnych oraz wykaz rotmistrzów na służbie w poszczególnych latach w okresie 1506—1574. Ustalenia zawarte w omawianym aneksie są oczywiście niepełne, niemniej jest to pierwsza próba przedstawienia obsady personalnej na stanowiskach dowódczych za ostatnich Jagiellonów. Na
bazie tej i innych tabel porównawczych warto się jednak zastanowić nad ogólnymi możliwościami mobilizacyjnymi XVI~wiecznej Polski w porównaniu z innymi państwami europejskiego teatru działań wojennych oraz nad głównymi trendami zmieniającej się liczebności wojska. Z braku miejsca skoncentrować się tu wypada na najważniejszym jego rodzaju — jeździe zaciężnej obrony potocznej, jako względnie stałej formacji zbrojnej w XVI-wiecznej Rzeczypospolitej.



Władysław Karbowski
FINAŁ WYPRAWY MORSKIEJ PŁK. TEOFILA ŁAPIŃSKIEGO NA ŻMUDŹ W 1863 R.*



PRZYMUSOWY POBYT W SZWECJI
Nielegalne lądowanie angielskiego statku „Ward Jackson" w dniu 30 marca 1863 r. na redzie w porcie szwedzkim MalmÓ z oddziałem polskich powstańców wywołało w tym prowincjonalnym miasteczku niebywałą sensację. Władze miasta, a przede wszystkim jego mieszkańcy, powitali przybyszów niezmiernie gościnnie, jak swych przyjaciół. Natomiast płk. Łapiński miał poważne kłopoty z wylegitymowaniem statku, ponieważ cała dokumentacja wyprawy była w posiadaniu ktp. Weather-ley, który pozostał w Kopenhadze. Ta okoliczność właśnie wywołała żądanie władz portowych, by statek po zaopatrzeniu w żywność opuścił port Malmo. Gdy jednak zlecenie to w ustalonym terminie nie zostało wykonane, władze portowe zwróciły się do królewskiego rządu w Sztokholmie z prośbą o decyzję.
Los tak zrządził, że równocześnie u szwedzkiego ministra spraw zagranicznych Manderstroma miała miejsce energiczna interwencja ambasadora rosyjskiego Daszkowa, w której domagał się embarga statku i internowania jego pasażerów 1.
Czuwający nad „sprawą polską" w Sztokholmie z ramienia paryskiego „Hotelu Lambert" ks. Konstanty Czartoryski wraz z Walerianem Kalinką natychmiast interweniowali w adiutanturze królewskiej i 1 kwietnia wyjednali decyzję króla, który postanowił, aby wobec statku zastosować embargo wraz z sekwestrem jego ładunku, nie zgodził się natomiast na internowanie oddziału polskich powstańców. Jak bowiem komentowała prasa zagraniczna: „[...} W Szwecji, gdzie paszporty zostały zniesione, panuje najzupełniejsza swoboda przenoszenia się z miejsca na miejsce i będą oni [Polacy] mieli możność udać się, gdzie im się tylko podoba" 2.
Toteż nazajutrz, po otrzymaniu telegraficznych zarządzeń króle w-
skich, władze portowe energicznie przystąpiły do ich wykonania. Statek „Ward Jackson" został zakotwiczony na morzu pod czerwoną bandera oraz pod strażą dwóch szwedzkich huzarów królewskich, natomiast płk. Łapiński pozostawił na pokładzie swoją wartę w składzie 1 p0(j_ oficera i 6 powstańców do dozorowania magazynów i utrzymania ogól, nego porządku na statku 3.
Ówczesna prasa zagraniczna (m.in. „Deutsche Allgemeine Zeitung") doniosła natychmiast ze Sztokholmu, że ,,[...] rosyjskie statki wojenne krążą koło Malmo, pilnując bacznie «Ward Jacksona», tudzież że z powodu tej sprawy obawiać się można groźnych zajść między Szwecia a Rosją" 4. H
Po odjeździe Komisarza Rządu Narodowego Dernontowicza do Sztokholmu, płk. Łapiński w oczekiwaniu na instrukcje Rządu Narodowego zajął się organizowaniem odpowiednich warunków pobytu dla swego oddziału. W tym celu wynajął kilka lokali w hotelach miejskich na służbowe kwatery dla oficerów i pomieszczenia dla żołnierzy.
Kapitan Bobczyński, jako kwatermistrz sprawujący nadzór nad administracją, urządził wspólną kuchnię i stołówkę dla żołnierzy, a także kasyno oficerskie. Na rozkaz płk. Łapińskiego wprowadzona została obowiązkowa służba garnizonowa i wartownicza, z tym że wartownia i areszt zainstalowane były na statku „Ward Jackson" 5.
W tych nowych warunkach wprowadzono w oddziale obowiązkowe ćwiczenia wojskowe, które odbywały się bądź na statku, bądź na kwaterach kompanijnych, a przede wszystkim na błoniu poza miastem, gdzie co dzień odbywała się musztra zbiorowa i ćwiczenia bojowe.
