Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

SKARGA POŚRÓD NAS PISMA PIOTRA SKARGI 1936 UNIKAT

16-01-2012, 18:14
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Najwyzsza cena licytacji: 40 zł     
Użytkownik serdecznie
numer aukcji: 2039709747
Miejscowość Kraków
Licytowało: 1    Wyświetleń: 21   
Koniec: 15-01-2012 20:04:26

Dodatkowe informacje:
Opis niedostępny...
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W DOLNEJ CZĘŚCI AUKCJI (CZASAMI TRZEBA WYKAZAĆ SIĘ CIERPLIWOŚCIĄ W OCZEKIWANIU NA ICH DOGRANIE)



PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI - SKARGA
POŚRÓD NAS
USTĘPY Z PISM KSIĘDZA PIOTRA SKARGI

AUTOR - WYBRAŁ I SŁOWO WSTĘPNE NAPISAŁ A. E. BALICKI
WYDAWNICTWO - NAKŁAD I DRUK WYDAWNICTWA APOSTOLSTWA MODLITWY, KRAKÓW 1936, WYDANIE - 1, NAKŁAD - ??? EGZ.
STAN KSIĄŻKI - DOBRY MINUS JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM, NIEKTÓRE KARTY POLUZOWANE, DROBNE PRZYBRUDZENIA I USZKODZENIA)
RODZAJ OPRAWY - ORYGINALNA, MIĘKKA
ILOŚĆ STRON - 189
WYMIARY - 31 x 23 x 1 CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - 0,590 KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE - ZAWIERA PORTRET SKARGI.
KOSZT WYSYŁKI - 8 ZŁ - KOSZT UNIWERSALNY, NIEZALEŻNY OD ILOŚCI I WAGI (NP. JEŚLI KUPISZ 7 KSIĄŻEK ŁĄCZNY KOSZT ICH WYSYŁKI WCIĄŻ BĘDZIE WYNOSIŁ 8 ZŁ), DOTYCZY PRZESYŁKI PRIORYTETOWEJ NA TERENIE POLSKI. ZGADZAM SIĘ WYSŁAĆ PRZEDMIOT ZA GRANICĘ. KOSZT WYSYŁKI W TAKIM PRZYPADKU, USTALA SIĘ INDYWIDUALNIE WEDŁUG CENNIKA POCZTY POLSKIEJ I JEST ZALEŻNY OD WAGI PRZEDMIOTU.




SPIS TREŚCI LUB/I OPIS - PRZYPOMINAM O KOMBINACJI KLAWISZY CTRL+F (PRZYTRZYMAJ CTRL I JEDNOCZEŚNIE NACIŚNIJ F), PO NACIŚNIĘCIU KTÓREJ Z ŁATWOŚCIĄ ZNAJDZIESZ INTERESUJĄCE CIĘ SŁOWO O ILE TAKOWE WYSTĘPUJE W TEKŚCIE WYŚWIETLANEJ WŁAŚNIE STRONY.

I do rady i do senatu i do domu i sług i na sejmach i na zjazdach odprawowalem Panie Zbawicielu poselstwo twoje: upominałem, aby obie matce swoje Kościół Boży i Ojczyzną, w jednym końcu złączone, wiernie i uprzejmie miłowali: aby ich kacerstwy nie rozróżniali, a niezgody między nie nie siali, którą sią obiedwle zabijają. Aby wierną radą dawałi, na samo sią dobro pospolite oglądając, a domy i prywaty swoje dla niego radzi tracąc, gdyby tego potrzeba.

Kazania na niedziele i święta całego roku.




