PRZEDMOWA
W roku 1922, z powodu mego przeniesienia się na stałe do Warszawy, grono moich tutejszych słuchaczy i uczniów, wówczas członków studenckiego Koła Klasyków, postanowiło przełożyć na język polski jedno z moich, wydanych poprzednio po rosyjsku dzieł - mianowicie wstępy do tragedyj Sofokiesa. Odpowiednie dzieło rosyjskie zostało wydane w latach 1914-15 przez kwitnącą za owych czasów moskiewską firmę Braci Sabasznikowych, w trzech grubych tomach, z których pierwszy zawierał połowę wstępu ogólnego i wierszowany przekład trojańskiej trylogji (t. j. Ajasa, Filokteta i Elektryj, poprzedzony wstępami do poszczególnych tragedyj, oraz krótki komentarz; drugi - pozostałą połowę wstępu ogólnego i takie samo opracowanie tebańskiej trylogji (t. j. Króla Edypa, Edypa w Kolonie i Antygony); trzeci nakomee dawał sK-cimą tragedię ze wstępem do niej, odnalezioną~poło\vę d^-T-ru;- ślvXy;----.?.wn-rl Tropiciele, też jze wstępem, przf^^tHn rj-S . ^nur- : zaginionych 120 dramatów Sc wanych urywków. Wobec tp t.-.;..,.-,--czytelnik tego dzieła otrzyj: -r;o
Sofoklesaw, o ile o takim ir ;-
Do tłumaczenia na Jeżyk poLUi u;.i . - -czywiscie przedewszystkiem wstępy - ogólny, do Sur.-- . i poszczególne, do siedmiu zachowanych jego tragedyj, ponieważ polski tłumacz tych ostatnich, ś. p. Kazimierz Morawski, zaopatrzył swój przekład w bardzo li krótkie wstępy, w których wcale nie miał zamiaru wyczerpać tematu... Kazimierz Morawski - z podwójnym żalem umieszczam tutaj to szanowne dla każdego polskiego filologa imię. Tłumaczył on Sofokiesa prawie jednocześnie ze mną, ale nie znalazł wspaniałomyślnej