Wprawdzie zachowanie się powstańców polskich wobec ludności było na ogół poprawne i nie dawało powodu do skarg, mimo to trudno ich było utrzymać w należytej dyscyplinie wojskowej, która z każdym dniem obniżała się i coraz częściej miały miejsce (szczególnie wśród ochotników cudzoziemców) różne wykroczenia porządkowe, waśnie i intrygi a nawet zdarzał się handel bronią oddziału, skradzioną z magazynu6.
Dla podniesienia dyscypliny Łapiński zmuszony został przeprowadzić szczegółową perlustrację personalną w oddziale, w wyniku której wydalił ze służby i odesłał do Anglii 22 ochotników (przeważnie cudzoziemców), zniechęconych przymusowym postojem lub nie nadających się do służby w powstańczych siłach zbrojnych. Miało to w rezultacie korzystny wpływ na postawę moralną oddziału. Odtąd, jak schlebiał sobie płk. Łapiński, „[...] w pożyciu ze Szwedami nigdy nie zaszła najmniejsza nieprzyjemność, ale też i w rodzinnym kraju żołnierze nie byliby tralutowani z większą serdecznością jak tutaj, gdzie nas prawie pieszczono ¦
Godne wspomnienia jest dzielne i ofiarne zachowanie się oddzia polskiego w czasie pożaru, jaki wybuchł 12 kwietnia w magazynie opa łowym na statku „Ward Jackson". Zaalarmowany oddział natychmia
pospieszył na ratunek, sytuacja bowiem okazała się groźna, gdyż obok Magazynu opałowego mieścił się magazyn amunicji i materiałów wybuchowych, których zapalenie się groziło zniszczeniem nie tylko statku, „e i nadbrzeżnej dzielnicy miasta.
Łapiński sprawnie zorganizował akcję ratunkową; spuścił także na uiorze szalupy, którymi przewiózł 52 beczułki prochu i 100 skrzyń amunicji w bezpieczne miejsce — na pobliską wysepkę na morzu. Wspomnieć trzeba, że zaalarmowani mieszkańcy zagrożonej dzielnicy, którzy •# przerażeniu opuścili swe domy, po ugaszeniu pożaru powrócili i go-rąco dziękowali Polakom za szybką i skuteczną akcję ratunkową 8.
Wypadek ten miał doniosłe następstwa, gdyż po otrzymaniu alarmującej depeszy z Malmo władze szwedzkie w Sztokholmie w obawie, by nie doszło do wysadzenia w powietrze całego miasta, delegowały tam dowódcę zgrupowania wojsk południowej Szwecji, płk. von Essen, w dyplomatycznej misji skłonienia pik. Łapińskiego do powrotu do Anglii albo przez Danię, albo przez Goteborg. Minister spraw zagranicznych Manderstrom „[...] zalecał mu w rozmowie z Polakami używać zarówno delikatnych form, jak i całej łagodności, aby uniknąć rozgłosu", tym bardziej że „ci ludzie są bardziej nieszczęśliwi niż winni" 9.
Na naradzie z gen. Essenem płk. Łapiński starał się wyjaśnić, że przerwa w jego ekspedycji na Litwę powstała wskutek wczesnej odwilży i stopnienia lodów w zatoce Fińskiej i Botnickiej. Mimo to nie ma on zamiaru rozwiązywać swego oddziału w nadziei, że w najbliższej przyszłości Francja wystąpi z interwencją zbrojną przeciwko Rosji, a zapewne i Szwecja przystąpi do koalicji antyrosyjskiej 10.
W rezultacie gen. Essen zażądał od niego, aby cały zapas prochu (ponad tysiąc cetnarów) oraz amunicji został przetransportowany do portu wojennego w Landskoronie i już nazajutrz zostało to wykonane najętą barką portową.
Dzięki temu udało się Łapińskiemu uzyskać przedłużenie gościny w Malmo. Przymusowy pobyt Polaków w Szwecji przedłużał się jednak. Fundusze były już na wyczerpaniu. W tej sytuacji w głowie płk. Łapińskiego powstał fantastyczny plan skierowania ekspedycji polskiej ze Szwecji na Kaukaz. Zaraz też powiadomił o tym listownie Komisarza Rządu Narodowego w Sztokholmie Demon towicza ".
Na trzy ponaglające listy dopiero po trzech tygodniach Łapiński otrzymał odpowiedź, w której Demontowicz pisał, że przebywa w sztok-nolmskim szpitalu, a w sprawie dalszych losów wyprawy nie otrzymał leszcze żadnych instrukcji Rządu Narodowego. Mimo to czyni usilne starania o zebranie dodatkowych funduszów na dalszy pobyt powstańców w Malmo.
Równocześnie otrzymał Łapiński list od Bakunina z poradą, aby nie opuszczał oddziału, lecz na jego czele oczekiwał w Malmo interwencji t r°JneJ mocarstw zachodnich i zgodził się na internowanie, gdyż tylko 3 cjrogą zapewni mu żołd i utrzymanie.
Doręczono mu także list od Komisarza Rządu Narodowego w Łon-



Józef Wiesław Dyskant (Warszawa)
WOJENNA FLOTYLLA WIŚLANA POLSKIEJ MARYNARKI WOJENNEJ (GRUDZIEŃ 1918 R. — PAŹDZIERNIK 1925 R.)