TREŚĆ:


Przedmowa.......................... 7
W służbie Boga
Wstęp .......................- .... 17
Bóg............................. 21
Boga myśl i moc........................ 22
Zwierciadło Boga........................ 27
Bóg w nas .......................... 28
Dobroć i miłosierdzie Boga ................... 29
Miłość synowska do Boga............. ..... 29
Służba Bogu...................»...... 30
Nasza przyjaźń z Bogiem.................... 30
Gdy będziem w przymierzu z Chrystusem............. 34
Modlitwa — listem do Chrystusa................. 36
Przez Nią — błogosławieństwo ludziom.............. 36
Na posłudze — Bogu i ludziom................. 38
Modlitwa do N. P. Marji..................... 40
O pieśni „Bogurodzica"..................... 41
Dziwna rzeka — Pismo św.................... 42
Kościół serdeczny........................ 42
Kościół katolicki — dobrym korabiem............... 43
Pasterstwo dusz ludzkich.................... 44
Upominanie do ruskich narodów................. 44
Nieśmiertelność duszy ludzkiej.................. 47
Przeszkody do dobrego urodzaju................. 50
Pokuta serdeczna........................ 54
Jawne dziękczynienie...................... 55
Wartość ślubowania....................... 56
Str.
Skarbnice łask....... ,................. 58
Małżeństwo.......................... 59
O ceremonjach kościelnych.................... 62
Mądry robotnik w winnicy.................... 65
Żeglarzami jesteśmy....................... 66
Skażona ziemia serca naszego.................. 68
Post — oznaką męstwa..................... 69
Szkodliwi katolicy....................... 69
Życie Świętych......................... 70
Relikwje Świętych...........,........... 71
Żywot św. Stanisława Szczepanowskiego.............. 71
Modlitwa do Świętych Bożych.................. 79
Życie zakonnic......................... 81
Czwarty ślub Zakonu T. J..................... 81
W służbie państwa
Wstęp............................. 85
Miłość Ojczyzny........................ 89
Nieprzyjaciele mądrości..................... 95
Urząd i powinność władcy.................... 98
Groza rozterek wewnętrznych .................. 98
Przyczyny zawiści i niezgody.................. 100
Złe używanie pokoju...................... 101
Prawa w Rzeczypospolitej.................... 101
Posłuszeństwo prawom..................... 105
Nierządem Polska stoi...................... 105
Fundament pokoju — sprawiedliwość............... 115
Występne ręce......................... 115
Kradzież dóbr pospolitych.................... 116
Bardzo głupi ludzie....................... 117
Ucisk ludu wiejskiego...................... 119
Życie nad stan......................... 119
Wiara katolicka — szczęściem Rzeczypospolitej........... 120
Ksiądz a polityka........................ 121
Umiejmy pokoju zażywać.................... 122
Groza wojny.......................... 124
Jako nad wojną nie płakać?................... 125
Pokój a wojna......................... 126
Wojna sprawiedliwa....................... 127
Chwalebność stanu żołnierskiego................. 128
Cnoty żołnierskie........................ 129
Żołnierz na wojnie....................... 130
Modlitwa o pokój........................ 133
Na usługach społeczeństwa
Wstęp ............................ 137
Oto życie ludzkie........................ 140
Gdyby miłość świat objęła.................... 144
Miłosierdzie.......................... 145
Miłość bliźniego........................ 147
Prawdziwa miłość bliźniego................... 148
Podaj rękę tonącemu...................... 149
Urzędnicy — sługami społeczeństwa................ 150
Bogactwo a skąpstwo...................... 151
Lichwa............................ 151
Szpital duchowny........................ 152
Szpital domowy........................ 153
Z tajemnic małżeństwa..................... 155
Matka............................. 156
Rodzice a dzieci........................ 156
Płacz ludzki.......................... 158
My a umarli.......................... 159
Myślmy o ubogich....................... 161
Bractwo Miłosierdzia...................... 162
Mons pietatis.......................... 164
Skrzynka św. Mikołaja..................... 165
Dwie jałmużny......................... 167
Czytaj dobre książki...................... 167
Czytaj stare dzieje....................... 169
Skarga o sobie
Wstęp............................. 175
Na oranie i siejbę....................... 177
Poselstwo do was mam..................... 178
Zjednoczenia z Rusią pragnę................... 179
Oto, com czynił........................ 180
List Skargi do Chodkiewicza................... 183
W Zakonie T. J......................... 183




