Gionee, firma odpowiedzialna za dwa smartfony, które w zeszłym roku przez długi czas dumnie dzierżyły tytuł najcieńszych na rynku – Elife S5.5 i Elife S5.1 – zaprezentowała kolejny bardzo cienki telefon. Nie pobije on jednak rekordów, ale i tak prezentuje się całkiem ciekawie.

Dyrektor marketingu chińskiego producenta, Oliver Sha stwierdził, że walka o stworzenie jak najcieńszego smartfona zaczęła się wymykać spod kontroli, a przesadna szczupłość często wiąże się z dużymi kompromisami, które nie każdemu odpowiadają. Dla przykładu, Gionee Elife S5.1 miał grubość 5.15 mm. Został zastąpiony przez jeszcze większego „chudzielca” – Oppo R5 (4.85 mm). Później tytuł ten powędrował do Vivo X5 Max (4.8 mm), a ostatnio tron przejął Coolpad Ivvi K1 Mini z wynikiem 4.7 mm. W pewnym sensie może i jest się czym chwalić, ale patrząc na to, jakim kosztem udało się poszczególnym smartfonom osiągnąć takie rezultaty – już niekoniecznie. Ostatni z wymienionych ma baterię zaledwie 1800 mAh, zaś mający dość dobre podzespoły (i ekran Full HD) Oppo R5 ma akumulator o pojemności tylko 2000 mAh.

Gionee przestało już brać udział w tym wyścigu szczurów i stworzyło smartfona o grubości 5.5 mm. Nadal ultracienki, ale producent nie musiał uciekać się do wielu drastycznych środków i pogarszać parametry urządzenia. Bateria w Elife S7 ma 2750 mAh, czyli najwięcej spośród wszystkich słuchawek z obudowami grubości poniżej 6 mm i ma ona zapewnić dwa dni pracy bez ładowania. Ponadto mamy tutaj ekran Super AMOLED 5.2 cala o rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli, 64-bitowy, ośmiordzeniowy procesor MediaTek 6752, 2 G RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej (brak slotu na karty microSD). Co więcej, na tyle umieszczono 13-megapikselową kamerę, a z przodu aparat 8 Mpix. System operacyjny to w tym modelu Android 5.0 Lollipop.

Imponująco przedstawia się jakość wykonania smartfona – metalowa ramka, szkło Gorilla Glass. Całość przedstawia się wyjątkowo solidnie i całkiem stylowo, co potwierdzają opinie osób, które miały okazję sprawdzić Elife S7 na targach MWC 2015.

Gionee, firma odpowiedzialna za dwa smartfony, które w zeszłym roku przez długi czas dumnie dzierżyły tytuł najcieńszych na rynku – Elife S5.5 i Elife S5.1 – zaprezentowała kolejny bardzo cienki telefon. Nie pobije on jednak rekordów, ale i tak prezentuje się całkiem ciekawie.

Dyrektor marketingu chińskiego producenta, Oliver Sha stwierdził, że walka o stworzenie jak najcieńszego smartfona zaczęła się wymykać spod kontroli, a przesadna szczupłość często wiąże się z dużymi kompromisami, które nie każdemu odpowiadają. Dla przykładu, Gionee Elife S5.1 miał grubość 5.15 mm. Został zastąpiony przez jeszcze większego „chudzielca” – Oppo R5 (4.85 mm). Później tytuł ten powędrował do Vivo X5 Max (4.8 mm), a ostatnio tron przejął Coolpad Ivvi K1 Mini z wynikiem 4.7 mm. W pewnym sensie może i jest się czym chwalić, ale patrząc na to, jakim kosztem udało się poszczególnym smartfonom osiągnąć takie rezultaty – już niekoniecznie. Ostatni z wymienionych ma baterię zaledwie 1800 mAh, zaś mający dość dobre podzespoły (i ekran Full HD) Oppo R5 ma akumulator o pojemności tylko 2000 mAh.

Gionee przestało już brać udział w tym wyścigu szczurów i stworzyło smartfona o grubości 5.5 mm. Nadal ultracienki, ale producent nie musiał uciekać się do wielu drastycznych środków i pogarszać parametry urządzenia. Bateria w Elife S7 ma 2750 mAh, czyli najwięcej spośród wszystkich słuchawek z obudowami grubości poniżej 6 mm i ma ona zapewnić dwa dni pracy bez ładowania. Ponadto mamy tutaj ekran Super AMOLED 5.2 cala o rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli, 64-bitowy, ośmiordzeniowy procesor MediaTek 6752, 2 G RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej (brak slotu na karty microSD). Co więcej, na tyle umieszczono 13-megapikselową kamerę, a z przodu aparat 8 Mpix. System operacyjny to w tym modelu Android 5.0 Lollipop.

Imponująco przedstawia się jakość wykonania smartfona – metalowa ramka, szkło Gorilla Glass. Całość przedstawia się wyjątkowo solidnie i całkiem stylowo, co potwierdzają opinie osób, które miały okazję sprawdzić Elife S7 na targach MWC 2015.