W opracowaniu przedstawiono zarys dziejów Wojennej Flotylli Wiślanej, pierwszej jednostki operacyjno-taktycznej, odrodzonej po latach niewoli Polskiej Marynarki Wojennej. Bez przesady nazwać ją można kolebką tej ostatniej, gdyż formując się w okresie, kiedy państwo polskie nie miało jeszcze dostępu do morza, przygotowywała kadry marynarskie do służby na Bałtyku i obrony Wybrzeża. Ponadto zabezpieczała poisko-niemiecką linię demarkacyjną na Pomorzu, konwojowała transporty zaopatrzenia między portem gdańskim a polskimi portami wiślanymi, broniła przepraw wiślanych w okresie bitwy warszawskiej, a po zakończeniu działań wojennych, aż do swego rozformowania stała się zapleczem szkoleniowym dla floty morskiej i flotylli rzecznej. Dzieje jej są mało znane przeciętnemu czytelnikowi, gdyż temat ten nie został jeszcze w całości opracowany zarówno pod względem naukowym, jak i publicystycznym.
Przedwojenne opracowania polskie koncentrowały swoją uwagę przede wszystkim na pierwszych trzech latach jej istnienia, zamykając historię Flotylli na bitwie warszawskiej i obronie Płocka. Są to wydane przez Wojskowe Biuro Historyczne w ramach „Zarysu historii wojennej pułków polskich 1918—1920" prace: Karola Taubego i Olgierda Żu-kowskiego, Zarys historii wojennej flotyll rzecznych, Warszawa 1931, oraz Romualda Dziewałtowskiego-Gintowta i Karola T : u b e g o, Zarys historii wojennej pułku morskiego, Warszawa 1933, a także zamieszczone w periodykach opracowania popularne: Karola Taubego, Udział Flotylli (Wiślanej) w obronie Wisły w 1920 r. („Morze" 1930, nr 12); Olgierda Żukowskiego, XX lat („Przegląd Morski" 1938, nr 12); Jerzego Staniewicza, Marynarka wojenna w pierwszych latach istnienia Polski odrodzonej („Przegląd Morski" 1930, nr 2), zawierające obszerne fragmenty historii Flotylli. Kilka haseł dotyczących Flotylli zawartych zostało również w tomie VI Encyklopedii wojskowej, pod red. Ottona Laskowskiego (Warszawa 1937), a szereg wzmianek o niej rozproszonych jest w różnego rodzaju ówczesnych publikacjach fachowych i ogólnych. Również Kornel Makuszyński, który spędził kilkanaście dni na pokładach jednostek Flotylli jako reporter, poświęcił jej małą książeczkę — Radosne i smutne, Warszawa 1921.
Publikacje powojenne są znacznie uboższe. Nie ukazała się żadna
praca poświęcona samej Flotylli. Natomiast ogólnie pisali o niej w swoich, opracowaniach książkowych: Witold Arkuszewski, Wiślane statki pasażerskie, XIX—XX w., Gdańsk 1973, Jerzy P e r t e k, Wielkie dni małej floty (ostatnie X wydanie, Poznań 1987) i Józef Wiesław Dys-k a n t, Oddział Wydzielony „Wisła", Warszawa 1982, oraz w artykułach: Edmund Kosiarz, Powstanie i rozwój Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1918—1926 („Wojskowy Przegląd Historyczny" 1968, nr 4 i 1969, nr 1) i Mirosław Kułakowski, Udział oddziałów Polskiej Marynarki Wojennej w wojnie z Rosją radziecką w latach 1919—1920 („Przegląd Morski" 1987, nr 3). Ostatnie dwa opracowania ze względu na luki w materiałach źródłowych zawierają pewne nieścisłości wymagające sprostowania. Hasło „Flotylla Wiślana" (w artykule hasłowym Flotylle wojenne w Polsce 1918—1939) znajduje się w tomie I Małej encyklopedii wojskowej, Warszawa 1967. Wzmiankował o niej również w swoich wspomnieniach ¦— Z dziejów Polskiej Marynarki Wojennej w latach 1919—1939 — kontradm. Włodzimierz Steyer („Wojskowy Przegląd Historyczny", 1960, nr 3—4), zaś z autorów obcych obszerny szkic o flotyllach rzecznych Polskiej Marynarki Wojennej zamieścił w nr 4 z 1969 r. zachodnioniemieckiego „Marinę Rundschau" Szwajcar Jurg Meister (Die polnischen Flussflottillen 1919—1939).
Prezentowany poniżej całościowy zarys dziejów Flotylli Wiślanej powstał w głównej mierze na podstawie materiałów archiwalnych zgromadzonych w Centralnym Archiwum Wojskowym w zespołach: Flotylla Wiślana, Departament Spraw Morskich — Kierownictwo Marynarki Wojennej, Komenda Portu Wojennego Modlin i Oddział I Sztabu Generalnego WP. Ponieważ prace badawcze prowadziłem w latach 1980—1983, w okresie porządkowania i klasyfikowania zbiorów CAW, część teczek posiada jeszcze stare oznaczenia. Jako materiał pomocniczy wykorzystałem także tajne i jawne Dzienniki Rozkazów Kierownictwa Marynarki Wojennej i Ministra Spraw Wojskowych oraz wymienione wyżej opracowania przed- i powojenne.
Zdając sobie sprawę, że nie wyczerpałem w pełni tematu, a wiele zawartych ocen i wniosków ma charakter dyskusyjny, proszę o nadsyłanie ewentualnych uwag na adres Redakcji.