Trudno o statystyką czytelnictwa pism Skargi — mam jednak to przekonanie, ze nagość jej cyfr miałaby dla nas aż nadto upokarzającą wymową.
Bądźmy bowiem szczerzy. Zajmuje się Skargą tylko rzadki badacz i uczony, zaglądają do niego czasami nieliczni (niestety — bardzo nieliczni!) kaznodzieje i mówcy, posłyszeć można niekiedy jego słowa sylabizowane na Żywotach Świętych« w zbiedzonej izdebce wiejskiej chaty i religijnego jeszcze robotnika. Ogół natomiast Skargi nie czytuje zupełnie, choć o nim słyszał i wie z przymusowej lektury kazania sejmowego w szkole i rozpowszechnionej reprodukcji obrazu Matejki.
Nazwisko znane, nawet popularne! Znajomość jego dzieł, mocy i niezniszczalnych wartości jego ducha — mała i niewystarczająca!
Czytelnictwo wogóle w ostatnich latach obniżyło się w zastraszający sposób. Powodzenie mają głównie beletrystyczne nowości i to jak najbardziej sensacyjne z legendą skandalu. Książek o treści poważnej i należących do przeszłości ogół dziś prawie nie czyta i czytać nie chce.
Hasła otrząśnięcia się z nalotu i osadów okresu niewoli — »przeorania« duszy ludzkiej na zupełnie nową, samodzielną i twórczą — w praktyce urzeczywistniły się jako całkowite odwrócenie się od przeszłości, lekceważenie i pogarda dla niej! Źle rozumiany rewizjonizm dopomógł niekrytycznym umysłom do zatraty wszelkich dotychczasowych ideałów i zagubienia orjentującej w życiu busoli.
Najgłębsze prawdy, dlatego tylkot że wypowiedziane zostały kiedyś w przeszłości — odrzuca się bez dokładnego rozpoznania jako nieaktualne i przestarzałe!
Apoteozą otacza się myśl współczesną — często pustą i łamliwą — dlatego tylko, że — dzisiejsza! Dąży się do stworzenia nowego organizmu, nie znając istoty bytu i praw tworzenia.
Najważniejsze zagadnienia, obejmujące najzawilsze sprawy życia człowieczego w społeczeństwie i w państwie, rozpatruje się
i rozstrzyga w zawrotnie przyspieszonem tempie. Brak czasu na zgruntowanie fundamentów do dna. Widoczna niechęć do zestawiania i porównywania zjawisk bieżących z minionemi. — Powierzchowne i niedokładne obliczanie i przewidywanie przyszłości! Kształtowanie naszego życia dokonywa sią pod hasłem chwilowej czy natychmiastowej potrzeby! Brakuje znamion posługiwania sią zasadami najwyższego gatunku, prawami wypróbowanej doskonałości — dobrze znanemi chwilom i ludziom dawnym!
Już najwyższy czas i rzeczywisty nasz obowiązek porozumienia sią z przeszłością, pilnego wsłuchiwania sią w jej słowa i echu tych słów.
A jeśłi który z naszych wielkich pisarzy, myślicieli i najwartościowszych obywateli godzien tego wsłuchiwania sią przede-uszystkiem — to właśnie Piotr Skarga.
Nie czytamy go wcale — wzglądnie bardzo mało. — Wskutek tego znamy go tylko jednostronnie — niemal wyłącznie jako ksiądza i kaznodzieją, który w momencie gorącego natchnienia i płomiennej ekstazy przepowiedział Polsce — wówczas jeszcze państwu potążnemu — upadek i niewolą, o ile naprawa zła nie rozpocznie sią natychmiast i to tak iv duszach własnych obywateli jak i w prawach niesprawiedliwych i powszechnej nieżyczliwości dla Rzeczypospolitej!
