WERSJA ROZSZERZONA
Film ten jest zapisem zrywu solidarnościowego Polaków, naszych wniosków, przemyśleń lub obaw,
relacją z otrząśnięcia się i przebudzenia z "lemingowego snu" wielu osób
- "wywrotowym" zapisem zdarzeń mających miejsce w najbliższym czasie po "katastrofie smoleńskiej"
Czy tak namacalnie prawdziwe i żywe relacje społeczności obywatelskiej,
społeczności będącej jednością, naród zjednoczony - zobaczycie Państwo w mainSStreamowych mediach prywatnych ... ?
Autorzy filmu o sobie:
Ewa Stankiewicz - Reżyser - Jestem. Byłam właściwie, bo po nagonce filmu
"Solidarni 2010" trudno powiedzieć, że jestem.
Także: byłam dokumentalistką z kilkoma nagrodami za reportaże radiowe, filmy dokumentalne i jedną offową fabułę.
Mam za sobą studia na polonistyce, studiowałam też reżyserię w szkole filmowej w Łodzi.
Pracowałam w radiu w Paryżu i we Wrocławiu.
Latałam jako stewardessa w Delta Air Lines przy okazji nagrywając reportaże radiowe z różnych miejsc świata (np. "Moskwa-Nowy Jork" - to nocna włóczęga przez miasto złożone z tych dwóch metropolii).
Potem było TVN, potem TVP.
Najważniejsze dokumenty zrobiłam w duecie: "Dywizja Marketing" (z Grzesiem Siedleckim), "Trzech kumpli" (z Anią Ferens), "Solidarni 2010" (z Jankiem Pospieszalskim).
Ostatnio skończyłam pracę nad moim debiutem fabularnym "Nie opuszczaj mnie".
Janek Pospieszalski – dziennikarz - Byłem. Jestem właściwie muzykantem i może stąd moja większa wrażliwość na to co ludziom w duszy gra.
Koncertując z Czerwonymi Gitarami w latach 70-tych w Sowietach i potem w latach pierestrojki z VOO VOO, nie wiedziałem, że wrócę do Smoleńska w roli dziennikarza TVP, żeby relacjonować uroczystości 70-lecia Golgoty Wschodu.
Ten wyjazd do Katynia – i to co wydarzyło się 10 kwietnia i po, zmieniło mnie. Zmieniło Polskę.
Obserwacja i jednocześnie uczestniczenie w tych wydarzeniach staje się dla mnie jakimś zupełnie niezwykłym doświadczeniem.
Katastrofa, śmierć prezydenta i tylu ważnych ludzi uruchomiła olbrzymi społeczny potencjał.
Zapis tego co działo się w tych dniach, zapis ludzkich reakcji, szoku, niepokoju, żalu i poczucia niesprawiedliwości, ale i odradzającej się wspólnoty zawarty w filmie Ewy Stankiewicz okazał się „wywrotowy”.
Nasz film stał się takim pociągiem puszczonym poza rozkładem.
Zdumiewa mnie jak gigantyczną nagonkę uruchomiono wobec filmu wobec nas.
Dużo więcej napisano o filmie niż o samym zjawisku, które ten film uchwycił.
Świat pokazany przez Ewę – moje rozmowy z ludźmi na Krakowskim to rzeczywistość, którą trzeba wyszydzać, zatupać, zakrzyczeć, odkręcić i zreinterpretować.
Postrzegam to też jako akt pogardy i agresji wobec ludzi, którzy wtedy chcieli dzielić się z nami swoją troską o Polskę.
Robert Kaczmarek - Producent. Kończąc Szkołę Filmową w Łodzi w 1989 roku opuszczałem ją mając własną firmę "Dr Watkins", którą założyłem wspólnie z Jerzym Zalewskim i śp. Andrzejem Kraszewskim.
Za pieniądze zarobione na saksach nakręciliśmy nasz pierwszy film "W stronę Moskwy" (chyba do dziś nie doczekał się premiery w TVP).
Przez ponad dwadzieścia lat funkcjonowania w zawodzie reżysera, scenarzysty i producenta zawsze przyświecała mi myśl o samodzielności i niezależności.
A moim drogowskazem są słowa Józefa Mackiewicza" Jedynie prawda jest ciekawa". Artysta może działać jedynie w obszarze wolności, a jeśli zrezygnuje z wolności i prawdy, to co mu pozostaje...?
Jak to gorzko ujął bohater jednego z moich filmów - Jerzy Dobrowolski: "Artysta to ktoś niepowtarzalny, a w socjalizmie taki sam chuj jak wszyscy inni."