SPIS TREŚCI XXXII TOMU:



STUDIA
Jan Wimmer (Warszawa), Obchody 300 rocznicy odsieczy wiedeńskiej. Próba
podsumowania ich przebiegu oraz dorobku......... 3
Edward Rymar (Pyrzyce), Pomorze Zachodnie w walce o granice i suwerenność (1478—1479).................67
Tadeusz Marian Nowak (Warszawa), Recepcja europejskiej literatury wojskowej w Polsce XVI—XVIII w. Część I, Tłumaczenia i publikacje dwujęzyczne ...................111
Jacek Twardowski (Warszawa), Warszawskie zapasy aprowizacyjne armii
w okresie powstania listopadowego...........137
Janusz Wojtasik (Warszawa), Wojskowa problematyka powstania 1863—1864 w świetle materiałów opublikowanych w 25 tomach serii „Powstanie styczniowe. Materiały i dokumenty"...........163
Antoni Giza (Szczecin), Armia bułgarska w latach 1875—1913.....177
Mieczysław Cieplewicz (Warszawa), Szkolenie wojska polskiego w latach
1921—1926...................197
Piotr Stdwecki (Warszawa), Wacław Tokarz — organizator i szef Wojskowego
Instytutu Naukowo-Wydawniczego w latach 1918—1927......227
Jerzy Ciesielski (Warszawa), Centralne Archiwum Wojskowe 1918—1988 . . 243
MATERIAŁY
Marek Plewczyński (Warszawa), Materiały do zagadnienia liczebności i organizacji wojska polskiego w latach 1526—1547........ 249
Mieczysław Wrzosek (Warszawa), Problem zbrojnego powstania przeciw Rosji na terytorium Królestwa Polskiego w 1914 r. w świetle dokumentów austro-węgierskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych......271
RECENZJE I SPRAWOZDANIA
Elżbieta Kowalczyk, Systemy obronne wałów podłużnych we wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich, Wrocław 1987 — Benon Miśkiewicz (Poznań)...................313
Zbigniew Pilarczyk, Obronność Poznania w latach 1253—1793, Warszawa 1988 — Benon Mickiewicz (Poznań)..........319
Zdzisław P. Wesołowski, Polish Orders, Medals, Badges and Insignia Military and Civilian Decorations 1705—1985, Miami Florida 1986 — Krzysztof Filipów (Białystok).............323
Trzynaste Międzynarodowe Kolokwium Historyków Wojskowości. Helsinki
1988 — Krzysztof Filipów (Białystok)...........331