Niewątpliwie, że taki jeden potążny glos trwogi i alarmu wystarcza zupełnie, aby na postać tak wnikliwego a pełnego rozpaczy mówcy patrzeć w niemem skupieniu, z najwiąkszem uszanowaniem! Niemniej atoli przyznać trzeba — że sugestja ósmego kazania sejmowego — oraz przejmującej w swym tragizmie całej postawy kaznodziei w obrazie Matejki i — co najważniejsze — bolesne wypełnienie sią rzuconego proroctwa zaciążyły nad naszem ustosunkowaniem sią do Skargi tak dalece, że wyobrażamy go sobie niemal wyłącznie jako zapamiątałego w sobie mistyka, oderwanego od rzeczywistości, fanatycznie przywiązanego do pewnych swoich tez i rozumowań, oddziałującego na łudzi tylko groźbą, strachem i gromem!
A tymczasem rzecz ma sią wprost przeciwnie.
Mało kto drugi z pośród uduchowionych przywódców i rzeź' biarzy myśli połskiej i ducha polskiego tak był związany z rzeczywistością człowieczego życia, i tak dużo posiadał wyrozumienia dla prac i zabiegów wiodących nawet do osobistego, czysto ziemskiego szcząścia — jak właśnie Skarga.
I jeżełi jego pisma, mowy i kazania posiadały i posiadają dotąd niesłabnącą realną wartość, olbrzymią siłą sugestywną, to źródło tego łeży nietyłko w wyjątkowej konstrukcji duchowej Skargi, ale w tem znawstwie i przetrawieniu codziennych, powszednich trosk i zabiegów człowieka, w tej rzadkiej umiejętności ujmowa-
nia i rozwiązywania zagadnień — nie teoretycznie i abstrakcyjnie, lecz jak najbardziej — praktycznie!
Tak jest stale i zawsze — bez wzglądu na to, czy Skarga mówić i radzić będzie ludziom w ich prywatnych kłopotach i wątpliwościach, czy pocznie rozwiązywać kwestje społeczne, czy też wreszcie oceniać i kwalifikować problemy państwowe.
A w tem ocenianiu i ważeniu zjawisk ludzkiego życia — prywatnego i zbiorowego, o różnym charakterze i zasiągu — odznacza sią niepospolitą wprost bystrością. Umie orjentoivać się szybko, rozpatrzeć jak najtrafniej wyrosłą sytuacją, a lotnym, mówionym przez siebie słowom nadać wartość konkretnego czynu.
I w tem leży — między innemi — tajemnica tego powszech-uego powodzenia i niebywałego wpływu, jaki wywierał na otoczenie. Porywał i brał w niewolą serca słuchaczy jasnością i wszechstronnością myśli, niezrównaną logiką wywodów, wewnętrzną siłą argumentacji i niezachwianym wynikiem rozumowania.
Słuchacze i czytelnicy czuli instynktownie, że z ust i z pod pióra Skargi płyną słowa pozytywne, nabrzmiałe treścią, wynikłe z najgłębszego przeżycia i przetrawienia. Nic w nich z pustej fra-zeologji i sztucznego patosu.
Raczej parzyły ogniem, bo ogień w duszy Skarga miał — i uczucie w nim było do białości rozżarzone. Uczucie wszechstronne, potężne, zogniskowane w Bogu — a stąd płonącemi pa~ sami obejmujące przedewszystkiem własną ojczyznę, naród swój i wszełką łudzką biedotą!
I nie było w tej troistej służbie żadnego zawahania się ani zwątpienia. Szedł przez całe życie krokiem pewnym i zdecydowanym, świecąc jako słup ognisty, oświetlający niegasnącym blaskiem drogą trudną i mozolną, ale jedynie do szczęścia wiodącą.
Szczęścia podwójnego! Ostatecznego i najwyższego, jakiem jest Bóg i wieczne z Nim zespolenie, — tu zaś na ziemi — za Boga pomocą i przy zachowaniu Jego praw — chwała i potęga ivłasnej ojczyzny, własnego państwa, któremu służącs sami sobie służymy!
