Stronghold Legends jest udoskonaloną, odświeżoną i mocno zmodyfikowaną wersją drugiej części serii. Chociaż program w dużej mierze bazuje na technicznych osiągnięciach poprzednika i nie jest traktowany jako pełnoprawna kontynuacja (autorzy porównują Legends do Crusadera), to z pewnością nie można zarzucić mu odtwórczości pod względami merytorycznymi, jest mimo wszystko czymś więcej, niźli tylko dodatkiem stand-alone. Twórcy postanowili częściowo zrezygnować ze skomplikowanej warstwy ekonomicznej, głównie poprzez uproszczenie aspektów gospodarczych oraz systemu rozbudowy i pielęgnowania zamku. W zamian położyli większy nacisk na podniesienie dynamizmu rozgrywki, wprowadzenie rewolucyjnych elementów fantasy oraz rozwinięcie sfery batalistycznej. Tym razem mamy więc do czynienia raczej z klasyczną strategią czasu rzeczywistego, aniżeli z symulatorem zarządzania zamkiem.
Pierwszoplanową atrakcją tej odsłony Twierdzy są tytułowe „legendy”. Pierwsza i najbardziej rozbudowana kampania obejmuje dzieje Króla Artura wraz ze wszystkimi najważniejszymi postaciami i przesłaniami, które nieodłącznie towarzyszą tejże postaci. Mamy więc okazję naocznie zapoznać się z historią dzielnych rycerzy Bractwa Okrągłego Stołu, poznać zakamarki majestatycznego zamku Camelot, wziąć udział w poszukiwaniu Świętego Grala, a nawet zamienić parę słów z Merlinem, testując jego domniemane zdolności magiczne. Kolejna kampania traktuje o jednym z najważniejszych bohaterów mitologii nordyckiej, Zygfrydzie Fafnesbane. Nietrudno się domyślić, iż przewodnimi krajobrazami tychże scenariuszy są obsypane białym, jak mleko, puchem szczyty i przesmyki górskie, zaś miejsce zwykłych, murowanych zamków zajmują gigantyczne, lodowe twierdze, pozostające pod jurysdykcją złych czarnoksiężników, lodowych olbrzymów i innych chłodnych kreatur. Trzecią wielką legendą, która służy za kanwę ostatniej kampanii, jest postać Vlada Draculi, historycznego pogromcy Turków Ottomańskich i mitycznego adepta „mrocznych sztuk”. Nietrudno zgadnąć, iż wygląd jego dworu nie zachęca do składania niezapowiedzianych wizyt, a nabite na pal skalpy stanowią standardowy motyw zdobniczy. Artyści pracujący nad grą dołożyli wszelkich starań, aby twierdza każdego z głównych bohaterów wyróżniała się unikalnym wyglądem oraz wyposażeniem – i tak np. posiadłość Króla Artura bardzo przypomina baśniowy, średniowieczny zamek, a zbrojony apartament Drakuli wyposażony jest w kamienne gargulce czy zamknięte w klatkach smoki, ochoczo przysmażające ogniem niepożądanych gości. Spośród innych systemów obrony zamkowej warto wymienić także podziemne tunele, pułapki, smocze harpuny oraz lodowe lustra. Częściowo zautomatyzowano zarządzanie w sferach administracyjno-gospodarczych, dając graczowi możliwość skupienia się na ciekawszych zadaniach. Każdy z legendarnych władców dysponuje także charakterystycznym dla siebie zasobem (np. farmy drobiarskie Drakuli czy przeręble do łowienia Zygfryda), co potęguje urozmaicenie rozgrywki.
Nowości nie brakuje również w warstwie militarnej. Przede wszystkim pojawiły się nowe, niespotykane dotąd, zestawy wojsk: latające i magiczne. Przywrócono niektórym oddziałom zdolność burzenia murów zamkowych oraz przygotowano szereg nowych, „tematycznych” jednostek, właściwych dla danej konwencji świata przedstawionego, co dostarcza rozgrywce dalszego kolorytu. Podjęto również kroki mające na celu zachęcenie graczy do prowadzenia agresywnej, zaczepnej taktyki gry. Wprowadzono nowy zasób, tzw. Glory points, które możemy przerobić na budynki zwiększające honor. Punkty chwały zdobyć można jednak tylko poprzez odważną i bezkompromisową walkę. Ponadto, programiści postarali się wyważyć nieco moc łuczników, osłabiając nieco ich ogólną skuteczność, m.in. poprzez wprowadzenie jednostek z umiejętnościami szalenie użytecznymi w walce z zasięgowym przeciwnikiem (np. niewrażliwy na strzały vampiric creeper, który dodatkowo potrafi przebywać mury).
Silnik Stronghold Legends jest rozwinięciem modelu znanego z Stronghold 2. Wśród nowinek technicznych warto wymienić generowane w czasie rzeczywistym cienie oraz nowy system cząstek (particle system), które w wymierny sposób podnoszą atrakcyjność scen z fantastycznymi kreaturami czy magicznymi efektami. Lifting przeszedł także edytor, który wyposażono w nowy, całkowicie przeprojektowany interfejs użytkownika. Wreszcie, rozbudowano tryby rozgrywki wieloosobowej, wśród których warto zwrócić uwagę na przywrócony King of the Hill, sprawdzony CTF czy też nowatorską 'wojnę o zasoby' (pierwszy gracz, który zgromadzi odpowiednią ilość konkretnych surowców, wygrywa). Warto zauważyć, iż realizm rozgrywki nie został zupełnie zatracony w Legends – nadal jest on bardzo ważnym aspektem gry, pomimo wprowadzenia licznych zapożyczeń ze świata legend i mitów.