Jan Wimmer (Warszawa)
OBCHODY 300 ROCZNICY ODSIECZY WIEDEŃSKIEJ PRÓBA PODSUMOWANIA ICH PRZEBIEGU ORAZ DOROBKU



Wśród wielu bitew stoczonych na przestrzeni dziejów przez Wojsko Polskie bitwa pod Wiedniem 12 września 1683 r. zajmuje jedną z naczelnych pozycji. Wpłynęły na to zarówno wielkość użytych w tej bitwie sił, jak i znaczenie, jakie miała dla rozwoju sytuacji politycznej Europy i Polski. Dodajmy do tego jeszcze jedno spostrzeżenie: było to dla Polski ostatnie wielkie zwycięstwo odniesione w czasach przed jej rozbiorami. Stąd bitwa wiedeńska i związana z nią nierozerwalnie postać Jana III Sobieskiego weszły na stałe do tradycji wojskowych narodu polskiego i zapisały się trwale w świadomości historycznej społeczeństwa polskiego, podobnie jak w świadomości narodów będących wówczas naszymi sojusznikami. Trzeba tu jednak podkreślić, że dla Austriaków tradycja 1683 r. to przede wszystkim tradycja bohaterskiej obrony miasta, na drugim zaś miejscu zwycięskiej bitwy stoczonej przez armię odsieczową, dla Polaków zaś, Bawarów,' Sasów czy Frankończyków pamięć tego roku sprowadzała się właśnie do udziału w odsieczy Wiednia.
Tradycję tę ożywiały w Polsce, jak i gdzie indziej, okrągłe rocznice odsieczy. Przypadały one w czasach, gdy różne było położenie narodu i państwa polskiego, różne więc cele przyświecały inicjatorom organizowanych wówczas obchodów. I tak w setną rocznicę w 1783 r., w jedenaście lat po pierwszym rozbiorze, dążono do pogłębienia w społeczeństwie świadomości zagrożenia niepodległego bytu i konieczności wzmocnienia państwa poprzez reformy;, drogę do tego widziano w rozbudzeniu poczucia patriotyzmu i przypomnieniu dni chwały narodu. W dwusetną rocznicę, w 1883 r., celem zakrojonych na bardzo szeroką skalę, zwłaszcza w Galicji, obchodów była chęć pokrzepienia serc znajdującego się w niewoli narodu poprzez wzbudzenie w nim słusznej dumy z czynów bojowych przodków. W dwieście pięćdziesiątą rocznicę, obchodzoną w 1933 r. już w niepodległej Polsce, odwoływano się do pamięci odsieczy wiedeńskiej głównie jako do tradycji odrodzonego Wojska Polskiego.
Na przestrzeni trzech stuleci tradycja ta obrosła w legendę zniekształcającą prawdziwy przebieg wypadków. Przyczyniło się do tego wspomniane wyżej skupienie uwagi na samej odsieczy i stopniowe utrwalanie się przekonania o główriie polskiej zasłudze w odniesieniu zwycięstwa, niedostrzeganie faktu, że było ono wspólnym dziełem wszystkich sojuszników. To samo trzeba jednak powiedzieć i o funkcjonowaniu tej legendy u sprzymierzeńców polskich; do jej umocnienia przyczyniło się nie w pełni obiektywne stanowisko historiografii, nie wykorzystującej na ogół
źródeł wytworzonych przez partnerów i eksponującej udział i zasługi własnych wojsk i ich dowódców.
W roku 1983 obchodziliśmy trzechsetną rocznicę oblężenia i odsieczy Wiednia. Uroczystości największy rozmach przybrały w Polsce i w Austrii szerokim echem odbyły się też w rozsianych po całym świecie skupis-' kach polonijnych. Poza tym w wielu krajach rocznica ta stała się dla środowisk naukowych okazją do zorganizowania różnych konferencji, na których podkreślono znaczenie bitwy wiedeńskiej dla dziejów Europy. Obohody przeciągnęły się poza rok jubileuszowy, jeszcze w 1984 r. funkcjonowały niektóre wystawy, opóźniło się wydanie wielu publikacji-stąd pierwsze próby przedstawienia pokłosia jubileuszu musiały być siłą rzeczy niepełne. Było ich zresztą niedużo: w Polsce drukiem ukazał się jedynie wykład wygłoszony na ten temat przez prof. Jacka Staszew-s k i e g o na dorocznym walnym zgromadzeniu Towarzystwa Naukowego w Toruniu w dniu 20 lutego 1984 r.1 W Austrii już z końcem 1983 r. pierwszy przegląd publikacji niemieckojęzycznych ogłosiła dr Isabella Ackerl2, w roku następnym zaś prof. Walter Leitschidr Max De-meter P e y f u s s opublikowali na łamach wydawanego w Wiesbaden czasopisma wcale już obszerny przegląd sesji, publikacji i wystaw rocznicowych (nie tylko austriackich), przy czym autorzy zastrzegli się, że nie zdołali dotrzeć do wielu pozycji wydanych za granicą i że dużo materiałów z konferencji ukaże się z opóźnieniem 3. Swego rodzaju próbą przedstawienia pokłosia jubileuszu, choć nie w postaci jego opisu, był pokaz literatury, wydawnictw filatelistycznych, numizmatów i medali przygotowany przez prof. Jerzego Slizińskiego ze zbiorów jego własnych i Instytutu Kultury Austriackiej w Warszawie *. Szkoda wszakże, że pokaz ten ograniczono wyłącznie do literatury polskiej i austriackiej i do tego jedynie druków zwartych.
Po upływie pięciu lat od rocznicy można przyjąć, iż ukażą się jeszcze tylko nieliczne publikacje związane z rocznicą. Pora więc podjąć kolejną próbę podsumowania dorobku jubileuszu, tym bardziej że pewne szczegóły związane z przebiegiem obchodów zacierają się w pamięci ich organizatorów. Poniższy przegląd oparty został na materiałach Obywatelskiego Komitetu Obchodów 300 rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej złożonych przeze mnie w Archiwum Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, dalszych materiałach i publikacjach zgromadzonych przeze mnie w ostatnim czasie i wspomnieniach wielu organizatorów obchodów. Nie sposób wymienić tu wszystkich osób, które udzieliły mi pomocy w opracowaniu poniższego podsumowania, toteż składam wszystkim ogólne podziękowanie. Zdaję sobie sprawę, że przegląd ten nadal jest niepełny; ogłoszony
z końcem 1983 r. apel Komitetu o nadsyłanie sprawozdań przyniósł bar-(jzo ograniczone rezultaty, nie udało mi się też dotrzeć do wielu informacji o przebiegu obchodów za granicą 5, sądzę jednak, że to podsumowanie stanowić będzie podstawę do dalszych opracowań podejmowanych w przyszłości.
Całość zgromadzonego, dużego mimo wszystko materiału dotyczącego sesji naukowych, wystaw i innych form uczczenia rocznicy, zdecydowałem się przedstawić krajami w ujęciu chronologicznym, zaczynając od polski. Natomiast jeśli chodzi o dorobek jubileuszu w postaci publikacji najwłaściwszym wydaje mi się zaprezentowanie go łącznie w ujęciu tematycznym.



Edward Rymar (Pyrzyce)
POMORZE ZACHODNIE W WALCE O GRANICE I SUWERENNOŚĆ (1478—1479)