Kto tych najważniejszych ideałów nie rozumiał lub też prze-ciwko nim występował — tego trzeba było ałbo uczyć i wychowywać, lub też stanąć z nim do rozprawy i walki.
Stąd tak wyrazisty podwójny charakter działalności Skargi. Z jednej strony występuje on w roli niezmordowanego pedagoga-nauczyciela, opatrznościowego wprost wychowawcy — z drugiej nieustraszonego bojownika, żołnierza odważnego i bitnego, rycerza bez skazy.
Jako nauczyciel gromadzi Skarga koło siebie zastępy ludzi różnego wieku i stanu. W najprzystąpniejszej formie omawia w naukach i wykładach swoich praivdy odwieczne tyczące Boga
i Jego istoty, wyjaśnia ostateczny cel życia ludzkiego, tłumaczy niewzruszone podstawy i boską działalność Kościoła katolickiego, zakłada w ludzkich duszach podwaliny najczystszej etyki, roznieca w sercach żywe uczucia gorącej a bezinteresownej miłości własnego kraju i bliźniego, wyrabia w społeczeństwie zdolność i subtelność odczuwania u drugich doznanych krzywd i niesprawiedliwości, obdarza słuchaczy i czytelników darem bezcennym — pełnią człowieczeństwa,
A widoczne w tem nauczaniu tak wielkie znawstwo i umiłowanie wykładanego przedmiotu, tak gruntowne wykształcenie zdobyte i pomnażane nieustającą pracą i studjami, tak sumienne przygotowanie się i doskonałość metodyki, że po dzień] dzisiejszy wzorem może być Skarga i przewodnikiem wszystkich, którzy spełniają szczytny (choć znojny) urząd nauczycielski, spełniając — śladem Chrystusa — ponowny cud karmienia kilkoma bochenkami chleba nieprzeliczone rzesze zgłodniałych i posiłku wyczekujących.
Prowadził zaś Skarga, uczył i wychowywał wszystkie stany społeczeństwa od króla i jego dworu, pysznych senatorów i posłów począwszy, — na prostakach i najbiedniejszych skończywszy. — Pracował bez przerwy i odpocznienia do ostatnich niemal chwil swego utrudzonego życia. — O wszystkich jednakowe miał staranie, dla wszystkich miłowanie wielkie i wyrozumienie oraz nieporównaną w nauczaniu cierpliwość. Ta cierpliwość właśnie i świadomość kruchej pamięci ludzkiej kazała też Skardze niejednokrotnie omawiać i wyjaśniać tą samą sprawą po kilka razy w coraz innem zastosowaniu i naświetleniu. Rys to zresztą znamionujący tylko wytrawnych pedagogów.
Żołnierzem był Skarga odważnym i nieustępliwym. Szedł śmiało w sam środek nieprzyjacielskich placówek, burzył ich szańce i okopy, rozrywał zastępy i kruszył twierdze, zatykając na ich gruzach zwycięski sztandar Prawdy żywej i nieśmiertelnej. — Atakowany — nie chronił się i nie schodził z poła bitwy. Skupiał się w sobie, zbierał nowe siły, wykuwał z argumentów i nieodpartych dowodów ostre a niemylne groty, czerpał z zapasów natchnienia bożego i z głębin swego ducha świeżą amunicję -— i szedł do nowego boju z tem większą energją i siłą, im gwałtowniejszy był atak nieprzyjaciela, lub potężniejszy napór zła!
Walczył na kilku frontach. Z innowiercami o dogmaty religijne, cześć N. P. Marji i przynależność do Kościoła katolickiego, z przywódcami unarodów ruskich^ o porzucenie odszczepieństwa i jedność Kościoła Bożego, z posłami i senatorami (»bogami ziemskimi) o poniechanie niezgody domowej, o prawa niesprawiedliwe, o zaprzestanie ucisku kmieci i mieszczan, o wyrzeczenie się łupiestw i bogacenia kosztem Rzeczypospolitej i krzywdą podda-
