Snoopy, sympatyczny pies rasy beagle, urodził się w Ameryce w 1950 roku. Wówczas to Charles M. Schulz zaczął rysowanie najsłynniejszego i najbardziej oryginalnego komiksu wszech czasów. Najsłynniejszego – bo w ciągu 50 lat pojawił się w ponad 2300 gazetach i 1400 książkach, nieomal na całym świecie. Najbardziej oryginalnego – bo pozbawionego typowej dla komiksów epickości: zamiast akcji mamy tu do czynienia z opartą na wnikliwej obserwacji, ogromnej wrażliwości i wyobraźni powiastką filozoficzną.(...)
Dzieło Schulza doczekało się wielu interpretacji: filozoficznych, psychologicznych, socjologicznych, a nawet religijnych. Wynika z tego, że jest ono traktowane jako należące do kultury wysokiej, do całkiem poważnej literatury i sztuki. Być może dlatego, że bohaterowie Schulza – ze Snoopym na czele – zostali skonstruowani według pradawnego literackiego wzorca, czyli toposu, zwanego puer senex. Polegał on, w skrócie mówiąc, na idealnej równowadze między starością (z jej mądrością i doświadczeniem) a młodością (z jej ciekawością świata, umiejętnością dziwienia się i pewną naiwnością). To jest mieszanka dobrze znana czytelnikom literatury, która – choć pisana dla dzieci – wciąga także dorosłych. Postaci takie, jak Piotruś Pan, Kubuś Puchatek czy właśnie Snoopy, należą z jednej strony do świata dzieci, ale z drugiej – posiadają wiedzę starców, którzy uczą nas, jak lepiej rozumieć świat i radzić sobie z odwiecznymi egzystencjalnymi rozterkami. Dzięki temu książki Barriego, Milne’a czy Schulza nigdy się nie zestarzeją.(...)
Do Polski dzieło Schulza dociera właściwie dopiero teraz (nie licząc trzech tomów z serii "Literatura na Świecie" dla dzieci i młodzieży z 1984 roku poświęconych Fistaszkom, w przekładzie i ze wstępem Anny Kołyszko). Przy czym książka, którą trzymają Państwo w ręce, jest inaczej skonstruowana niż większość książek Charlesa M. Schulza. Zamiast komiksowych historyjek, mamy tu w większości wybór takich komiksowych "klatek", które dotyczą zaufania, troski o siebie, wysiłku, miłości i innych życiowych spraw. Czyli coś w rodzaju fistaszkowego vademecum. Na dobry początek.
Fragmenty ze Wstępu do polskiego wydania autorstwa Michała Rusinka