Podstawowe fakty z przebiegu niefortunnej dla Pomorza Zachodniego wojny z Brandenburgią, sprowokowanej przez księcia wołogoskiego War-cisława X w kwietniu 1478 r., zakończonej pokojem przęcławskim (prze-myslawskim) z czerwca 1479 r., są znane, jednak, zwłaszcza w polskojęzycznej literaturze historycznej, właściwie jedynie z opracowań popularnych, bardzo syntetycznych *, nie wolnych od rażących błędów chronologicznych, a w ślad za tym i interpretacyjnych, przejętych wprost z zawierającej legendarne wątki i chronologiczny mętlik kroniki Tomasza Kantzowa z XVI w. Tak Kantzow jak i cała późniejsza historiografia pomorska dostrzegała całe pasmo wojen z Brandenburgią, trwających jakoby w latach 1474—1479 2. Wojnę tę na szerszym środkowoeuropejskim tle przedstawił, jeszcze w XIX w., bardzo solidnie jak na współczesny stan wiedzy źródłowej, pyrzyczanin Wilhelm Brandt3, ale i jego praca nie jest pozbawiona błędnej interpretacji źródeł, a zresztą obecnie jest zgoła niedostępna. Wszystko to uzasadnia zajęcie się tym interesującym problemem ze schyłku epoki pomorskiego średniowiecza.
Istoty sporu pomorsko-brandenburskiego z 1478 r. i przebiegu wojny nie sposób zrozumieć bez naświetlenia jego genezy. Unikając sięgania głęboko w przeszłość pomorsko-brandenburskiego antagonizmu, wystarczy przypomnieć rywalizację o granicę państwową na obszarze zaodrzań-skiej ziemi wkrzańskiej (niem. Uckermark) oraz przebieg i skutki wojny o sukcesję szczecińską z lat 1464—1472.



Mieczysław Wrzosek (Warszawa)
PROBLEM ZBROJNEGO POWSTANIA PRZECIW ROSJI
NA TERYTORIUM KRÓLESTWA POLSKIEGO W 1914 R.
W ŚWIETLE DOKUMENTÓW AUSTRO-WĘGIERSKIEGO
MINISTERSTWA SPRAW ZAGRANICZNYCH