nych — o wielką, przestronną miłość dla Ojczyzny, którą kierują i rządzą.
Baczną uwagą zwrócił na istotę małżeństwa, na wychowanie dzieci,, na zabezpieczenie wdów i sierót, — Ostro zaatakował nie tylko występki i grzechy życia prywatnego, ale puszenie się i tuy-stawność w życiu ponad stan, marnotrawienie majątków, nieliczenie się z dochodem, brak oszczędności, nie oglądanie się na zawodną i niepewną przyszłość.
Słowem i czynem zabrał się do uporządkowania niektórych spraw społecznych, dając — on pierwszy! — na wzór zagranicy mądrze przez siebie przemyślane i do naszych warunków dostosowane zarysy rozumnego a sprawiedliwego regulowania i rozwiązywania kwestyj socjalnych.
Bez wyszukanego zwrotu retorycznego powiedzieć trzeba, że nieziemskie siły musiał mieć człowiek, który potrafił w ciągu życia tyle zdziałać, tyle napisać — przy równoczesnem jak najdosko-nalszem spełnianiu obowiązków czyto kierownika i rektora Szkól, czy kapłana, spowiednika i kaznodziei czy też wyjątkowego wprost duchowego sekretarza osoby króła (Zygmunta III) i jego dworu.
Przemierzył Skarga Polskę od najdalszej północy, Inflant i Rygi, aż do krańca południa — po Kraków, myśląc wszędzie o wielkiej realizacji jednego celu. Było nim sprzężenie dusz ludzkich w służbie Boga i nad życie umiłowanej Ojczyzny — polskiej Rzeczypospolitej,
Z tego źródła płynęły wszystkie pobudki całokształtu jego działalności. Z tego źródła szedł w organizm Skargi nieustanny przypływ żywotnych sił oraz imponująca moc ducha i charakteru!
Według Skargi — Polak, Boga miłujący i żyjący według Jego przykazań — nie może nietylko źle życzyć, ale nawet z obojętnością patrzeć na sprawy Ojczyzny, i — naodwrót — nie mógł być dobrym o wypróbowanej wartości patrjotą ten, któremu obojętną była zmiana przekonań religji katolickiej, który nie stał jawnie przy boku Boga Chrystusa jako Jego wyznawca.
Stąd ten żar a nawet namiętność w zwalczaniu innowierstwa, stąd ta nieustanna praca misyjna, nietylko na terenie zagadnień tyczących wyłącznie spraw wiary i odstępstw od Kościoła bożego, — ale również na terenie nawskroś świeckim, cywilnym, gdzie chodziło o miłość i wierną służbę dla Rzeczypospolitej.
Praca misyjna! Może mniej napozór barwna i w ujęciu nowe-listycznem interesująca, niż one z nad Misissipi, czy z dalekiego Wschodu lub podzwrotnikowej Afryki, gdzie trzeba jeszcze stanąć do walki z tygrysem lub krokodylem. — Niemniej jednak praca misyjna Skargi pełna była trudu i znoju, upokorzeń i zniewag, największych niebezpieczeństw, bo tak samo — i nie raz jeden — narażony był Skarga nawet na utratę życia! Wszak nienawiść
/ zawiść ludzka skłonne są do wszystkiego a Polacy wybuchowi aż nadto!
Wiec były w słowie i w piśmie potworze, paszkwile wierszem i prozą — policzkowanie bezbronnego starca, urządzanie zasadzek i zamachów na jego życie — było wszystko to, co nazywamy
— męczeństwem.
A Skarga? Otóż właśnie. W tej chwili wkraczamy w sferą zjawisk życia naprawdę wyjątkowego! Skarga — ten wielki żołnierz i rycerz nieustraszony — w tych jedynych chwilach, gdy nieprzyjaciel nastaje wyłącznie na jego osobistą cześć, zdrowie i życie,