Problem zbrojnego powstania przeciw Rosji uzewnętrzniła w Królestwie Polskim ponownie wojna rosyjsko-japońska, która wybuchła w nocy z 8 na 9 lutego 1904 r. i trwała formalnie do 5 września 1905 r. (podpisanie pokoju w Portsmouth). Gorliwym rzecznikiem takiego powstania był ówczesny kierownik Wydziału Wojskowego w Centralnym Komitecie Robotniczym PPS — Józef Piłsudski. Z ofertą przygotowania powstania zbrojnego, jak wiadomo, wystąpił on pod adresem japońskich czynników wojskowych, gdy udał się do Tokio, i 15 lipca 1904 r. przedstawił projekt polsko-japońskiej umowy, która przewidywała powołanie legionu polskiego w Japonii i wystąpienie zbrojne w Królestwie Polskim. Komentarz załączony do projektowanej umowy przewidywał wybuch powstania na ziemiach polskich i przewiezienie legionu polskiego z wysp japońskich na obszar ziem polskich. Sprawy te zostały omówione szeroko w monografii Janusza Wojtasika* i nie wymagają tu szerszych rozważań.
Misja Piłsudskiego w Japonii zakończyła się niepowodzeniem. Przyczynił się do niego m.in. przeciwnik powstańczego czynu zbrojnego Roman Dmowski2. Nie upadła jednak sprawa samego powstania. Była ona podtrzymywana przez wydarzenia rewolucji lat 1905—1907 i prezentowała się w sposób bardzo realny, zwłaszcza w okresie łódzkich walk barykadowych, które się rozegrały 22—23 czerwca 1905 r. 8
Problem zbrojnego powstania przeciw Rosji odżył następnie podczas głośnego sporu o orientacje, który zrodził się w okresie ciężkiego przesilenia międzynarodowego, gdy Austro-Węgry 5 października 1908 r. ogłosiły aneksję Bośni i Hercegowiny. Jedne ugrupowania polskie zaczęły wówczas wiązać los sprawy polskiej z Austro-Węgrami, co doprowadziło do ukształtowania się orientacji proaustriackiej, inne zaś szukały szans sprawy polskiej w orientacji opartej na współdziałaniu i Rosją *.
Argumentację programów orientacyjnych podważały realia ówczesnej sytuacji narodu polskiego. Najkorzystniej układała się ona w Galicji, która korzystała z szerokich swobód autonomicznych. Mogło to przemawiać za przyjęciem orientacji na Austrię. Monarchia habsburska była jednak związana ścisłym sojuszem z Niemcami, które prowadziły politykę zdecydowanie antypolską, co uzewnętrzniły m.in. pruskie ustawy wywłaszczeniowe i wydarzenia szkolne we Wrześni. Okoliczność ta przyczyniała się w sposób znaczący do ograniczania sfery wpływów orientacji na
Austrię. Powiązanie sprawy polskiej z Rosją mogło natomiast rokować zjednocz nie ziem polskich rozdartych zaborami, ale sytuacja polityczna i narodowa żabo rosyjskiego nie działała zachęcająco. W obydwu orientacjach tkwiły więc duże nit wiadome i poważne niebezpieczeństwa. Obie też miały wyraźne mankamenty
Założenia orientacji prorosyjskiej sformułował Roman Dmowski. Eksponował on niebezpieczeństwo niemieckie i traktował Rosję jako naturalnego sprzymierzeń ca. Liczył na to, że carat zaniecha polityki wrogiej narodowi polskiemu i usiłował pozyskać przychylność stronnictw rosyjskich dla koncepcji, które stały się podstawa programu ugrupowań politycznych obozu nazywanego wszechpolskim, tzn. Wal nego Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego Galicji, półjawnego Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego w zaborze rosyjskim oraz dwóch legalnych ugrupowań polskich zaboru pruskiego, czyli Towarzystwa Demokratyczno-Narodowego i Narodowego Stronnictwa Ludowego. Oczekiwał też Dmowski ustępstw na rzecz Królestwa Polskiego, zwłaszcza w dziedzinie administracji i szkolnictwa, a także przypuszczał, że w razie wojny dojdzie do przegranej Niemiec oraz Austro-Węgier i do zjednoczenia ziem polskich. Ich zespolenie traktował jako zadanie najważniejsze8 Nie rezygnował z niepodległości, ale sprawy tej nie podnosił w sposób programowy, lecz odkładał ją na przyszłość.
Koncepcje programowe obozu wszechpolskiego nie znalazły powszechnej aprobaty społeczeństwa polskiego. Szkodziła im antypolska polityka władz carskich, która znalazła swój wyraz w takich m.in. posunięciach, jak redukcja liczby posłów Królestwa Polskiego do rosyjskiej Dumy Państwowej w 1907 r., wydzielenie Chełmszczyzny z granic administracyjnych Królestwa Polskiego w 1912 r. i wykupienie przez rząd rosyjski Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w 1913 r. • Zgodności poglądów nie było nawet w samym obozie wszechpolskim. Zasady programowe Dmow-skiego spowodowały wewnętrzną opozycję i doprowadziły najpierw do ustąpienia kilku wybitnych działaczy, a potem do wyodrębnienia się różnych grup politycznych. Największa z nich zaczęła funkcjonować jako Narodowy Związek Chłopski7.
Rzecznicy orientacji prorosyjskiej koncentrowali swoją uwagę na sprawach politycznych i nie podejmowali żadnych przygotowań natury wojskowej. Sprawę przygotowań wojskowych wprawdzie wielokrotnie rozpatrywali, ale wychodzili z założenia, że podejmowanie wysiłków organizacyjno-wojskowych to przedsięwzięcie zgoła nierealne. Powołanie przez obóz Dmowskiego polskich organizacji wojskowych w zaborze austriackim i pruskim było rzeczywiście wykluczone, a w zaborze rosyjskim trafiało na brak zainteresowania ze strony władz, które były wrogo usposobione wobec społeczeństwa polskiego. Nikła aktywność wojskowa orientacji prorosyjskiej sprowadzała się zatem do zainteresowania okazywanego tym polskim organizacjom wojskowym, jakie pojawiły się na obszarze Galicji.
Przeciwstawna orientacja była oparta na przewidywaniu zwycięstwa Niemiec i Austro-Węgier. Jej zwolennicy wychodzili z przeświadczenia, że działania wojenne między armiami państw rozbiorowych rozegrają się głównie na ziemiach P! skich i przyniosą jakąś zmianę ich przynależności państwowej. Liczyli się z n^oz wością zagarnięcia terytoriów Królestwa Polskiego przez Niemcy lub z ich po działem między Niemcy i Austro-Węgry. Obie te ewentualności traktowali ja