— ciosu nie odpiera, ręki nie podnosi. W największej pokorze przyjmuje uderzenia i zniewagi, usta lekko rozchylone szepcą niedosłyszalne słowa modłitwy czy przebaczenia... Głośno mówić będzie przed sądem na sali rozpraw. Tam użyje całej swej gorącej wymowy, aby pociągniętego przez władze do odpowiedzialności karnej napastnika wybronić od najsroższej nieraz kary i uzyskać wyrok uniewinniający.
To już nie człowiek, to naprawdę — święty!
Odczuwali to instynktownie współcześni. Skarga działał na nich nietylko swemi pismami i kazaniami, nietylko wznoszeniem domów, szpitali i zakładaniem stowarzyszeń — ale swym ogromnym, zdumiewającym charakterem. To wyjątkowa sylweta człowieka, który raz podobny do Mojżesza kującego narodowi nieomylne tablice przykazań i wytycznych, to znów do zmartwiałego iv bólu Jeremjasza, wieszczącego ruinę i gruzy marnotrawnemu państwu, to wreszcie do postaci biednego rybaka a wielkiego apostola Piotra, któremu Bóg parę kluczy do raki włożył. Jeden od bram, któremi w Wieczność wstępować mamy, drugi od drzwi wiodących w majestat Rzeczypospołitej.
I okazał się Skarga kłucznikiem najwierniejszym, bo strzegł tych bezcennych sobie powierzonych skarbów z czujnością jakiej równej znaleźć trudno. I podobnie jak św. Piotr, nie bacząc na pieniące się fale i ivichry przeciwne, z niezmordowaną wytrwa-łością odbijał dzień po dniu od brzegów zacisznej przystani — i płynął na szerokie morze naszego życia. — W miejscach najbardziej niepokojących głębin zarzucał sieć na połów łudzkich dusz i sumień...
Z próżnemi rękoma nie wracał nigdy!
Na największy szacunek, wdzięczność i miłość naszą zasłużyłby już Skarga za to, co dła współczesnych uczynił. Byłby to jednak obraz jego działałności i wpływów niezupełny i zacieśniony.
Zrozumiał znaczenie i to wyjątkowe stanowisko Skargi Mickiewicz, kiedy z za sorbońskiej katedry powiedział: »Skarga nie wyobraża żadnej partji ani żadnej epoki. Odbija się w nim cały
kraj, cały naród ze swoją przeszłością, doczesnością i przyszłością nawet. Rodziną Skargi była cała Polska«. (L. XL. 25. VI. 1841.) Te słowa mówią wszystko, stwierdzając niezatartą świeżość i aktualność pism tego najpobożniejszego zakonnika, genjalnego męża stanu i pisarza.
Ze znojnej orki dusz obywateli, z posiewu w jej glebą wyborowego ziarna — wyrastać poczęły one najbardziej dodatnie rysy narodu polskiego, które — mimo upadku państwa — potrafiły ten naród utrzymać na powierzchni życia, dać mu siły do przetrwania ciosów niewoli i ujęcia zpowrotem w krzepkie dłonie steru dalszego bytu i rozwoju.
Czyto będzie wzrastający od wieku XVII kult N. P, Marji, czy znamienna i jednomyślna — o głębokim zasięgu — Jej elekcja na Królowę Polski, czy skrystalizowanie się typu żołnierza polskiego, który z Jej ryngrafem a potem medalikiem na piersiach rozszerzał sławę imienia państwa naszego pod Chocimem i Wiedniem, a o odzyskanie wolności bil się we wszystkich stro~ nach świata aż wreszcie w ostatnich Legjonach doszedł do ostatecznego zwycięstwa, — czy rezultat prac Sejmu czteroletniego, :— czy treść i ton podstawowy Konstytucji 3 maja, — czy słowa odezw i uniwersałów Kościuszki, — czy wreszcie podobłoczna, niezgłębionego natchnienia twórczość naszych czołowych poetów —-wszystkie te zjawiska, wysiłki i dążności odnaleźć można w zarodku w głębiach i w przenikliwości skargowskiego ducha.
A jak niezawodnym lekarzem okazał się dla współczesnych pokoleń i następnych — i to w chwilach najgroźniejszych, — tak również — dzięki swemu wyjątkowemu umysłowi i wiedzy »zawodowej« — stać się winien dla nas dzisiejszych najpożądańszym doradcą i opiekunem zdrowia — i to tak osobistego, jak społecznego i państwowego.
Nieomylny w stawianiu diagnozy, pewny w doborze lekarstw i zbawiennego ich działania! Potrzeba tylko zebrać się i pójść do niego, wsłuchać uważnie w jego słowa i umiejętnie je dostosować do potrzeb dnia dzisiejszego.
Zmieniły się zapewne — i niewątpliwie — formy i pokłady geologiczne naszego życia, nie zmieniła sią istota naszej duszy, tak zbiorowej jako też jednostkowej. Pozostało mnóstwo tych samych, podstawowych cech - - obok pięknych i wartościowych — ujem' nych, złych, nawet groźnych, bo głęboko zakorzenionych i wybuchających — jak za czasów Skargi — z tą samą siłą i niebezpieczeństwem!
Rozpoznać je, dobrze utrwalić i zabezpieczyć, złe sparaliżować i ivykorzenić — nasz główny cel i obowiązek! Prawo Boga i państwa naszego!
Skarga do tego dopomóc potrafi i umie! — Trzeba tylko zawrzeć z nim rzetelną znajomość, zagłębić się w jego myśli.
Pośrednikiem w tej sprawie chce być właśnie ta oto książka. Rodzaj antologji pism Skargi. Rozumiemy to dobrze, że niejednemu trudno szukać i pożyczać całych tomów, ktoś drugi boi się tytułu... »Kazania«. (do tego: na niedziele i święta), uważając, że jest to lektura obowiązująca wyłącznie duchownych, innego wreszcie odstrasza od czytania grubość czy długość traktatu, moc cytat a nawet forma druku i papieru. Książka niniejsza nie przynosi w całości żadnego pisma, żadnego kazania ani rozprawy Skargi. Daje tylko wybrane ustępy, poruszające różne zagadnienia na różne tematy.
Ma ona pokazać rozpiętość myśli Skargi, wszechstronność jego zainteresowań, serdeczność uczucia, głębię rozumowania, nieska-zitełność charakteru, moc ducha i ogień wnętrza. Ma stać się naszym przyjacielem, który w każdej chwili do Skargi nas zaprowadzi i rozmowę z nim ułatwi. I to wtedy, kiedy my chcemy i na temat, jakiego właśnie pragniemy.
A nawet ci, dla których Bóg wart co najwyżej pisania przez małe »b«, — i ci, dla których potęga i szczęście państwa polskiego jest rzeczą najzupełniej obojętną, — i ci, których absolutnie ideo-logja Skargi nic nie obchodzi (a nawet gniewa) — przecież — radzę szczerze — niech rzucą okiem na te urywki. Opłaci im się to sowicie! Odczują —- jako »wnikliwi« i »subtelni« literaci i styliści — napewno piękno i czar wysłowienia, plastykę wyrazów i cu-downą rytmikę zdań i okresów. — W niektórych zaś rozdziałach natrafią na taki podniebny lot poetyckich słów, że z podobnym spotkają się dopiero u naszych wiełkich romantyków...
Nie odejdzie bowiem od Skargi z próżnemi rękoma — nikt!

A. E. BALICKI.




Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.


ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT


NIE ODWOŁUJĘ OFERT, PROSZĘ POWAŻNIE PODCHODZIĆ DO LICYTACJI