rogwiązania dla narodu polskiego nadzwyczaj niekorzystne. W ich przewidywaniach dominowała jednak nadzieja, że będzie można uniknąć tak niepomyślnych roz-strzygnięć, gdy społeczeństwo polskie uzewnętrzni swoją aktywność. Główną uwagę koncentrowali natomiast na dążeniu do połączenia niepodzielnego Królestwa Polskiego i Galicji. Na zespolonych obszarach Królestwa Polskiego i Galicji chcieli utworzyć państwo polskie jako część monarchii Habsburgów. Liczyli więc na tzw. rozwiązanie autro-polskie, określane również jako rozstrzygnięcie trialistyczne, a więc na przekształcenie dwupaństwowej monarchii austro-węgierskiej w trójpań-stwową monarchię austro-węgiersko-polską. Takie rozwiązanie pojmowali jako zasadniczy cel orientacji proaustriackiej. Założenia tej orientacji nie pokrywały się jednak z koncepcjami polityków austriackich i znajdowały się w sprzeczności z poglądami węgierskich działaczy państwowych, zwłaszcza z zapatrywaniami premiera rządu węgierskiego Stefana Tiszy, Rzecznicy orientacji na Austrię nie zdawali sobie dostatecznie sprawy z tych bardzo istotnych przeszkód i sądzili, że ofiarny wysiłek zbrojny Polaków w przewidywanym konflikcie militarnym zadecyduje o przezwyciężeniu wszelkich trudności 8.
Czołową rolę w obozie zwolenników orientacji na Austrię odgrywali działacze dwóch ugrupowań politycznych, które w autonomicznej Galicji utrzymywały ster władzy. Były to: zachodniogalicyjski, czyli krakowski odłam konserwatystów określanych popularnie stańczykami i Polskie Stronnictwo Demokratyczne. Jako sprzymierzeńcy konserwatystów krakowskich i demokratów występowały: Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), Polskie Stronnictwo Ludowe-Zjednoczenie Niezawisłych Ludowców, Polskie Stronnictwo Postępowe, Polska Partia Socjalistyczna-Frakcja Rewolucyjna (PPS-Frakcja) oraz Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska Cieszyńskiego'.
Obóz zwolenników orientacji na Austrię nie był wewnętrznie spójny. Jego część zasadnicza, skupiona wokół konserwatystów krakowskich i demokratów, traktowała związek z monarchią habsburską jako kamień węgielny swoich założeń politycznych. Kształtował się jednak w tym obozie i drugi ośrodek polityczny. Był on również nastawiony zdecydowanie przeciw Rosji, ale związek z Austro-Węgrami traktował tylko jako konieczność taktyczną, eksponował natomiast program niepodległościowy. Pomijał też drażliwe kwestie dotyczące terytorialnego kształtu przyszłej Polski. Było to uwarunkowane świadomością, że państwo odbudowywane w oparciu o Austro-Węgry będzie musiało zrezygnować z obszarów zaboru prus-skiego, a także, być może, i austriackiego 10. Z tym niepodległościowym programem W obozie zwolenników orientacji proaustriackiej występował Józef Piłsudski. Miał on jednak swoje oryginalne koncepcje polityczno-wojskowe.
Jest faktem bezspornym, że w politycznej działalności Piłsudskiego dominowała idea walki o niepodległość. Szans tej walki dopatrywał się w oczekiwanym, kolejnym konflikcie zbrojnym państwa rosyjskiego, uwzględniał bowiem doświadczenia wypływające z wojny rosyjsko-japońskiej, która rzutowała przecież tak skutecznie na rozwój wydarzeń rewolucji 1905—1907. Pod wpływem niepowodzeń rewolucji oraz doświadczeń, jakie wynikały z jej przebiegu, w poglądach Piłsudskiego ^ sprawę walki o niepodległość zaznaczyła się wyraźna ewolucja. Kształtowała lę ona stopniowo ". W wyniku głębokich przemyśleń utwierdził się więc Piłsudski przeświadczeniu, że rewolucja społeczna, rewolucja z charakterystycznymi dla lej formami walki masowej, z demonstracjami i strajkami, nie zapewnia szans od-
zyskania niepodległości. Dostrzegał je natomiast w powstaniu zbrojnym, wywołanym podczas konfliktu militarnego Rosji z pozostałymi państwami rozbiorowymi.
Koncentracja uwagi na sprawach powstania zbrojnego unaoczniła Piłsudskiemu konieczność tworzenia rodzimej siły zbrojnej i potrzebę zaangażowania po temu „wszystkich sił społecznych" narodu polskiego, co podniósł 1 listopada 1906 r. na łamach pierwszego numeru socjalistycznej „Trybuny"1S. Rodziła się wiąc w jego przemyśleniach taka koncepcja organizacyjno-wojskowa, która miała być dostosowywana do jednoczesnego współdziałania z PPS i z innymi niż ta partia ugrupowaniami politycznymi. Siły wojskowe, tworzone w ramach nowej koncepcji, miały być pomyślane jako kadra i zaczątek powstańczych sił zbrojnych.
W okresie dużych napięć rosyjsko-austriackich, które zapoczątkował kryzys bośniacki 1908 r., zaznaczyła się dalsza krystalizacja zamysłów polityczno-wojsko-wych Piłsudskiego. Pod wpływem intensywnej lektury fachowych opracowań wojskowych oraz na podstawie własnych doświadczeń bojowych snuł on koncepcję powstania zbrojnego przeciw Rosji. Uwagę szczególną zwracał na sprawy związane z tworzeniem i rozbudową sił zbrojnych, z ich wyszkoleniem, uzbrojeniem, wyposażeniem i zaopatrzeniem. Z tych rozważań wyłaniał się. plan walki zbrojnej, w którym został położony nacisk na konieczność paraliżowania tak newralgicznych elementów machiny wojskowej przeciwnika, jak system łączności telefonicznej i telegraficznej, jak sieć komunikacyjna, mosty i środki transportu, magazyny broni, amunicji i sprzętu wojskowego oraz żywności. Jako obiekty uderzeń traktował Piłsudski także instytucje rządowe i urzędy. Widział także potrzebę eliminowania przedstawicieli władz wojskowych i administracyjnych przeciwnika 1S.
Z wykazu ważnych dla przeciwnika obiektów i z analizy jego sił oraz środków, jakimi dysponowała armia rosyjska, wynika, że w swych planach nawiązywał Piłsudski do metod stosowanych podczas rewolucji 1905—1907 i nie przewidywał jeszcze udziału rodzimych sił zbrojnych w regularnych działaniach bojowych. Dowodzą tego również plany i programy wyszkolenia wojskowego, realizowane w Organizacji Bojowej PPS i na kursach kół milicyjnych tejże partii u. Zmuszony też był Piłsudski liczyć się z żądaniami austriackich czynników wojskowych i w toku rozmów z ich przedstawicielami zobowiązywał się do świadczenia im usług dywer-syjno-wywiadowczych, skierowanych przeciw armii rosyjskiej. Była to cena, jaką musiał zapłacić w zamian za możliwość podejmowania akcji organizacyjno-wojsko-wej w Galicji.



WIELKOŚĆ 24X17CM,TWARDA INTROLIGATORSKA OPRAWA.


XXXI TOM - 341 STRON

XXXII TOM - 336 STRON


STAN BDB/BDB-.

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 10 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA EKONOMICZNA + KOPERTA BĄBELKOWA.W PRZYPADKU PRZESYŁKI POLECONEJ PRIORYTETOWEJ PROSZĘ O DOPŁATĘ W WYSOKOŚCI 3ZŁ.KOSZT PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ ZGODNY Z CENNIKIEM POCZTY POLSKIEJ / .


WYDAWNICTWO OSSOLINEUM WROCŁAW 1989 I 1990,NAKŁAD XXXI T. - 460 EGZ.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE